- Wypadałoby podziękować.
Nie chciała udręczać się z tym kocurem. Nie czekając, czy ten zrobi coś jeszcze, zabrała się za rozmowę z Turkawką.
***
Śmierć. Miedziana Iskra miała wrażenie, że zewsząd otacza ją śmierć. Najpierw Nagietkowy Pył. A potem...
Miedź starała się pomagać wszystkim jak mogła, mimo ostrzeżeń Turkawki, że ona też może zachorować. Mimo, że przez szerzącą się chorobę nawet Wilcze Serce został przeniesiony z powrotem do legowiska wojowników, chociaż nie był jeszcze w pełni zdrów. Ale ją to nie obchodziło. Chciała choć trochę pomóc pobratymcom, męczącym się w bólu i cierpieniu, dla których i tak nie było ratunku. Niestety tego ostatniego Miedziana nie wiedziała. Z każdym kolejnym wschodem słońca kolejne dusze opuszczały swe ciała, kolejne koty zagrzebywane były pod ziemią i kolejne rodziny pogrążone w żałobie.
Któregoś wschodu słońca dowiedziała się, że Burzowe Futro odeszła.
Za co? Oh, gwiezdni - za co?
Nie zdążyła się przecież nawet pożegnać... Pointce łzy stanęły w oczach. Wiedziała, że Burzowe Futro wcale nie była już taka młoda, ale według niej, to nie był jeszcze ten czas. Dla wszystkich było jeszcze za wcześnie! Oh, tak bardzo będzie jej ich brakowało! Kotka nie ukrywała swojego smutku i rozpaczy - łzy z jej oczu wylewały się strumieniami.
Po pogrzebie niebieskooka wracała do legowiska wojowników, wciąż jeszcze roztrzęsiona. Łzy rozmazywały jej widoczność, poruszała się mechanicznie. Dlatego też, nie zauważyła kota będącego blisko wejścia - zwyczajnie na niego wpadła.
- P-przepraszam... - miauknęła cichutko do Wilczego Serca.
<Wilku?>
Wilcze Serce powoli staje się popychadłem klanowym xd
OdpowiedzUsuńEch to potykanie się o biednego Wilczego... xD Spokojnie, szybko dojdzie do siebie i pokaże, co o tym sądzi ;)
UsuńOj tam, czepiacie się, tylko drugi raz ktoś na niego wpadł xD
Usuń