- Nio e! Melimy si pobafic! - mruknęła z wyrzutem, spoglądając prosto w niezadowolone, żółte oczy.
Kocurek był kimś naprawdę niemiłym i leniwym. Nie chciał się bawić! I zapewne dalej by go ciągnęła i toczyło by się to dopóty sama nie miałaby ochoty na drzemkę. Gdyby nie jeden, mały szczegół... Ciepło. Teraz była ona już niezadowolona i nawet lekko zła.
- Migotko! Ile razy mam ci powtarzać? Zostaw Ziółka!
Ziółko... Ziółko... kim był Ziółko? A, najwyraźniej tak właśnie zwał się On. Więc no co? Tak będzie go nazywać. Ale karmiąca ją istotą oczywiście musiała wszystko zepsuć... ponownie złapała Migotkę za kark i usadowiła obok siebie, ale jak najdalej bicolora. Owinęła ją mocno swym rudym, miłym w dotyku i ciepłym ogonem. Na początku kociakowi było miło, lecz nie w chwili, gdy zorientował się, że ogonem jest trzymana na tyle mocno, że nie może się wydostać. Czyli to była pułapka! Szarpała się przez chwilę z wyraźnym niezadowoleniem, lecz szybko zrezygnowała. Nie mogła się poddawać, ale była tak wykończona, że nie miała kompletnej ochoty walczyć ze swoim włochatym więzieniem. Ziewnęła więc i zwinęła się w małą kulkę. Po chwili poczuła na swym ciałku szorstki, lecz bardzo przyjemny dotyk. Została dokładnie wylizana i poczuła, że znowu jest podnoszona. Otwarta lewe oczko. Istota położyła ją... blisko Ziółka! Migotka była zbyt zmęczona i zrezygnowana, by dalej droczyć się z bratem, ale starając się go do siebie przekonać, przysunęła się bliżej i wtuliła w jego małe ciałko. Kocurek najpierw pisnął z zaskoczeniem i próbował się odsunąć od natrętnej siostry, jednak szybciutko z tego zrezygnował i niechętnie pozwolił dumnej z siebie szylkretce zasnąć przy sobie.
***
Następnego dnia, Migotka, tak jak wczoraj, nie skupiała się zbytnio na pozostałej trójce rodzeństwa i miała ich, krótko mówiąc, gdzieś. Uczepiła się tylko i wyłącznie Ziółka. I widocznie nie miała zamiaru szybko mu odpuścić. Po prostu jakoś... kocur 'jej się spodobał'... dlaczego? Tego raczej nie zrozumie nikt. Może głównie dlatego, że to on jako pierwszy i jedyny zareagował na jej trącenie łapą i to z nim chciała się pobawić?
No więc, jak już było powiedziane, następnego dnia niewiele się zmieniło. Najpierw wszystkie kociaki dostały jeść i zostały dokładnie wymyte. Potem mogły zająć się swoimi sprawami, o ile pogaduszki kociaków pełne seplenienia i jąkania się oraz ich 'walkę' można było tak nazwać. Koteczka rzecz jasna potruchtał za niebiesko-białym bratem, potykając się o swe łapy.
- Pobafmy si! - miauknęła z entuzjazmem.
- No... dopse - odpowiedział cicho.
- Jestiem lidelem Klanu Buszy, a ty intiusem! Musę cię pszegonicz!
- E!!! Dacefo ti a ne fia? I ne lufie walh! (Ej! Dlaczego ty a nie ja? I nie lubię walk!
- Bio... No dobla, bąć...
Nie dokończyła, gdyż do żłobka wszedł ktoś duży i lekko niepokojący.
- O, witaj Rdzawy Ogonie. Mogę wejść?
Ziółko? Wymyśl, kto przylazł
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brzoskwinia chętnie będzie tym przybywającym, zrobi tuli, tuli, a na pożegnanie da całusek w czółko <3 Jak mniemam dzieje się to po akcji z Venusem, ale jak po, to raczej nie przyszłaby... mmm.
OdpowiedzUsuń