Konkurs polega na zrobieniu krótkiego komiksu z jedną wybraną sceną z opowiadań z bloga. Może być to scena zabawna, poważna, czy wzruszająca, po prostu taka, która utkwiła wam w pamięci i chcielibyście ją narysować.
Z A S A D Y
- Aby brać udział w konkursie trzeba posiadać na blogu przynajmniej jedną postać.
- Jedna scena może zostać narysowana tylko raz. Możemy ją zarezerwować w komentarzu, dając link do opowiadania i pisząc gdzie zaczyna się i kończy scena (w przypadku, gdy opowiadanie jest na tyle krótkie, że całe stanowi wybraną scenę wystarczy napisać po prostu „całość”). Liczy się zasada: kto pierwszy, ten lepszy. Przemyślcie to jednak dobrze zanim zarezerwujecie, by nie zajmować scen, gdy później okaże się, że jednak jej nie narysujecie.
- W scenie nie musi brać udział postać autora. Można wziąć dowolnie opowiadanie.
- Scena powinna dokładnie ilustrować to, co wydarzyło się w opowiadaniu, nie można zmieniać sensu wypowiedzi, ani dodawać własnych, nie będących w opowiadaniu wydarzeń.
- Można jednak rozwinąć scenę, jeśli nie została cała opisana w żadnym opowiadaniu, a jedynie wspomniana w przynajmniej trzech zdaniach.
- Każdy może wysłać maksymalnie 2 komiksy.
- Komiks musi zawierać minimum 3, a maksymalnie 12 okienek.
- Musi być on narysowany przez was, technika jest dowolna; praca może być zarówno zrobiona ręcznie, jak i komputerowo. Powinna być jednak wyraźna i dobrej jakości.
- Komiks musi być w formacie jpg lub png.
- Na prace czekamy do 20 marca, godziny 23:59. Później, do 24 marca, godziny 23:59 będzie czas na głosowanie na komiksy i wyłonienie zwycięzców. Wyniki pojawią się 25 marca. (Dokładniejsze zasady głosowanie pojawią się po zakończeniu terminu wysyłania prac)
Skończone komiksy wysyłamy na WC:NE wraz z nickiem na chacie autora lub imionami jego postaci oraz z linkiem do opowiadania z którego wzięta została scena wraz z mniej więcej napisanym, gdzie się ona zaczyna, a gdzie kończy.
N A G R O D Y
Prócz możliwości wygrania kolorowych imion dla postaci, będzie można również zdobyć narysowany przez nas collab całego rysunku oraz headshota dla wybranej przez siebie postaci. Dokładniejszy spis nagród za poszczególne miejsca pojawi się wraz z wynikami.
Powodzenia i przede wszystkim: dobrej zabawy!
Administracja WC:NE
K O M I K S Y
(wysłane prace i zarezerwowane sceny będą pojawiały się tutaj)
*komiks*
Wierzba 1
*komiks*
Raaveu 1
Scena: KLIK
*komiks*
Krucza 1
Scena: KLIK (śmierć Kruczego)
*komiks*
Cebula 1
Scena: KLIK
*komiks*
Iskrząca 1
Scena: KLIK (scena w legowisku lidera wraz z Iskrzącym Futrem)
(kliknij, aby powiększyć)
Burza 1
Burza 1
Scena: KLIK
*komiks*
Patchie 1
Scena: KLIK (od krytykowania Szelesta przez Łasicę, aż do zauważenia przez kocurka, że ta nie wstaje)
*komiks*
Zorua 1
Scena: KLIK (sen)
*komiks*
Lodzik 1
Scena: KLIK (końcówka z Lilią i Jaszczurem)
*komiks*
Lucifer. 1
Scena: Śmierć Strzyżykowego Pióra
(kliknij, aby powiększyć)
Kaktus 1
Rezerwuję scenę, gdzie Ostry zakrztusił się kłaczkiem, podczas gdy Wierzba wyznała mu miłość :3 . Oto fragment:
OdpowiedzUsuń"Po chwili razem usiedli na Słonecznej Polanie.
- O czym chciałaś porozmawiać? - zapytał kocur, po czym zaczął sobie czyścić łapę.
- Ostry Kle... ja... - zaczęła Wierzbowe Serce, po czym lekko opuściła głowę. - Ja... zakochałam się... w tobie.
Ostry Kieł przypadkiem połknął własne futro, które zaczęło drażnić mu gardło i zakrztusił się, nagle pochylając się w ostrym, niekontrolowanym kaszlu.
- Ostry Kle! - krzyknęła Wierzbowe Serce wstając i pochylając się nad nim. - Nic ci...
- N-nic... - odparł już się prostując.- Tylko trochę mnie... zaskoczyłaś...
Przełknął ślinę. Oczy miał rozszerzone, a minę tak głupią, że nawet mysz na jej widok by się roześmiała, cieszył się więc, że kotka odwróciła wzrok i patrzyła w swoje łapy, nie na niego."
Część jest od Wierzbowego Serca, część od Ostrego Kła: http://kociwojownicynowaera.blogspot.com/2017/12/od-wierzbowego-serca-cd-ostrego-ka.html
http://kociwojownicynowaera.blogspot.com/2017/12/od-ostrego-ka-cd-wierzbowego-serca.html
Bhahahahahah, nie mogę się już doczekać
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRezerwuję: http://kociwojownicynowaera.blogspot.com/2018/02/od-orlej-apy_88.html
OdpowiedzUsuńFragment od początku opowiadania do końca wypowiedzi Płonącego oznajmiającego Orłowi, że może już zostać wojownikiem.
~Raave
Biera śmierć Kruczego ;)
OdpowiedzUsuń- TATO! - wrzasnął z przerażeniem młody kocur.
W powietrzu rozległ się przeraźliwy, mrożący wręcz krew w żyłach krzyk Kruczej Gwiazdy, który wciąż machając rozpaczliwie łapami próbował wyswobodzić się z uścisku monstrum. To jednak, zamiast go puścić, zaczęło potrząsać łbem i zarazem nim na wszystkie strony.
Ostry Kieł nie mógł się nawet poruszyć, sparaliżowany strachem i szokiem. Nie był w stanie nawet złapać oddechu, jedynie patrzeć na rozrywane ciało jego ojca i na kapiącą na boki krew.
Krucza Gwiazda po chwili przestał już nawet krzyczeć i się szamotać. Pies, zauważając, że ten się nie wyrywa, położył go na ziemi. Kocur wystawił łapę do przodu, chcąc odczołgać się od monstrum, ono jednak położyło na nim przytrzynując go, wielką, jak on sam łapę z wysuniętymi, olbrzymimi pazurami. Pochylił nad nim swój wielki łeb i powąchał go dokładnie. W tej chwili jednak rozległ się jakiś dziwny krzyk na który pies od razu podniósł łeb i nastawił uszu, a gdy ten się powtórzył odbiegł w kierunku Siedliska Dwunożnych.
Ostry Kieł zeskoczył z drzewa i stanął sztywno, wpatrując się szeroko rozwartymi z przerażenia oczami w całe czerwone od krwi, nieruchome ciało Kruczej Gwiazdy. Łapy mu drżały, nie był w stanie ustać, padł więc na tylne łapy, a przednie uginały się pod nim. Wciąż nie był w stanie złapać oddechu, powtarzał sobie jednak przez łzy, które zalewały mu oczy i lały się rzewnie, a których nie był w stanie powstrzymać, lecz również i nie chciał:
To się tak nie skończy! Klan Gwiazd przecież go uratuje, ma jeszcze wiele żyć! Straci jedno, ale zaraz wstanie na równe łapy, otrzepie się i jakby nigdy nic zrobi to, co miał zrobić.
Jednak nawet ta myśl nie była w stanie okiełznać jego bijącego jak oszalałe serca i spływających z oczu łez. Nie pomagało też to, że Krucza Gwiazda długo leżał nieruchomy, o wiele dłużej niż wtedy, gdy stracił życie podczas ataku borsuków, czy zmiażdżenia przez drzewo. W końcu jednak Ostry Kieł usłyszał jak bierze nagły, chrapliwy oddech i porusza się. Skoczył ku niemu, Krucza Gwiazda jednak jedynie krzyknął i młócąc na ślepo łapami wił się i krzyczał z bólu.
- O-ojcze! - miauknął niemal szeptem, przez łzy Ostry Kieł, kocur jednak nawet na niego nie spojrzał.
Po chwili jednak uspokoił się, ucichł i znieruchomiał, a jego oddech z każdą chwilą stawał się coraz wolniejszy i płytszy, aż w końcu zanikł w ogóle.
Ostry Kieł rozumiejąc, że ten zginął znowu i widząc, że jego ogromne, paskudne rany nie zmniejszyły się oni trochę, przywarł do niego i zaczął szlochać wtulony w jego czarne futro. Po chwili Krucza Gwiazda znów nabrał powietrza i choć wyraźnie próbował to tłumić, krzyczał z bólu, cierpiąc przeraźliwie, aby chwilę później znów zginąć.
Klanie Gwiazd! - krzyczał w myślach Ostry Kieł. - Pomóż! Zlituj się nad nim!
Jednak Gwiezdny Klan nie odpowiedział, ani nie zrobił nic, pozwolił jednak, by Krucza Gwiazda znów ożył, aby w straszliwych męczarniach zginąć znowu. I znowu.
http://kociwojownicynowaera.blogspot.com/2017/12/od-ostrego-ka-cd-ostrego-ka.html
http://kociwojownicynowaera.blogspot.com/2017/12/od-milczacej-gwiazdy-cd-paprociowej-apy_17.html
OdpowiedzUsuńZMIENIOM ZDANIE
Usuńhttp://kociwojownicynowaera.blogspot.com/2018/02/od-jasia-cd-sarenki_21.html
Biere scenę, gdzie Rdzawa wbija do Legowiska Lamparta i zaczyna wrzeszczeć że tylko ona może gaskać językiem Lamparta bo to jej tata kiedy on dzieli się językami z Iskrą
OdpowiedzUsuń" Rdzawa wsadziła tam zaciekawiona łebek i obserwowała, jak jej tata liże po barku jakąś kotkę. Była bardzo ładna, mruczała i miała piękny uśmiech na pysku, gdy odwzajemniła liźnięcie. Jej futerko było rude w pręgi i aż lśniło! Ale to był jej tata, i tylko ona mogła go tak... eee... głaskać językiem! Z obrażoną minę bez ceregieli weszła do legowiska lidera. Lamparcia Gwiazda miał grobową minę, ale po drgającym kąciku pyska, zauważyła, iż był zdenerwowany.
- Co tutaj robisz, Rdzawa? - mruknął, starając opanować drżenie pyska.
- Ja mogę Cię tylko głaskać językiem! - odpowiedziała również obrażona koteczka - Jesteś moim tatą!
Wojowniczka spoglądała to raz na szylkretową kotkę, to na czarnego lidera. Wyglądała na szczerze rozbawioną, próbowała usilnie stłumić chichot. Lecz Lamparcia Gwiazda miał już dość."
Link?
Usuńhttps://kociwojownicynowaera.blogspot.com/2017/08/od-rdzawej-cd-lamparciej-gwiazdy.html?m=1
UsuńJa zaklepuje to opko http://kociwojownicynowaera.blogspot.com/2017/12/od-mozarta_14.html jest krótkie więc całość
OdpowiedzUsuń~Burza
Klepię
OdpowiedzUsuńhttp://kociwojownicynowaera.blogspot.com/2018/01/od-szeleszczacej-apy.html
,,- Nie wiem czy kiedykolwiek będziesz gotowy, by nauczyć się walki. - rzuciła nagle. - Są koty dla których takie wyzwania są po prostu... zbyt trudne. Nie radzisz sobie z niczym. Nie umiesz polować ani na ryby, ani na myszy, ani nawet na ptaki. Źle rozpoznajesz zapachy, w dodatku nie potrafisz zrobić nawet jednego prostego uniku... Nie wiem, czy w ogóle nadajesz się na życie w klanie. Byłbyś lepszym pieszczoszkiem, niż wojownikiem. - spojrzała na niego przelotnym spojrzeniem z odrazą mrużąc oczy, a potem znów skupiła się na swojej łapie. - Lepiej by było, gdybyś został medykiem, jak ta twoje nędzna siostra. Medyk co prawda jest nikim, klan jest w stanie obyć się nawet bez niego, bo przecież żyliśmy tak wiele księżyców. Ale może wtedy nie byłoby aż tak bardzo widać jak okrywasz Klan Nocy hańbą i że niszczysz jego dobre imię...
I w tej chwili w Szeleszczącej Łapie coś pękło. Jakaś granica, bariera, trzymająca wcześniej jego gniew w ryzach, pękła niczym szkło i rozprysła się na drobne kawałeczki. Z ogromną siłą, niczym wulkan, wybuchła w nim nienawiść zaślepiając zmysły i zdrowy rozsądek. Nie czuł teraz nic prócz ogarniającego go gniewu nie znającego litości.
Z siłą o jaką wcześniej nawet się nie podejrzewał, odbił się tylnymi łapami od podłoża, by zatopić zęby w gardle Ziewającej Łasicy. Ta, najwyraźniej ani trochę nie spodziewając się tego ataku, nie zdążywszy nawet mrugnąć, krzyknąć i zorientować się co się właściwie dzieje, upadła na ziemię i choć szamotała się, nie była w stanie się wydostać spod uścisku kocura zaciskającego szczęki na jej gardle najmocniej jak tylko był w stanie, dodatkowo pchany adrenaliną.
Nic go nie hamowało. Żadne myśli, żadne uczucia prócz gniewu i bezwzględnej nienawiści. Czuł na języku metaliczny, lecz mimo wszystko przyjemny w tej chwili smak. Do jego nozdrzy docierał zapach krwi zmieszany ze słodką wonią kotki. W uszach słyszał jedynie głuchy szum.
Nawet gdy przestała się już wyrywać, nie od razu ją puścił. Wciąż ściskał szczęki z wbitymi kłami w jej gardło, a pazury wbijał w jej sierść. W końcu, gdy rozluźnił uścisk na jej gardle i podniósł łeb, odsunął się trochę, wciąż jednak z oczami płonącymi nienawiścią, szczerząc kły i wystawiając pazury, wpatrując się w nią tak, jakby ta zaraz miała wstać i zaatakować.
Nie wstała."
BIORĘ TO!
OdpowiedzUsuńhttps://kociwojownicynowaera.blogspot.com/2018/02/od-jasia-cd-sarenki_21.html
XD
Niestety, Cebula wcześniej zaklepała.
OdpowiedzUsuńZaklepuję
OdpowiedzUsuń"Biegła przez polanę pełną kolorowych kwiatów. Promienie słońca oświetlały całą okolicę, powodując, że kotka czuła się lekko niczym piórko niesione przez wiatr. Łapy niosły ją same. Gdzieś w okolicy radośnie ćwierkały ptaki. Była wręcz pewna, że to sen. Przecież Pora Nowych Liści nie trwała na tyle długo aby okolica aż tak ożyła. Brakowało tylko gdzieś Srebrnego Deszczu, który by opatulił ją swoim słodkim zapachem.
I wtedy nagle, usłyszała to. Pisk kociaka.
Przystanęła i zaczęła nasłuchiwać. Zniknęły też ptasie trele. Powietrze rozdzierał jedynie pisk drobnej istotki. Odraza wykrzywiła pyszczek w znaku pogardy.
Rozejrzała się i dojrzała w oddali ciemny kształt. Zaniepokojona, drobnymi kroczkami podchodziła do hałasującego kociaka. Kiedy znalazła się długość zająca od niego, przystanęła.
- Hej. Wszystko w porządku? – spytała, starając się brzmieć łagodnie.
Kociak nie odpowiedział. Jedynie przestał piszczeć. Nie chciała podchodzić bliżej niż to konieczne. Zastanawiała się do czego zmierzał ten sen.
Smolisty kociak odwrócił się i otworzył dotąd zamknięte oczy. Złote ślepia nagle błysnęły groźnie i dziko i w tym momencie skoczył na nią. Nie wie kiedy ten wgryzł się w jej szyję z dzikim piskiem i zaczął szarpać jej gardło niczym kawałkiem mięsa. Dusiła się, czuła jak krew spływała jej po piersi, a to przecież nie było możliwe, kocięta miały za słabe na to zęby! I nie potrafią tak daleko skakać! Szarpała się i próbowała łapami z wyciągniętymi pazurami zdjąć z siebie tego małego… sama nawet nie wiedziała co!"
https://kociwojownicynowaera.blogspot.com/2018/01/od-zroszonego-nosa-cd-srebrnego-deszczu_28.html
~Zorua <3
EHH, to biorę to
OdpowiedzUsuńhttp://kociwojownicynowaera.blogspot.com/2018/01/od-sarenki-cd-jasia_25.html
Chodzi o tą końcówkę z Lilią i Jaszczurem
*komiks*
OdpowiedzUsuńLucifer.
SCENA: De facto nie występuje to w opowiadaniach, aczkolwiek chciałabym przedstawić śmierć Strzyżkowego Pióra.
*wiekopomna chwila, Kaktus próbuje rysować*
OdpowiedzUsuńWezmę sobie ten dialog:
"Omijając pytające spojrzenia innych kotów, weszła do legowiska medyków. Usłyszała parsknięcie śmiechu, a jej wzrok niemal od razu powędrował na Burzową Łapę.
— No proszę, Ciernista Łapa w dosłownym znaczeniu — odparł przyjaciel. Ciernik uniosła dumnie łeb, jakby chcąc się lepiej zaprezentować.
— Zazdrościsz mi — powiedziała z dumą, poruszając zgrabnie ogonem. Uderzenie serca później sylnęła przez kolejną falę bólu.
— Proszę Cię. Nie jestem sadystą — odparł Burza."
http://kociwojownicynowaera.blogspot.com/2018/03/od-ciernistej-apy_4.html?m=1
Bierę śmierć Mgiełki, w sumie ten moment:
OdpowiedzUsuń- Moje dziecko!- przeraźliwy pisk Pręgowanego Grzbietu rozdarł ciszę i spokój panującą w klanie. Kotka w kilku podskokach znalazła się przy orszaku i ciele. Przycisnęła swój pysk do córki próbując ocucić swoje dziecko. Na próżno. [..] Czarna Łapa przebił się przez tłum gapiów i stanął nieopodal ciała Mglistej Łapy.
http://kociwojownicynowaera.blogspot.com/search/label/Czarna%20%C5%81apa (to opowiadanko)
I btw już skończyłam heh
Masz podać link do opowiadania, a nie do etykiety Czarnej Łapy
UsuńWTF Jezu myślałam, że mi się skopiowało opowiadanie, przepraszam zaraz dam
Usuńhttps://kociwojownicynowaera.blogspot.com/2018/02/od-czarnej-apy.html?m=0
UsuńZMIANA KONCEPCJI!
OdpowiedzUsuńOpowiadanie: http://kociwojownicynowaera.blogspot.be/2017/05/od-milczacej-sadzawki-do-motyla.html
Scena: "Ostrożnie wyjrzała zza krzewów i oniemiała. Wilcza Dusza. Na wpół żywa, na wpół martwa.
-Nie! Proszę, nie! -z gardła niebieskawej kotki wydobyły się okrzyki smutku, złości i tęsknoty jednocześnie.
Nie była związana jakoś szczególnie z tą czarną, o jadowicie zielonych ślepiach samotniczką. Ale ona ją uratowała przed psami, ryzykując własnym życiem. Ta ledwo żywa kocica, która leży teraz bezbronna i jakby naga przed nią, posiada kocięta, nie gotowe, by zacząć życie samodzielnie. Krystalicznie niebieskie oczy napełniły się łzami. Rozpłakała się, a łzy płynęły po jej pysku, kapiąc na ziemię. Poganiana nagłym ruchem przytuliła się do jeszcze ciepłego ciała samotniczki. Zaczęła lizać ją szorstkim językiem, próbowała na próżno zatykać rany, przerwać krwotok. Niestety, nie miała takich umiejętności jak Widmowy Wilk, a to wyglądało na coś poważnego. Gdy próbowała zawinąć ogromną ranę na gardle, poczuła jej oddech na sierści. Zmrużyła oczy, próbując ponownie się nie rozpłakać. Oczywiście, ta próba była nadaremna. Pokręciła niebieskawą głową, a łzy poleciały na boki, a jedna z nich wylądowała na czarnej sierści samotniczki.
-Pr-gh-o-rhg-...-zaczęła Wilcza Dusza, dławiąc się i kaszląc szkarłatną cieczą na boki.- Za-bhrgh-opie...
Po tych niewyraźnych i nie zrozumiałych słowach przerwała swoją króciutką przemowę. Zamilkła, z wymalowaną błogością na pysku, a jej zielone oczy zaszły mgłą."
Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam! Niestety nie mogę namalować komiksu, przez szlaban, naprawdę przepraszam, mam nadzieje że nikt nie chciał go malować, bo nie potrzebnie zajmowałam
OdpowiedzUsuń