Następnego dnia poszliśmy z Zabluszczonym Futerkiem w to samo miejsce co wczoraj.
- Więc... Jak mówiłam wczoraj, dziś zajmiemy się wykorzystaniem terenu w okół nas. - powiedziała kotka - Wiesz o co chodzi?
- Nie za bardzo... - przyznałem wstydliwie.
- Chodzi o to, że podczas walki możesz wykorzystać różne rzeczy w okół siebie, na przykład piasek, kamyki, jeśli masz gdzieś pod łapą, to nawet trującą roślinę. Rozumiesz już?
- Tak. Czyli, że jeśli ja i jakiś kot, z którym walczę stoimy blisko siebie, to mogę go oślepić piaskiem, a potem to wykorzystać.
- Bardzo dobrze myślisz. Wykorzystaj to na mnie, z tym wyjątkiem, że ja po prostu odwrócę głowę tak na wszelki wypadek.
Kiwnąłem głową na znak zgody. Potem podszedłem bliżej. Chwilę na siebie patrzeliśmy, a po 20 uderzeniach serca sypnąłem na kotkę piaskiem. Ona szybko odwróciła głowę, a ja skoczyłem na nią lekko wystawiając pazury. Powaliłem ją na ziemię. Jedną łapą lekko przytrzymałem głowę, a resztą łap ciało kotki. Odchyliłem jej lekko głowę i delikatnie ugryzłem w szyję. Po 6 uderzeniach serca puściłem kotkę. Ta szybko się podniosła i otrzepała.
- Bardzo dobrze Miętowa Łapo, szybko się uczysz. - powiedziała z iskrą dumy w oku.
- Dziękuję Zabluszczone Futerko. Po prostu mam dobrą Mentorkę. - odpowiedziałem wypinając dumnie pierś.
- Dobrze spróbujemy jeszcze raz, tylko tym razem będę się bronić.
- Dobrze.
Znów odeszliśmy od siebie mały kawałek. Tym razem dłużej patrzyłem na kotkę, aby ją zdezoriętować. Potem znów sypnąłem na nią piachem, a potem skoczyłem, gdy ona odwróciła głowę, innym słowem powtórzyłem te same ruchy. On jednak wyśliznęła się z mojego uścisku i rzuciła kamieniem w mój bok. Znów sypnąłem piachem, ale ona zrobiła unik. Skoczyłem na nią, ale ona zrobiła unik, a potem sama mnie zaatakowała. Gdy stała nade mną, sypnąłem w nią piachem. Ta odeszła kilka kroków, więc rzuciłem w nią kamykiem, tak jak ona we mnie. Potem znów na nią skoczyłem i przytrzymałem chwilę. Po jakimś czasie puściłem kotkę.
- Bardzo dobrze. Chcesz jeszcze raz? Czy wolisz zapolować? - spytała.
- Wolę jeszcze raz. Trening czyni mistrza, a zapoluję wieczorem, obiecuję. - odpowiedziałem.
<Zabluszczone Futerko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz