Pewnie dawny Czapli Potok odmówiłby takiej dziecinnej rzeczy. W końcu nie mógłby sobie pozwolić na zhańbienie, co by o nim pomyśleli, gdyby zobaczyli go, dojrzałego, mężnego wojownika, taplającego się w błocie ze swoją dawną uczennicą?
Teraz jednak... co mu szkodziło? Już jakiś czas temu doszedł do wniosku, że powinien żyć każdą chwilą. Szczęście potrafi przemijać bardzo szybko, dlatego najlepiej korzystać z niego jak najwięcej. Poza tym, kto mu zabroni? Jest dojrzałym, mężnym wojownikiem i będzie się taplał w błocie z Fiołeczkiem kiedy tylko chce.
Uchylił się, zanim kolejny pocisk trafił go w pysk, a następnie skoczył na kotkę, przewracając ją. Dwójka kotów przez chwilę turlała się wśród śmiechów i udawanych gróźb, aż w końcu Fiołkowy Podmuch odepchnęła wujka od siebie lekkim kopnięciem.
— Jesteś bardziej szalony niż atakujący lis! — zaśmiała się, jednak w tym samym momencie błoto trafiło ją w nos. Strząsnęła je energicznym ruchem głowy.
Czapli Potok uśmiechnął się. Kompletnie nie zwracał uwagi na to, że oboje są brudni, mokrzy i zmarznięci.
— Walczysz jak pieszczoszek, kupo futra! — wykrzyknął i zaczął biec w jej kierunku. Fiołkowy Podmuch, nastroszywszy futro, rzuciła się do ucieczki. Przez chwilę ganiali się w kółko, aż nagle kotka zatrzymała się gwałtownie, wyminęła Czaplego Potoka i naparła na niego swoim ciałem. Kocur poczuł, jak traci równowagę na śliskim gruncie i już po chwili upadł na ziemię z pluskiem.
— Zwycięstwo znowu należy do wspaniałego Fiołeczka! — ogłosiła triumfalnie wojowniczka, unosząc ogon do góry. Czapli Potok milczał, wpatrując się tępo w niebo. — Hej, staruszku, nie bierz tak tego siebie — Fiołkowy Podmuch trąciła go nosem.
— Chyba złamałem grzbiet. Umieram — powiedział.
Przez chwilę kotka milczała, po czym natychmiastowo ruszyła w kierunku legowiska medyka. Zanim zdezorientowany Czapli Potok zdołał się podnieść, już była z powrotem, wraz z Zajęczą Łapą i Burzowym Sercem.
— Mieliśmy wojnę na błoto, i ja go dla żartu przewróciłam, ale wtedy powiedział że ma złamany grzbiet i umiera! Przepraszam! — wyrzuciła z siebie Fiołek drżącym głosem, a Zajęcza Łapa spojrzała na nią marszcząc brwi.
Czapli Potok wstał.
— Fiołeczku, na ciernie i osty — westchnął — ja tylko żartowałem.
Wojowniczka zamrugała zszokowana, patrząc na wujka zupełnie, jakby przed chwilą zmartwychwstał.
<Fiołasku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz