Ciemność szybko ogarnęła obóz Klanu Nocy, mróz nie ustał ani na jedno uderzenie serca, a śnieg nieprzyjemnie mroził opuszki łap, ale nic nie mogło zepsuć humoru Wydrowej Łapy! Ostatnio dowiedziała się również, iż jej kochany braciszek został ponownie terminatorem, co jeszcze bardziej napełniało ją euforią. Nie może się doczekać, aż powie mu o tym, że te długie i czasami żmudne treningi się opłaciły! Kątem oka zauważyła swojego czekoladowego brata i nie mogła powstrzymać mruczenia, które wydobyło się z jej krtani. Była taka dumna! Wpiła pazurki w kępkę trawy, która wyrastała z śnieżnego puchu. Kiedy już myślała, że ceremonia zostanie odwołana, na miejsce przemówień wskoczyła Pierzasta Gwiazda. Omiotła wzrokiem cały obóz swymi żółtymi oczyma, mrużąc je, kiedy napotkała spojrzenie Wydrowej Łapy. Trzepnęła długim ogonem w skałę i zawołała:
— Klanie Nocy! Zebraliśmy się tutaj, aby mianować Wydrową Łapę na wojowniczkę. — jej głos był mocny, aż rozległ się echem. Niektóre koty niepewnie poruszyły nerwowo ogonami. — Wydrowa Łapo, proszę, podejdź.
A więc to się dzieje! Teraz już nie myślała o zaginionej medyczce, bratem z problemami, czy innymi troskami życia codziennego. Wzięła tylko głęboki oddech, opanowała drżenie mięśni i zamknęła oczy. Następnie wstała na swoich krótkich łapkach i grzecznie podreptała pod skałę. Zauważyła, że Jagodowe Futro uważnie się jej przypatruje i podejrzliwe mruży oczy, po czym oblizuje pyszczek. Zadrżała.
— Bursztynowa Bryzo, czy twoja terminatorka jest gotowa? — upewniła się, a gdy liliowy wojownik skinął jej potężnym łbem, kontynuowała. — Wydrowa Łapo, czy przestrzegasz bronić swojego klanu nawet za cenę życia i przestrzegać Kodeks Wojownika?
Wydrowa Łapa poczuła się tym wszystkim przytłoczona. Mogła bezbłędnie wyrecytować wszystkie informacje, które otrzymała od Bursztynowej Bryzy, ale teraz na jej barkach będzie ciążył prawdziwy obowiązek. Czy poradzi sobie z czymś takim? Czy da radę poświęcić życie za Klan Nocy?
Zdała sobie sprawę, że każdy wyczekuje jej odpowiedzi. Czuła, że zaraz łapy jej się załamią i upadnie na pysk, nawet nie zdolna się podnieść. Próbowała powstrzymać mysią żółć napływającą jej do gardła. Odetchnęła, starając się uśmiechnąć i odparła:
— Obiecuję.
Pierzasta Gwiazda skinęła jej krótko łebkiem, unosząc ku górze podbródek. Recytowała formułkę tak jak zawsze, zapewne też nie miało to dla niej znaczenia. Wierzyła głęboko w możliwości swojej współklanowiczce, a sama calico nie wiedziała, co o tym myśleć.
— Na mocy Klanu Gwiazd nadaję ci imię Wydrowa Stopa. — miauknęła głośno i wyraźnie, cedząc każde swoje słowo. — Dzisiejszą noc spędzisz bez snu i w milczeniu, aby pilnować obozu.
Wydrowa Ł--, znaczy Wydrowa Stopa skinęła liderce gorliwie łebkiem. Nie mogła niczego powiedzieć, ponieważ jej słowa zagłuszyła dzika wrzawa kotów. Każdy wiwatował, a Wydrowa Stopa czuła się jeszcze bardziej przytłoczona. Zauważyła, że przed jej oczami tańczą czarne gwiazdki. Nie miała jednak czasu udać się do Dryfującego Obłoku, ponieważ ustawiła się do niej kolejka z gratulacjami. Szeleszcząca Łapa był pierwszy.
— Jestem z ciebie bardzo dumny, Wydrowa Stopo. — polizał ją w polik i wtulił się w nią, mimo, że był dwukrotnie większy. — Nie mogę się doczekać, aż wkrótce też zawitam w legowisku wojowników!
Następnie przewinęła się Zapomniany Szlak, Żwirowa Ścieżka, Bursztynowa Bryza, Jastrzębi Szpon. Następnych pysków już nie rejestrowała, tylko mówiła ciche "dziękuje" i próbowała powstrzymać wymioty. Czuła się okropnie. Co chwila ktoś przyjacielsko lizał ją w ucho, bark. Nikt nigdy nie okazał jej tyle czułości co cały Klan Nocy w jednym, ale nie zwracała na to uwagi.
Kiedy myślała, że to ostatni kot, zobaczyła idącą ku niej żółtooką przywódczynię. Nie mogła okazać przed nią słabości, toteż bez słowa skinęła jej szybko niewielkim łebkiem.
<< Pierzasta Gwiazdo? >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz