Kotka postanowiła wybrać się na polowanie, samotnie. Było to duże wyzwanie dla niej, zważywszy na jej historię i to, że panicznie boi się samotności. Dlatego tak ważnym dla niej było jak najszybsze uporanie się z zadaniem jakim było odnalezienie zdobyczy i schwytanie jej. Ubolewała nad tym, że nie zdążyła zaplanować co złapie, ale strach był tak wielki, że przyćmił jej umysł. Łapy zabrały ją prosto na granicę z Klanem Klifu gdzie, jak wielu sądziło, było najwięcej zwierzyny po za obrębami rzeki.
W końcu natknęła się na trop nornicy. Nie zważając na wszystko, nawet na zapach obcego kocura, zaczęła pędzić za jej śladami. Szybko ją odnalazła. Wąchała ziemię w poszukiwaniu pożywienia dla siebie, niestety skończy sama jako posiłek. Poranna Łania rzuciła się na stworzonko łapiąc ją przednimi łapami, udało się, ale przy okazji pośliznęła się i z istną ,,gracją” wylądowała na kimś. Nornica wypadła jej z uścisku, ale daleko uciec nie mogła bo była już martwa. Kotka otrząsnęła się z szoku orientując się, że leży na jakimś kocurze. Zmierzyła go podejrzliwym wzrokiem nie mogąc sobie go z nikim skojarzyć. Dopiero wtedy kiedy gość uniósł powieki ukazując swoje złote oczy wojowniczka zrozumiałą, że wylądowała na nikim innym jak na samym liderze klanu Klifu.
- Krucza Gwiazdo!- wypaliła odskakując od niego lądując na ziemi- co robisz na naszych terenach?!
- Na waszych terenach?- zdziwił się unosząc brew, szybko doprowadził się do porządku ukazując swoje dumne oblicze. Był czarny jak sama noc, nie posiadał nawet jednego jasnego włosa, mimo upływu lat nadal jego sierść lśniła w promieniach słońca odbijając lekko granatową poświatę. Jedynym ociepleniem wizerunku wydawały się właśnie ów złote oczy świecące niczym gwiazdy na nocnym niebie. Jego postura także nie zdradzała starego wieku, dobrze zbudowany i umięśniony kocur sprawiał wrażenie idealnego pod każdym calem lidera. Wpatrywał się w kotkę z nieukrywaną nieufnością odbijającą się w jasnych ślepiach. Z resztą, czemu miałby jej ufać? Poranna Łania otrzepała się z kurzu próbując uspokoić trzęsące się łapy, czuła respekt przed liderem, ale wiedziała, że musi zachować się jak prawdziwy wojownik Klanu Nocy i przepędzić go z tych terenów.
- Tak, z naszych. Chyba wiesz dobrze Krucza Gwiazdo gdzie przebiega granica- prychnęła ciut za szorstko, chciała brzmieć bardziej przyjaźnie niż wrogo, nawet przez głowę jej nie przeszła myśl walki z dobrze zbudowanym kocurem który w dodatku ma zapas dziewięciu żyć. Źrenice lidera zwęziły się a powieki lekko opadły w dół, ewidentnie próbował znaleźć jakiś słaby punkt w kotce na wypadek walki. Łaciata kotka cofnęła się o krok widząc jak czarny kocur idzie w jej stronę. Nie miałaby szans w starcu z nim, a tak przynajmniej myślała.
- Nie przejmuj się, nie chcę cię atakować, masz słuszność, jesteś na swoim terenie, ja także- odpowiedział jej wykrzywiając pysk w lekki uśmiech- tak samo twoja zdobycz, upolowałaś ją na naszych terenach, należy do nas.
- Słucham?!- uniosła się Poranna Łania spostrzegając martwą nornicę która znalazła się u boku lidera Klanu Klifu- ja ją złapałam, wpadła w moje łapy na terenie Klanu Nocy, jest moja i należy do mojego klanu.
- Obawiam się, że nie masz racji, ona należy do nas- zasyczał kocur podnosząc zwierzątko z zamiarem powrotu do swojego obozu. Tego Poranna Łania nie mogła zostawić. Skoczyła w stronę Kruczej Gwiazdy zasłaniając mu drogę. Wlepiła swoje zdenerwowane spojrzenie wprost w oblicze kocura który tylko poruszył wąsami ze zdziwieniem, pewnie nie był gotowy na to, że się mu sprzeciwi.
- Chyba wyraziłam się jasno Krucza Gwiazdo…to należy do nas.
Lider uniósł brwi ewidentnie zszokowany jej zachowaniem. Odłożył nornicę przytrzymując ją łapą tak aby kotka nie mogła jej zabrać po czym przemówił:
- Podoba mi się twoja upartość, ale nie sądzę abyś dużo zdziałała, odejdź jak jeszcze ci na to pozwalam.
Poranna Łania nawet nie drgnęła, dalej stała niczym kamień na drodze lidera, mimo to czuła jak łapy się pod nią uginają, długo na pewno tak nie wytrzyma, jej wewnętrzny strach i szacunek do wyżej postawionych w hierarchii nie pozwalał sprzeciwiać się liderowi, nawet nie swojego klanu. Po za tym, musiała to przyznać, ale Krucza Gwiazda wydał się jej naprawdę interesujący, gdyby był samotnikiem, może puściła by go wolno każąc nie wracać, ale w tym wypadku musiała walczyć o swoje, pomimo ceny jaką mogła ponieść.
<<Krucza Gwiazdo? Wybacz, nie znam jeszcze dobrze charakteru twojej postaci xd>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot u Samotników!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz