- Goń mnie! - krzyknęła wesoło.
Po chwili obie biegały i robiły dziurki w śniegu.
- Kociaki wracamy! - krzyknęła jakaś karmicielka. Wszystkie kociaki wróciły oprócz dwóch rozbrykanych kotek. Obie znudziły się po jakimś czasie.
- Co robimy? - zapytała Mgiełka.
- Wracamy do żłobka - powiedziała Sroczka. Kocica machnęła ogonkiem.
- No co ty! - krzyknęła. Zaczęła łapać śnieżki na język. - To jest jak woda !- druga kotka dołączyła się do niej. W końcu zdenerwowane królowe złapały je za kark i siłą wniosły do żłobka.
-Skip Time-
Mglistej Łapie było trochę przykro, że nie poszła na bitwę. Przez to, że Barania Łapa ją wnerwił, jest uziemiona na dwa księżyce! Kopnęła kamyk, który uderzył w ścianę. Zastrzygła uszami, słysząc oddział powracający z bitwy. Podbiegła tam szukając Okopconego Dzwonka. Kocur miał opowiedzieć jej, co się wydarzyło na bitwie. Spojrzała po wchodzących. Została na swoim miejscu. Niebieska cały czas szukała kocura, ale zamiast tego zobaczyła zastępcę kilka rannych kotów. Podeszła do Sroczej Łapy.
- Srocza Łapo? Gdzie Okopcony Dzwonek? - zapytała się.
-On...
- Zginął... - zamilkły. Bardzo lubiła tego kocura, jednak ten musiał odejść. - Widocznie taka była wola klanu gwiazd... -mruknęła cicho.
Ruszyła z mchem w stronę legowiska starszyzny do Różanego Kwiatu. Weszła do środka.
- Witaj Mglista Łapo - powiedziała Różany Kwiat. - Jak z bitwą? Wiesz coś?
- Z tego, co widać, udało się.- przełknęła ślinę. W gardle poczuła kule. - Okopcony Dzwonek nie żyje.
- Oh... - nastała chwila ciszy, jednak za chwile niebieska postanowiła iść do starszyzny. Różany Kwiat na prośbę niebieskiej zaczęła historię. W tym czasie młoda wyścieliła legowisko kotki i przygotowywała się do wyciągania kleszczów. Po dwóch opowieściach starszej kotki Mglista Łapa pozbyła się wszystkich pasożytów, zniknęły. Futro kotki błyszczało czystością.
-Te historie były naprawdę ciekawe - powiedziała niebieskooka, zbierając rzeczy. Wyszła do Sroczej Łapy.
- Fu! Ale cuchnie! - powiedziała nagle.
- Przyzwyczaiłam się - odpowiedziała kotce. - Opisz mi tę bitwę - powiedziała niebieska z ciekawością.
Kotka po chwili niechętnie zaczęła opowiadać. Jednak po krótkim czasie w jej głosie słychać było satysfakcje. Mglista Łapa wkręcała się coraz bardziej w historie koleżanki.
- To wspaniale! - powiedziała.- Ale niestety muszę iść do żłobka z mchem i zdobyczą. - dodała po chwili i skierowała się do żłobka.
Po niedługim czasie wyszła wykończona. "Fajnie było z kociakami, ale są bardzo meczące..." pomyślała i wróciła do Sroczej Łapy.
<Srocza Łapa? Jak obiecałam może nieidealnie ale bym nią jeszcze gdzieś poszła jakby było więcej xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz