Rdzawa posłusznie podreptała za Wielkim Panem Kotem, który przedstawił się jako Lamparcia Gwiazda. Nic nie pamiętała, jedynie jakiś pyszczek uśmiechającej się kotki, której nie znała. Może ten kocur to jej tata? Ale super! Chciałaby mieć takiego wielkiego tatusia.
Tak podekscytowane, szylkretowe kocię spędziło czas na rozmyślaniach. Wkrótce dotarli do obozu Klanu Burzy, zasłoniętego przez krzewy jagód i wielkie głazy. Rdzawa otworzyła pyszczek ze zdziwienia, bo miejsce było wyjątkowo piękne i względnie bezpieczne. Czuła się tutaj jak w domu!
- Panie tato, czy to tu będę spać?! - podekscytowana wskazała łapką opuszczoną lisią norę, miejsce spoczynku lidera.
Lamparcia Gwiazda przystanął, wpatrując się w przestrzeń przed sobą. Jego uszy drgnęły na dźwięk słowa ''tata''. Rdzawa wlepiła w niego zaciekawione spojrzenie, ciut zdziwiona jego nietypowym zachowaniem. Podniosła ku górze wąską, lewą brew, uśmiechając się szelmowsko, a kocur zwrócił się do niej obojętnym tonem głosu.
- Nie jestem twoim tatą.
- Jesteś! - ciągnęła dalej, niezrażona niczym, Rdzawa. - Mogę tu spać? Proooszę!
Lider wyglądał, jakby był na skraju wyczerpania nerwowego. Więc tylko odetchnął kilkakrotnie, wciągnął świeże, orzeźwiające powietrze do płuc i poszedł przed siebie. Szylkretowa koteczka poszła za nim, starając się nadążyć. Wskazał jej nosem jakiś zapyziały, zawalony tunel i mruknął.
- Tutaj śpisz i kropka.
Następnie oddalił się szybkim krokiem, starannie wymijając inne koty. Wojownicy z zaciekawieniem patrzyli na biegnącą za nim szylkretową kuleczkę z dwoma żółtymi ślepiami. Rdzawa tak łatwo się nie poddawała, będzie spać z panem tatą i kropka! Jej małe łapki szybko i zwinnie przemykały po podłożu, aż zrównała się z czarnym kocurem. Miał wysoko uniesiony łeb i zmierzał szybkim krokiem do lisiej nory.
- Bę... będę... sp... spać... z tobą! - jęknęła zasapana kotka, starając się nie zwalniać.
- Nie ma mowy - uciął dyskusję kot i wszedł do opuszczonej lisiej norki, służącej mu za legowisko.
Rdzawa wsadziła tam zaciekawiona łebek i obserwowała, jak jej tata liże po barku jakąś kotkę. Była bardzo ładna, mruczała i miała piękny uśmiech na pysku, gdy odwzajemniła liźnięcie. Jej futerko było rude w pręgi i aż lśniło! Ale to był jej tata, i tylko ona mogła go tak... eee... głaskać językiem! Z obrażoną minę bez ceregieli weszła do legowiska lidera. Lamparcia Gwiazda miał grobową minę, ale po drgającym kąciku pyska, zauważyła, iż był zdenerwowany.
- Co tutaj robisz, Rdzawa? - mruknął, starając opanować drżenie pyska.
- Ja mogę Cię tylko głaskać językiem! - odpowiedziała również obrażona koteczka - Jesteś moim tatą!
Wojowniczka spoglądała to raz na szylkretową kotkę, to na czarnego lidera. Wyglądała na szczerze rozbawioną, próbowała usilnie stłumić chichot. Lecz Lamparcia Gwiazda miał już dość.
- Nie jestem Twoim ojcem - jego ton głosu był lodowato spokojny, ale zaraz podniósł się do krzyku - Nie masz ojca, rozumiesz?! Ja na pewno nim nie jestem i nie mam zamiaru być!
Rdzawej, po raz pierwszy w życiu, którego nie pamięta, oczy się zaszkliły. Do żółtych ślepi naleciały krystaliczne łzy, a jedna samotna spłynęła jej po poliku. Kocur już miał ją zacząć przepraszać, ale ona wybiegła z legowiska lidera i rzuciła się na zamszone legowisko w żłobku. Płakała, wiła się, krzyczała, aż zbudziła takie trzy małe kotki, które też tam spały. Ich matka spojrzała na nią ciepło i spróbowała ją uspokoić, ale Rdzawa, naburmuszona, odeszła dalej. Leżała tam, aż nie poczuła przy sobie zapachu swojego ta... kocura, który ją znalazł.
- Wybacz mi, proszę - powiedział zdławionym głosem, lekko liżąc ją po czole.
Odwróciła ku niemu szylkretowy łebek i wypaliła od razu, szczęśliwsza.
- Ale będziesz moim tatą?
<< Lamparcia Gwiazdo? >>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz