Lider zmierzył wzrokiem swojego byłego ucznia. Wziął wdech, po czym odpowiedział bezbarwnym głosem.
- Masz racje Nocne Niebo - mruknął. - Klan Nocy i Klan Wilka osłabły znacznie. To dla nas doskonała okazja.
- Zatem szykujesz atak? - spytał młodzieniec z nadzieją w głosie. Lamparcia Gwiazda spojrzał na niego z powagą.
- Nie - odparł. Nocne Niebo był zaskoczony i zdezorientowany tym dekretem. - Nagły atak byłby potępiony przez Klan Gwiazdy. Gryźć konającego kota to poniżej honoru wojownika. Gdybyśmy zaatakowali teraz naszych wrogów, bylibyśmy tacy sami jak oni w dniu, gdy zaatakowali nas.
- Zatem rezygnujesz z rewanżu? - rzucił wyzywająco jego były uczeń.
- Tego nie powiedziałem - odparł lider wysuwając i chowając pazury. - Gdy Klan Burzy odzyska siły staniemy do walki z Klanem Nocy. Jednak nie zaatakujemy ich od tyłu, z zaskoczenia. Jutro rano osobiście wypowiem Malinowej Gwieździe wojnę.
Gdy tylko słońce wynurzyło się zza klifów Lamparcia Gwiazda wstał i udał się do legowiska medyków, gdzie Kwiecisty Wiatr dała mu zioła wzmacniające. Po chwili dołączyły do niego Fioletowa Chmura i Blady Świt, które jeszcze poprzedniego dnia poprosił o udanie się z nim do Klanu Nocy. Gdy opuścił legowisko Kwiecistego Wiatru trafił na swoją zastępczynię, Iskrzące Futro.
- To ja powinnam iść, nie ty - powiedziała cicho kotka patrząc w ziemię. - Jestem twoim zastępcą, nie powinieneś się narażać.
- Jesteś czymś więcej niż moim zastępcą - powiedział lider liżąc ją po barku. - Jesteś też moim następcą. Gdybyśmy nie wrócili... Zaopiekuj się Klanem Burzy i Rdzawą Łapą. Ona wymaga specjalnej opieki.
- Coś o tym wiem - zaśmiała się kotka wtulając się w jego bok. - Obiecaj mi, że wrócisz ze wszystkimi życiami.
- Obiecuję - odparł. - Wrócę, nie martw się. Po to zabieram eskortę.
Po chwili Blady Świt i Fioletowa Chmura były gotowe do drogi. Dobre przyjaciółki otarły się pyszczkami na pożegnanie, po czym grupa opuściła obóz Klanu Burzy. Udali się w dół zbocza w milczeniu. Wszyscy rozmyślali o spotkaniu, które ich czeka. Męczyły ich pytania. Jak wyglądają tereny Klanu Nocy? Jak czuje się klan? Czy w ogóle żyją? Jak zareagują na przybyłych? Czy będą bezpieczni w ich obozie? Lidera ponadto dręczyły inne myśli. Jak przekazać Malinowej Gwieździe, że Klan Burzy staje do walki? Ostatnimi czasy nie poznawał tej kotki. Jej łagodność zniknęła. Stała się zimna i wroga. Zdolna do mordów takich, jak zabicie Srebrnego Pyska. Ponadto Lamparcia Gwiazda bał się, że uprzedzając Klan Nocy zrobi błąd. Ich sojusz z Milczącą Gwiazdą, morderczynią Białej Gwiazdy mógłby się ponowić i znów uderzyć Klan Burzy.
Gdy słońce wzeszło grupa dostała się do lasu na terenie Klanu Nocy. Ogień zaatakował wiele z rosnących tu drzew. Wokół nadal unosił się smród popiołu i dymu, a cisza panująca w lesie przypominała im najokropniejsze koszmary. Z trudem Lamparcia Gwiazda odnalazł drogę do obozu. Ostatni raz był w nim wiele, wiele księżyców temu, kiedy razem ze swoją uczennicą odprowadzał do klanu trzy niesforne kociaki, swoich siostrzeńców. Poczuł lekkie ukłucie w sercu na myśl, że dwoje z tych cudownych kociąt nie żyje. Trzeci także mógł być już martwy. Jagodowy Kieł? Chyba tak go wtedy nazwała Srebrny Pysk. Pierworodny syn, pierworodnej córki, pierworodnego syna Czarnej Gwiazdy. Najpierwszy członek Klanu Nocy. Czy będzie im dane spotkać się po raz kolejny?
W końcu dotarli do wejścia do obozu. Wtedy wybiegła do nich szylkretowa kotka. Obejrzała ich zdziwiona i obwąchała z daleka. Skrzywiła się nieco czując zapach Klanu Burzy. Rzuciła grupie surowe spojrzenie.
- Czego chcecie? - spytała głośno, a po chwili z wejścia wynurzył się łepek kolejnego wojownika.
- Nazywam się Lamparcia Gwiazda i pragnę spotkania z Malinową Gwiazdą - oznajmił lider Klanu Burzy dumnie.
- Malinowa Gwiazda nie żyje - powiedział drugi kot. - Ogień odebrał nam ją i jej ciało.
Delegacja Klanu Burzy była zaskoczona tym faktem. Nie spodziewali się zastać Malinowej Gwiazdy... martwej. Lamparcia Gwiazda szybko się jednak otrząsnął.
- W takim razie chcę się spotkać z jej zastępcą - powiedział. - Prowadźcie do Płomiennej Pręgi.
- Wyruszył na poranny patrol - odparła kotka. - Jeszce nie wrócił.
- Świetlikowa Ścieżko, zaprowadźmy ich do obozu. Niech tam zaczekają na naszego nowego lidera - powiedział kocur, na co szylkretka skinęła głową. Wojownicy Klanu Burzy zostali wprowadzeni. Obecni w obozie nocni przyglądali im się ze zdziwieniem.
- Nie musicie się nas obawiać - zapewnił Lamparcią Gwiazdę kocur. - Macie moje słowo, że nic wam się złego nie przytrafi.
- Dziękuję Palący Piorunie - powiedział lider z powagą. - Trzymam cię za słowo.
Wojownik Klanu Nocy uśmiechnął się nieco zaskoczony faktem, że Lamparcia Gwiazda wie kim on jest. Nie zdążył jednak nic powiedzieć, bo właśnie wtedy do obozu Klanu Nocy wkroczył jego nowy lider.
Oboje spojrzeli na siebie zaskoczeni. Klan Nocy ucichł na tę chwilę wyczekując reakcji liderów. W końcu rudy kocur postanowił zareagować.
- Co burzowicze robią w naszym obozie? - spytał Płomienna Gwiazda unosząc dumnie ogon.
- Przybyłem z tobą porozmawiać - zaczął czarny. - Klan Burzy żąda, abyście zwrócili nam nasze terytoria.
<Płomienna Gwiazdo?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz