- A ty, to? - obcy kocur zmrużył oczy i oblizał pyszczek - Niemowa, tak?
- Ni-nie - odpowiedział niemal szeptem biało-rudy, mrugając szybko. - Jestem Rudek, z Klanu L-li-ssa.
Przykucnął przy ziemi i zamachał ogonem. Nigdy jeszcze nie spotkał kota spoza klanu. Aż zamruczał, wyobrażając sobie ile dodatkowych "punktów" zdobyłby w oczach Czereśni, werbując do klanu samotnika! Kasztanowa Łapa przeskoczył z jednej nogi na drugą, lekko drżąc na zimnie.
- Czyli, jesteś samotnikiem? - wydukał Rudek, usiłując wyglądać dumnie i niezależnie, choć, gdy kulił się przy ziemi, to nie bardzo mu to wychodziło. Kasztan parsknął.
- Przecież już ci mówiłem, "Rudku" - ironicznie wypowiedział imię terminatora Horyzontu, burzowicz. - Ja już mam swój Klan. Poza tym, to chyba nie elegancko uciekać ze żłobka, czymkolwiek ten Klan Lisa jest. Na pewno twoja mama się martwi.
Rudzik Junior zawarczał ostro, prostując łapy i zbliżając się do ucznia Świetlistego Potoku. Stanął pyszczkiem w pyszczek do kocura i resztką swoją (nie do końca) silnej woli wypowiedział bez zająknięcia.
- Klan Lisa jest jednym z najlepszych, nie, najlepszym z klanów w tym lesie! - syknął prosto w pysk tamtego. Poczuł ból, gdy pomyślał o matce, która z całą pewnością nie czekała na niego w kociarni. Ciągnął jednak dalej, lekko pociągając nosem. - Nie jestem kociakiem, ty... ty... kurduplu!
Drugi kocur z trudem powstrzymał śmiech.
- Jeżeli ja jestem "kurduplem", to ty kim? - zarechotał. - Przecież jesteś niższy ode mnie!
Syn Pszczelego Żądła fuknął pod nosem. Czuł silną potrzebę przegadania problemu z mamami, z treningów Horyzontu wyniósł jedno. Nigdy nie odwracaj się do przeciwnika tyłem.
- Chcesz się bić?! - zawarczał Rudek, mimo iż miał zdecydowanie mniejsze szanse. Jego rywal jakby przygasł.
- Eee, nie - odburknął tamten. - Nie lepiej porozmawiać?
Wnuk Potokowej Gwiazdy rozważał propozycję. Porozmawiać, porozmawiać, a co oni plotkującymi kotkami, są?! Z drugiej jednak strony Kasztanowa Łapa najpewniej wygrałby pojedynek. W głowie arlekina zaświtało kilka słów, od których z przejęcia wbił pazury w trawę, pod śniegiem.
Leśny Strumień, Pszczele Żądło, Klan Gwiazdy, leśne klany.
Zamruczał w myślach z zachwytu i obojętnie skinął głową. A przynajmniej byłoby to obojętne, gdyby nie szeroki uśmiech na jego pyszczku. Kiwnął energicznie łbem i usiadł, uważnie skanując kocura wzrokiem.
- No, to znasz Pszczele Żądło?
Poczuł zawód, gdy wyraźnie zaskoczony Kasztan pokręcił głową.
- Leśny Strumień? - znów odmowa. - Czekaj, czekaj, mieszkasz w leśnych klanach?
- Tak, tam mieszkam - poświadczył nieufnie kocur.
- Super - odmruknął Rudek, z entuzjazmem unosząc ogon. - to pewnie wiesz co nieco o Klanie Gwiazd?
<Kasztan? Mam nadzieję, że w miarę dobrze go opisałam c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz