Kocur dalej czuł się trochę nieswojo w jej towarzystwie. Milcząca Gwiazda była zbyt szybka, próbował utrzymać relację na poziome przyjaźni, ta jednak pchała ją co raz wyżej i wyżej, średnio podobało się to Borsukowi który wolał aby wszystko przyszło w swoim czasie. Mimo to okazał jej trochę ciepła. Położył swój łeb na jej liżąc ją delikatnie za uszami. Wymruczał ciche ,,dobranoc” po czym odsunął się znikając za szuwarami. Ułożył się wygodnie na swym posłaniu w kącie. Zanim zamknął oczy spojrzał na przejście. Zauważył parę niebieskich oczu która go obserwowała, znikła zaraz po tym jak napotkała jego wzrok. Kocur uśmiechnął się zaciskając powieki. Może jednak czuł coś do tej kotki? W każdym razie nie była mu obojętna, wiedział, że broniłby ją przed wszystkim i nie dał nikomu jej skrzywdzić.
---------------
Walka dobiegła końca. Pożytek był znikomy dla klanu Wilka, praktycznie go nie było. Łabędzia Łapa zginęła, Lawendowy Płatek została mocno zraniona, tak samo jak Łososiowy Pysk. To nie był dobry dzień. Borsuczy Goniec zabrał ciało małej terminatorki do obozu. Natychmiast po jej odłożeniu u boku swej martwej uczennicy pojawił się Motyle Skrzydło. Kocur padł na ziemię przyciskając pysk do Łabędziej Łapy. Point spróbował pocieszyć przyjaciela, usiadł obok kładąc mu łeb na karku. Zaczął cicho mruczeć próbując uspokoić roztrzęsionego wojownika.
- Wszystko będzie dobrze…odeszła w dobre miejsce- szepnął Borsuczy Goniec. Motyle Skrzydło tylko lekko kiwnął łebkiem na znak, że usłyszał, nie koniecznie musiał w to wierzyć. Po chwili obok nich zjawiła się Milcząca Gwiazda oraz jej uczeń, Szara Łapa. Szarawy kocurek nie był zadowolony z tego co się stało, ewidentnie smuciła go śmierć koleżanki. Borsuczy Goniec rzucił liderce porozumiewawcze spojrzenie. Odeszli do tyłu zostawiając przy uczennicy tych którzy najbardziej ją kochali. Usiedli na skraju obozu przyglądając się jak reszta albo zmierza do medyka, albo idzie pożegnać się z białą terminatorką. Borsuk usłyszał jak Milcząca Gwiazda wzdycha ciężko.
- To była…okropna bitwa- podsumowała zwięźle srebrna kotka przecierając łapą pysk- naprawdę paskudna.
- Zgodzę się, nie uważam aby była potrzebna…niewiele nam to dało.
Liderka nie odezwała się, w zamian tego oparła łeb o bark kocura. Czuła się tak swobodnie wykonując każdy ruch skierowany w jego stronę, gorzej z samym Borsukiem. Czuł się czasem skrępowany, szczególnie wtedy kiedy cały klan patrzył się na niego. Nie codziennie widzi się jak liderka mizia się z przypadkowym wojownikiem, który dla niej wcale takim nie był. Kocur liznął pysk Milczącej Gwiazdy próbując i ją pocieszyć, zrobił to dyskretnie, nie chciał być zauważony. Nie czuł się jeszcze gotowy pokazać klanu ich miłość, sam nie był jej do końca pewien, chodź po walce zrozumiał, że nie byłby w stanie wytrzymać tego gdyby Milcząca Gwiazda umarła. Chyba zaczął już oswajać się z myślą, że czuje do niej coś więcej niż przyjaźń. Nawet patrząc na jej srebrne futro potrafił wyobrażać sobie jak wyglądałyby ich dzieci. Często w myślach śmiał się widząc przedziwne srebrne pointy które nigdy by nie powstały. Siedzieli oboje w ciszy napawając się swoim towarzystwem, inne koty powoli wracały do siebie, zaczęto zakopywać zwłoki terminatorki.
- Co teraz?- spytał Borsuczy Goniec spoglądając na obóz pełen kotów które unosiły swoje łepki aby spojrzeć w gwiazdy, być może szukały w nich przebłysku Łabędziej Łapy. Jedynym znakiem mogła być gwiazdka która świeciła jaśniej niż wszystkie, chodź zdawała się być o wiele mniejsza niż reszta gigantów. Borsuczy Goniec zamknął oczy a do jego nozdrzy wdarł się dziwny zapach róż. Nie czuł go nigdy wcześniej, nie roztaczał go żaden kot z klanu. Mimo to nie przyprawiał go on o dreszcze czy nie powodował niepokoju, bardziej wywoływał uczucie bezpieczeństwa i spokoju. Jakby już go gdzieś kiedyś czuł…bardzo blisko. Kocur otworzył leniwie ślepia znowu spoglądając na osnuty nocą obóz. Zauważył, że jego towarzyszka nie odezwała się do niego nawet słowem. Wpatrywała się tylko wprost w jego błękitne oczy.
- Coś się stało?- spytał zatroskany trącając ją w czoło nosem.
<<Milcząca Gwiazdo?>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz