- Narcyzm, co ty tak stoisz, jak głupi? - spytała Chaber. - Idziesz z nami?
Brat przyglądał się uważnie swojemu odbiciu w kałuży, zupełnie jakby zobaczył coś niesamowitego.
- Nie stoję jak głupi, tylko podziwami swoje piękno - poprawił ją Narcyzm.
Łapa lekko uniósł bukiet futra, by następnie je uklepać i mruknął zachwycony. Kotka wywróciła oczami. Dla niej nadal wyglądał tak samo idiotycznie. Chaber podbiegła do brata i wepchnęła go w kałuże.
- Teraz już nie jesteś taki piękny - zaśmiała się.
Przemoknięty i brudny brat wydał z siebie straszny dźwięk. Kotka wolała nie sprawdzać, co on oznacza. Zaczęła szybko uciekać. Wiedziała, że ten będzie chciał się zemścić, a wolała nie sprawdzać na własnej skórze, na czym ta zemsta będzie polegać. W skoczyła w pierwszy lepszy krzak, by ukryć się przed Narcyzem. Było w nim ciemno, a ostre kolce wżynały się w tyłek kotki. Gdy nadepnęła mocno na coś miękkiego, odkryła, że nie jest sama w swojej kryjówce. Para niebieskich oczu spojrzała na nią zła. Właścicielem ślipi okazał się jej drugi brat.
- To było niechcący Hiacynt - przeprosiła brata.
Nie chciała, by ten był na nią zły. Lubiła się z nim bawić.
- Cii! - uciszył ją i położył łapę na jej pysku.
Chaber grzecznie zamilkła. Usiadła na tyłku i wpatrywała się w przerwę między liśćmi, z której widać było, co się dzieje na zewnątrz. Czyjeś łapy przemknęły się przed krzakami. Duże, brązowo-białe łapy. Wydawały się dziwnie znajome.
- Czy to wujek? - zapytała cicho brata.
Jak na zawołanie wspomniany kocur wsadził łeb w krzaki.
- Tu się schowaliście - rzekł dumny. - Mama was wszędzie szuka.
Na te słowa kociaki spojrzały po sobie. Obydwoje wiedzieli, co teraz trzeba zrobić.
<Hiacynt? Czapli Potok?>
Klep Czaplą
OdpowiedzUsuń