- Dawno, dawno temu, przed pojawieniem się kotów na świecie, panowała ciemna noc. Lecz pewnego dnia niebo zaczęło się kruszyć. Z odłamków nocnego nieba powstały koty czarne, z odłamków srebrnej skóry koty białe, a z okruchów księżyca i gwiazd powstały koty srebrne oraz szynszylowe. Wtedy też powstały koty czarno-białe, łącząc nocne niebo ze srebrną skórą.
- Czyi...czyi moje apki to sleblna skóa? A esza moego futejka?
- Spokojnie Szałwiku. Bądź cierpliwy - odpowiedziała, posyłając mu ciepłe spojrzenie. Wtedy kocurek jeszcze intensywniej zapatrzył się w matkę.
- Przez to, że kawałki nieba zaczęły spadać na ziemię, w niebie powstały szczeliny, przez które dostało się światło razem z kotami złotymi. To zachęciło koty niebieskie do wyjścia z rzek i strumieni. Wtedy też pąki kwiatów mogły rozkwitnąć, dzięki czemu na ziemi pojawiły się koty liliowe. Wtedy koty kremowe wygrzebały się z piasków razem z kotami płowymi, powstałymi z kłosów zbóż. Koty rude wyłoniły się z ognia, spowodowanego ostrym słońcem. Na koniec z żyznej gleby wyłoniły się koty cynamonowe oraz z bagiennych odmętów błota, koty czekoladowe. Dlatego nie można im ufać, bo mogą zaprowadzić nieuważnego kota daleko od obozu i wepchnąć do mulistej sadzawki, zostawiając w samotności. Koty czekoladowe to zdrajcy, pamiętaj o tym, Szałwiku.
Kociak był zdezorientowany.
- Ae rzecież to tez oty...
- Dla własnego bezpieczeństwa trzymaj się od nich z dala, rozumiesz?
Niebieski niepewnie pokiwał główką.
- Potem w wyniku krzyżowania się ze sobą kotów powstały koty szylkretowe oraz łaciate. Koty pręgowane powstały przypadkiem, przez odciśnięcie na swoim futrze wzorów kory z drzew. Za to koty dymne powstały na skutek pierwszego pożaru, kiedy dym osiadł na ich futrach.
Tonkij otworzył swój mały pyszczek w cichym "Wow".
- To...im a esem?
- Jesteś księciem z rodu Klanu Nocy, powstałym z wód rzek oraz srebrnej skórki, z odciśniętą korą drzew na futrze. W skrócie jesteś moim kochanym synkiem - zamruczała.
- Spokojnie Szałwiku. Bądź cierpliwy - odpowiedziała, posyłając mu ciepłe spojrzenie. Wtedy kocurek jeszcze intensywniej zapatrzył się w matkę.
- Przez to, że kawałki nieba zaczęły spadać na ziemię, w niebie powstały szczeliny, przez które dostało się światło razem z kotami złotymi. To zachęciło koty niebieskie do wyjścia z rzek i strumieni. Wtedy też pąki kwiatów mogły rozkwitnąć, dzięki czemu na ziemi pojawiły się koty liliowe. Wtedy koty kremowe wygrzebały się z piasków razem z kotami płowymi, powstałymi z kłosów zbóż. Koty rude wyłoniły się z ognia, spowodowanego ostrym słońcem. Na koniec z żyznej gleby wyłoniły się koty cynamonowe oraz z bagiennych odmętów błota, koty czekoladowe. Dlatego nie można im ufać, bo mogą zaprowadzić nieuważnego kota daleko od obozu i wepchnąć do mulistej sadzawki, zostawiając w samotności. Koty czekoladowe to zdrajcy, pamiętaj o tym, Szałwiku.
Kociak był zdezorientowany.
- Ae rzecież to tez oty...
- Dla własnego bezpieczeństwa trzymaj się od nich z dala, rozumiesz?
Niebieski niepewnie pokiwał główką.
- Potem w wyniku krzyżowania się ze sobą kotów powstały koty szylkretowe oraz łaciate. Koty pręgowane powstały przypadkiem, przez odciśnięcie na swoim futrze wzorów kory z drzew. Za to koty dymne powstały na skutek pierwszego pożaru, kiedy dym osiadł na ich futrach.
Tonkij otworzył swój mały pyszczek w cichym "Wow".
- To...im a esem?
- Jesteś księciem z rodu Klanu Nocy, powstałym z wód rzek oraz srebrnej skórki, z odciśniętą korą drzew na futrze. W skrócie jesteś moim kochanym synkiem - zamruczała.
<Szałwiku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz