kiedy twój ex przyjaciel chce ci wyruchać ex żonę cz. 1
Dwa kocury wyszły z obozu czując jak chłodny wiatr mierzwi ich sierść. Borsuczy Goniec od dawna nie miał czasu na szczere rozmowy z Motylim Skrzydłem. Niegdyś byli dla siebie jak bracia, obecnie nic, po za klanem, ich nie łączyło. Borsuk zarządził zwrot w stronę polanki na której uwielbiał polować. Pora Nagich Drzew była naprawdę średnim czasem na łowy, ale klan musiał jakoś się utrzymywać. Motyle Skrzydło wpatrywał się w odległy koniec lasu nie odzywając się nawet pół słowem. Borsuczy Goniec zrozumiał, że to on musi pierwszy zabrać głos.
- Więc Motyle Skrzydło...dawno razem nie rozmawialiśmy, prawda?
- Tak, to prawda- odpowiedział puszysty kocur spoglądając na byłego przyjaciela- muszę przyznać trochę tęskniłem.
- Tak blisko a tak daleko...wybacz, że się nie odzywałem miałem...rodzinne sprawy, no wiesz.
- Tak, rozumiem. Zajęły ci one ponad trzydzieści księżyców życia Borsuczy Gońco. Miło, że w końcu opuszczasz żłobek.
Zastępca zaśmiał się serdecznie. Nawet wicher nie był wstanie wyrwać go z dobrego humoru. Ponownie otworzył pysk aby zając się rozmową.
- Kiedyś to było, pamiętasz? Ja, ty i Lawendowy Płatek. Ah, idealna z nas była grupa!
- Tak...niech Klan Gwiazd ma ją w opiece. Nie żyje od kilku księżyców a ja czuje jakby to była wieczność...
- Tak...była wspaniała.
Na chwilę zapadła między nimi cisza. Weszli na bardzo niekomfortowy temat dla nich. Borsuczy Goniec bardzo przejął się śmiercią medyczki. Głównie dlatego, że nie zdołał odbudować z nią dawnych więzi. Nie chciał aby to samo zdarzyło się z Motylim Skrzydłem. Spojrzał na sędziwe oblicze kocura i zrozumiał jak starzy już są. Fakt, ich wiek w porównaniu do takiego Jaszczurczego Ogona to nic, mimo to zastępcy zrobiło się przykro. Najlepsze lata przeleciały mu przez łapy jak piasek. Stracił je na ganianie za miłością, nieudany związek oraz wychowywanie dzieci, w tym nie swoich. Zrozumiał ile przyjaźni przemknęło mu tuż przed nosem. Teraz się zmieni, obiecał to sobie.
Już niemalże byli na miejscu kiedy puchaty kocur odezwał się ponownie:
- A jak tam się teraz tobie życie układa?
- Wiesz co, powiem ci, że bardzo dobrze. Nareszcie otworzyłem się na innych, pomagam córce w wychowaniu tych dwóch, małych potworów, znalazłem przyjaciółkę w Zroszonym Nosie i uwolniłem się od Milczącej Gwiazdy...znaczy, nie zrozum mnie źle, to dobra liderka ale naprawdę męcząca partnerka.
- Co ty gadasz!? Milcząca Gwiazda jest świetna, założę się, że to nie była tylko jej wina jeśli chodzi o ten wasz nieudany związek- wypalił kocur ale w porę ugryzł się w język dodając po cichu- może ktoś kochałby ją bardziej.
- Może i popełniłem gdzieś błąd, nie wiem...- odpowiedział Borsuczy Goniec, nie usłyszał ostatniego zdania- ale fakt, że śmierć naszego dziecka jej prawie nie wzruszyła był...okrutny. Potrzebuje kogoś kto ukazuje swoje emocje, jest zawsze przy mnie a nie wymaga tylko abym to ja jej pomagał. Potrzebuję takiego kogoś jak Po...znaczy...
Borsuczy Goniec o mało się nie wygadał. Zamknął pysk w ostatnim momencie sycząc cicho pod nosem. Motyle Skrzydło uniósł brew zaskoczony. Wydał ciche parsknięcie zwiastujące rozbawienie.
- Nie chcę mieć na razie nikogo...koniec z tymi miłostkami.
- Jak sobie chcesz.
Na polanie rozdzielili się aby poszukać zwierzyny. Zastępca niemal od razu wyczuł myszkę polną. Podziękował Gwiezdnym za ten dar i poszedł jej tropem. Po chwili zauważył ruch w trawie. Przyczaił się po czym, praktycznie na oślep, zanurkował w szuwary. Poczuł krew myszy w swoim pysku. Zamruczał radośnie po czym odłożył gryzonia na pobliski kamień. Ruszył w kierunku drzew w poszukiwaniu ptaszków.
Łowy były dość owocne jak na ową porę. Borsuk złapał mysz oraz małego, wychudłego rudzika. Motyle Skrzydło niósł w pysku dwie nornice. Po drodze zastępca zatrzymał się kiedy do jego nozdrzy dostał się zapach jaszczurki. Zostawił swoje zdobycze wraz z puszystym wojownikiem i skoczył w krzaki. Po chwili wyszedł unosząc ogon do góry. Motyle Skrzydło spojrzał na byłego przyjaciela po czym zapytał:
- Jaszczurka? Dość nietypowa zdobycz. Nigdy jakoś nie próbowałem jej złowić.
- Popielaty Ogon je uwielbia a jest trochę przeziębiona. Chciałem sprawić jej przyjemność...no wiesz, jako przyjaciel.
Kocur zaśmiał się poruszając brwiami. Szturchnął zastępce powodując, że ten zachwiał się lekko.
- Sądzę, że sprawiłbyś jej przyjemność w inny sposób i uwierz mi, spodobałoby się jej bardziej.
- Co masz na myś...- Borsuk zatrzymał się kręcąc łbem ze śmiechem- ty chyba nie sądzisz, że ja z nią jestem?
- A nie? Borsuczy Gońco każdy wyczuwa, że coś między wami jest.
- Przyjaźń, zapewniam cię. Nic więcej- speszył się zastępca wychodząc na przód- po za tym jestem za stary na nią.
- A jeże potrafią latać- skwitował to wojownik szczerząc swoje białe kły.
<<Motyle Skrzydło?>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz