Nastał ten niesamowity dzień w życiu małej szylkretowej istotki zwanej Migotką oraz jej rodziny. Pierwszy krok do zostania wielkim i wspaniałym kotem. Do tej pory wiecznie zamknięte powieki poczęły powoli się otwierać. Z początku koteczka widziała krzywe, niewyraźne i rozmazane kształty, lecz po chwili obraz zaczął się poprawnie formować. Pierwszy widok w jej krótkim życiu był następujacy: ponure, brązowe ściany ziemnego i ciemnego żłobka, dziwne cztery istotki oraz jedna duża, podobna do nich istotka, która z wielką radością wpatrywała się żółtymi ślepiami w Migotkę.
Była ona przerażająco gigantyczna, kociak aż lekko się wzdrygnął. Ale nie, ona sobie nie pozwoli bać się tego czegoś! Jest zbyt odważna! Duże coś wpatrywało się w nią czule. Jednak dopiero, gdy do nozdrzy małej doleciała słodka woń przepysznego, białego mleka, malutka szylkretka zrozumiała, że duże coś było tym czymś, co od początku ją karmiło! Było również tak samo miękkie i ciepłe, lecz wyglądało zupełnie inaczej, niż sobie to wyobrażała. W jej wyobraźni była to duża kula z burzą kolorowej i ciepłej sierści oraz dwójką cudnych, intensywnie złotych oczu zajmujących niemal połowę tej kuli. Nikt nie wie, skąd takie wyobrażenie, ale w końcu to kociak. W rzeczywistości to coś nie było tak kolorowe - jedynie szylkretowe, czarno-rude. Do tego nie było kulą futra, lecz miało bardziej subtelne kształty i wydawało się być połączone z wielu kawałków. Za to oczy były całkiem podobne. Lecz bardziej żółte niż złote i napewno nie takie wielkie. Czyżby Migotka była podobna do tego?
- Otworzyłaś oczy! - Istota karmiąca kotkę wydała z siebie lekko przerażający, gardłowy dźwięk. Było to rzecz jasna mruczenie, lecz naturalnie nie mogła tego wiedzieć.
Nie odpowiedziała, lecz tylko pokiwała łebkiem, za bardzo nie wiedząc, co w ogóle istota miała jej do przekazania. Zamiast tego poczęła się rozglądać. Spojrzała niepewnie na swe chuderlawe i nienaturalnie długie łapy. Bardzo powoli i ostrożnie stanęłua, a następnie dumnie przeszła parę kroków. Krótki, mały ogonek radośnie zawirował, a w co dopiero otwartych oczach o błękicie czystego, bezchmurnego nieba zabłyszczały radosne iskierki. Zrobiła jeszcze kilka kroków tym samym zataczając kółko, a następnie powolutku wróciła ku karmicielce. Ta tylko się uśmiechnęła i przytuliła do siebie małą, rudo-niebieską kuleczkę. Koteczka przymknęła radośnie ślepka. Szybko je jednak otworzyła, zdając sobie sprawę z tego, że dawno nie jadła. Odruchowo przysunęła się do brzucha dużego czegoś i zaczęła go ugniatać oraz łapczywie ssać i pić pyszną, białą substancję. Gdy tylko skończyła, ułożyła się wygodnie zaraz przy mięciutkim futerku, kątem oka spoglądając na cały czas będące tam cztery inne istotki. Narazie nie zwracały na nią żadnej uwagi. Cóź, teraz była na nie zbyt zmęczona. Następnym razem rozgryzie, kim są i co tu robią te istoty. Teraz tylko przykmnęła oczy i wtuliła w ciepłe futro, szybko odpłynęła do krainy snów...
***
Po przebudzeniu Migotka była znów pełna energii i co najlepsze, widziała! Chciała się tym jak najbardziej nacieszyć, gdyż bała się, że te wszystkie barwy i widoki mogą nagle zniknąć. I przecież przed zaśnięciem postawiła sobie pierwszy w życiu cel, który w końcu polegał na poznaniu tych tajemniczych istot. Więc gdy tylko ziewnęła i w pełni się rozbudziła, stanęła na cztery łapy. Wszystkie cztery istotki siedziały przy ciepłym czymś. Natychmiastowo podeszła bliżej, trącając wszystkich łapą, by zwrócić na siebie uwagę.
Wśród tych istot były dwie kotki i dwa kocury. Jednak z kotek była rudo-niebieska, zupełnie jak Migotka, lecz miała inne, zielone oczy (lecz tego kotka stwierdzić nie mogła, gdyż swoich oczu jeszcze nie widziała). Druga kotka była biało-buro-ruda oraz posiadała duże, błękitne oczka. Kocurki były zaś wręcz identyczne - biało-niebieskie z żółtymi oczyma.
Rodzinka?
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz