Rzeka obserwowała, jak oczy Psianki stają się coraz większe i błyszczące. W końcu siostra poderwała się i pobiegła w stronę zbocza, krzycząc przez ramię:
- Kto ostatni na górze, ten jest lisim łajnem!
Niebieska roześmiała się i pobiegła za Psianką. Po chwili dotarły do miejsca, gdzie rosło trochę trawy - tamtędy było najłatwiej wejść na górę. Kotka odwróciła łebek, aby sprawdzić, czy reszta gromadki również rzuciła się do wyścigu, jednak zarówno Jeżyk, jak i Sreberko stali nieruchomo, spoglądając na siebie niepewnie.
- Hej, nie idziecie? - krzyknęła.
Zanim jednak jej rodzeństwo zdążyło odpowiedzieć, Rzeka zobaczyła kątem oka spadającą prosto na nią prawie dwa razy większą Psiankę. Liliowa wpadła na siostrę, przygniatając ją do ziemi i obie zturlały się z powrotem na dół.
- Czemu... jesteś... taka... ogromna...? - spytała powoli Rzeka, ledwie łapiąc oddech.
Nagle jednak koło nich pojawił się trzeci kot. I był to ostatni, którego chciały teraz zobaczyć.
- Czy wyście oszalały? - spytała ostro Brzozowy Szept, patrząc na córki z góry. - Wystarczy tego, chodźcie do żłobka.
Rzeka wymieniła z Psianką zaniepokojone spojrzenia, po czym podreptały za pointką. Podobnie jak jej siostra, niebieska nie chciała brać udziału w rozmowie, która właśnie się szykowała. Cała trójka weszła do środka i usiadła.
- Czy naprawdę chcecie, żeby coś wam się stało? - spytała Brzozowy Szept.
- Przecież nic nam nie jest! - krzyknęła Psianka.
- Ale mogło być - odparła matka kociąt.
Rzeka westchnęła. Postanowiła nie brać udziału w tej rozmowie, w końcu to jej siostra była od wykłócania się. Położyła się więc nieco na uboczu i zaczęła się zastanawiać, kto kiedyś będzie jej mentorem. A one niech się kłócą, to nawet dobrze dla niej - w końcu mama kazała jej być w żłobku, a przecież właśnie tam Rzeka chciała być.
- Kto ostatni na górze, ten jest lisim łajnem!
Niebieska roześmiała się i pobiegła za Psianką. Po chwili dotarły do miejsca, gdzie rosło trochę trawy - tamtędy było najłatwiej wejść na górę. Kotka odwróciła łebek, aby sprawdzić, czy reszta gromadki również rzuciła się do wyścigu, jednak zarówno Jeżyk, jak i Sreberko stali nieruchomo, spoglądając na siebie niepewnie.
- Hej, nie idziecie? - krzyknęła.
Zanim jednak jej rodzeństwo zdążyło odpowiedzieć, Rzeka zobaczyła kątem oka spadającą prosto na nią prawie dwa razy większą Psiankę. Liliowa wpadła na siostrę, przygniatając ją do ziemi i obie zturlały się z powrotem na dół.
- Czemu... jesteś... taka... ogromna...? - spytała powoli Rzeka, ledwie łapiąc oddech.
Nagle jednak koło nich pojawił się trzeci kot. I był to ostatni, którego chciały teraz zobaczyć.
- Czy wyście oszalały? - spytała ostro Brzozowy Szept, patrząc na córki z góry. - Wystarczy tego, chodźcie do żłobka.
Rzeka wymieniła z Psianką zaniepokojone spojrzenia, po czym podreptały za pointką. Podobnie jak jej siostra, niebieska nie chciała brać udziału w rozmowie, która właśnie się szykowała. Cała trójka weszła do środka i usiadła.
- Czy naprawdę chcecie, żeby coś wam się stało? - spytała Brzozowy Szept.
- Przecież nic nam nie jest! - krzyknęła Psianka.
- Ale mogło być - odparła matka kociąt.
Rzeka westchnęła. Postanowiła nie brać udziału w tej rozmowie, w końcu to jej siostra była od wykłócania się. Położyła się więc nieco na uboczu i zaczęła się zastanawiać, kto kiedyś będzie jej mentorem. A one niech się kłócą, to nawet dobrze dla niej - w końcu mama kazała jej być w żłobku, a przecież właśnie tam Rzeka chciała być.
< Psianka? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz