Zmarszczyła lekko swoje kocięce brewki. Co robiła? Jak się czuje? A jak mama i siostra? Obejrzała się za siebie, patrząc na dwie kotki odpoczywające w kącie. Choć odpoczywała chyba tylko Przepiórczy Puch, bo Pierwomrówka siedziała obok z dziarskim uśmiechem na pysku, pytając śpiacą kotkę o jakąś historię. Za dużo pytań na raz! Spuściła uszka do tyłu i odwrociła się spowrotem do kocura.
— Chyba dobrze? Mama śpi, wcześniej bawiła się z Pierwomrówką — miauknęła w końcu, przesuwając łapką po piaszczystej posadzce.
— Bawiłaś się razem z nimi? — medyk uśmiechnął się do niej, przekręcając głowę — W co się bawiliście?
— Trochę… W chowanego. Mama wygrała, znalazła nas obie — oznajmiła, podnosząc wzrok na starszego brata. Powoli zaczynała czuć się nieco swobodniej w jego towarzystwie; przychodził zajrzeć do młodszego rodzeństwa prawie codziennie, w przeciwieństwie na przykład do Kniei, którą widywała rzadko i najczęściej z przymusu.
— Pierwomrówce się to nie podobało — dodała jeszcze cicho — To ona chciała wygrać, czułam to. Ale nie mów jej tego.
Czekoladowy kocur parsknął nieznacznie, a kąciki jego pyszczka uniosły się.
— Dobrze — zachichotał — A ty? Też chciałaś wygrać?
Na moment zapadła cisza. Firletka wbiła spojrzenie w końcówkę ogona kocura, a chwilę później powędrowało ono wyżej, zatrzymując na parze piórek. Widziała je oczywiście już wcześniej, towarzyszyły kocurowi pewnie wiele księżyców, nawet zanim się urodziła. Nie miała okazji zapytać się, jaki ptak je wcześniej nosił. I odwagi też, do takiego zdeterminowania jeszcze nie doszła. Była tylko ciekawa.
— Chyba..? — odpowiedziała w końcu, nim zapomniałą, o co ją zapytał — Fajnie by było.
Jej wzrok ponownie powędrował w stronę noszonych przez medyka ozdób.
— To pióra skowronka — miauknął, wyrywając ją z zamyślenia. Spojrzała mu w oczy, lekko panikując, ale uspokoiła się na uśmiech zdobiący jego pyszczek — Znalazłem je kiedyś.
— Tak jak.... — zaczęła cicho — Twoje imię. To celowe?
Skowronek przechylił głowę na bok.
— Skowronkiem byłem już wcześniej, ale... Uznałem, że te piórka pasują. No i są ładne.
Zamrugała parę razy, zgadzając sie z jego słowami.
— Są ładne — przytaknęła.
Siedzieli tak jeszcze przez moment, zanim kocur obejrzał się za siebie i miauknął coś o obowiązkach. I że miło się rozmawiało. Skrzywiła pyszczek w zamyśleniu, mając kolejne pytanie na końcu języka. Coś interesującego, a przynajmniej taką miała nadzieję.
— Myślisz, że też mogłabym mieć jakieś — przerwała na chwilę, upewniając się, że czekoladowy chociaż odrobinę jej słucha — ładne piórka..?
— Chyba..? — odpowiedziała w końcu, nim zapomniałą, o co ją zapytał — Fajnie by było.
Jej wzrok ponownie powędrował w stronę noszonych przez medyka ozdób.
— To pióra skowronka — miauknął, wyrywając ją z zamyślenia. Spojrzała mu w oczy, lekko panikując, ale uspokoiła się na uśmiech zdobiący jego pyszczek — Znalazłem je kiedyś.
— Tak jak.... — zaczęła cicho — Twoje imię. To celowe?
Skowronek przechylił głowę na bok.
— Skowronkiem byłem już wcześniej, ale... Uznałem, że te piórka pasują. No i są ładne.
Zamrugała parę razy, zgadzając sie z jego słowami.
— Są ładne — przytaknęła.
Siedzieli tak jeszcze przez moment, zanim kocur obejrzał się za siebie i miauknął coś o obowiązkach. I że miło się rozmawiało. Skrzywiła pyszczek w zamyśleniu, mając kolejne pytanie na końcu języka. Coś interesującego, a przynajmniej taką miała nadzieję.
— Myślisz, że też mogłabym mieć jakieś — przerwała na chwilę, upewniając się, że czekoladowy chociaż odrobinę jej słucha — ładne piórka..?
<braciszku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz