Koza musiał przyznać, że na początku był dosyć niepocieszony, że na związki nie ma żadnego schematu. No bo jak ma się ma teraz w tym wszystkim połapać? No i jak ma udowodnić Niezapominajce, że będzie odpowiednim partnerem dla Śnieżki? Jednak każdym słowem Zlepionej Łapy, stres, niepewność i inne negatywne emocje rozmazywały się, bo po chwili zniknąć, a na pyszczek bicolora wstępował coraz to większy uśmiech. Tak ciepło zrobiło mu się w sercu, gdy Zlepek zaczął go upewniać, że jest idealny dla Śnieżnej Łapy. Owszem, miejsce w którym dotknął go łapką liliowy przyjaciel, skrywało raczej płuco, aniżeli serduszko, jednak Kózka zrozumiał intencje. No, a poza tym, Zlepek był blisko trafienia.
- Dziękuję, Zlepiona Łapo! - miauknął w końcu ciepło. Wcześniej nawet nie zdawał sobie sprawy, ile znaczył dla niego syn Nowiu. Był jego najlepszym przyjacielem i mimo, że Zlepek czasem wydawał się no... bardzo podobny do Koziej Łapy, to Kózka zawsze mógł na niego liczyć.
- N-nie ma sprawy, Kozia Łapo. - uśmiechnął się zielonooki, po czym niestety został wyproszony przez Lśniące Słońce, gdyż medyk i jego asystent musieli zbadać swojego pacjenta.
- Uwierz mi, jest. - powiedział syn Głuszcowej Łapy. - Dodałeś mi pewności siebie, szczególnie przed twoją wygadaną siostrą. Naprawdę, jakim cudem jesteście tak różni od siebie. No bo wiesz, jej pyszczek się ciągle nie zamyka, a ty jesteś małomówny. Oczywiście, to nic złego, a nawet lepiej, bo od jej ciągłej gadaniny może rozboleć głowa.
- Wiesz, chyba się od niej zaraziłeś gadulstwem. - zaśmiał się cicho Zlepek, przerywając bratu Barana.
- N-naprawdę? - zawstydził się Kózka, a uświadomiwszy sobie, co właśnie wypłynęło z jego pyszczka i ile jeszcze mogło wypłynąć, zaczął wtórować śmiechem partnerowi Sroczego Żaru.
***
Od złamania łapy Kózki, minął już prawie księżyc. No, własnie, prawie robi różnicę. Jednak Sokole Skrzydło powiedział, że już niedługo i będzie mógł wrócić do swoich codziennych męczarni zwanych treningami z Lisią Gwiazdą. Koza musiał przyznać, że naprawdę bał się powrotu do uczenia się u boku lidera. Przeczuwał, że nie tylko dostanie ochrzan od Lisa, ale także dostanie niezły wycisk od niego już od pierwszego dnia.
Kózka powoli wstał z swojego posłania, po czym przeszedł parę kroków pokracznych po legowisku.
- Hm, nie jest tak źle. - mruknął Kozia Łapa, delikatnie potrząsając opatrzoną łapą. Wciąż delikatnie bolało, ale na pewno było lepiej niż ostatnio.
- Też tak uważam. - miauknął Sokole Skrzydło i zaraz potem, tak jak się spodziewał Kózka, dodał: - No, niedługo będziesz mógł wrócić na trening.
Ah, gdyby tylko mógł jakoś obejść trening i zostać wojownikiem bez męczenia się z Lisą Gwiazdą - o ile byłby szczęśliwszy! Resztę dnia spędził razem z Śnieżką, gdyż ta miała akurat dzień wolny, jednak wieczorem została wytyczona na patrol, więc musiała opuścić partnera. Kozia Łapa uznał, że jeśli ma wrócić na trening, to chociaż powinien nieco więcej się ruszać, by nie rozlecieć się jak kupka paru patyków po pierwszym ćwiczeniu, więc potuptał powoli do wejścia do legowiska medyków, a wypatrzywszy Zlepioną Łapę, przywołał go do siebie i uśmiechnął się szeroko.
- Jak tam, Zlepku? Co dzisiaj robiłeś? - zapytał zainteresowany. No, trzeba sobie poprzypominać, co się dziele na treningach.
< Zlepku? >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz