Mama mówiła, że niedługo zostaną uczniami i że przyjdzie Pora Nagich Drzew. Nie potrafił sobie wyobrazić co to mogło być, ale pewnego ranka zobaczył coś białego na zewnątrz. Oczywiście, poszedł to sprawdzić z siostrą, bo jakżeby inaczej?
— Błądzący! To zimne! — pisnęła koteczka, odskakując jak oparzona od tego puchu, który wyglądał na mięciutki.
Point niepewnie przekrzywił łebek, jakby nie wierząc siostrze. Zdziwił się, gdy dotknął tego czegoś i poczuł przeszywające go zimno. Pisnął głośno, a Pręgowane Piórko zaśmiała się cichutko.
— To śnieg, moi mali. — zamruczała, liżąc szorstkim językiem główkę swojego synka.
Błądzący wydął wargi i wyrwał się z objęć nadopiekuńczej, pręgowanej kocicy. Rozejrzał się dookoła i zrozumiał, że to białe zimno jest praktycznie wszędzie. Nie było go tylko w żłobku! Musi zajrzeć do innych legowisk! A co jeśli w leżu terminatorów jest dokładnie to samo?
Niebieskooki nie miał czasu się nad tym zastanawiać. Podążył za jakimś tajemniczym impulsem i wyskoczył w powietrze, kierując się do miejsca, gdzie sypiała Ciernista Łapa, Księżycowa Łapa i Ćmia Łapa. Może nie był z nimi jakoś specjalnie związani, ale to w końcu znajomi z legowiska, prawda? Nie mógł pozwolić, żeby zamarzli!
Pędził niczym spłoszony zając, niekiedy musiał nawet przejść przez to białe coś, co mama nazywała śniegiem. Wtedy poduszki łapek bardzo go ziębiły, dosłownie jakby biały puch znalazł wejście do jego ciała i w nim siedział. Nagle pośliznął się na czymś i upadł na pyszczek, tuż przed czyimiś chudymi i smukłymi łapami. Podniósł niepewnie łebek i zobaczył Ciernistą Łapę.
— Hej! — powiedziała nieco przestraszona nagłą wizytą kociaka i delikatnie wzięła go za kark, po czym postawiła na ziemi. — Nic ci nie jest?
Istotnie, Błądzącemu kręciło się w łbie. Zamiast jednej Ciernistej Łapy widział dwie, jednak zaraz obraz się ustabilizował i była już tylko jedna koteczka. Przełknął ślinę, widząc jak stała się szczupła, wysoka oraz... wyładniała? Be! Przecież dziewczyny są... no właśnie.
— Wyrosłaś. — nieśmiało stwierdził, chociaż było to tak oczywiste, jak zmiany pór roku.
Terminatorka uroczo przechyliła głowę w prawą stronę i uśmiechnęła się. Kociak nie wiedział, że aż tak się zmieniła, więc na moment zabrakło mu tchu przy ich pierwszym spotkaniu. Ciekawe, czy jej rodzeństwo też tak wyrosło? Powinien odnowić z nimi kontakt!
<< Ciernista Łapo? >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz