Kocur zadrżał, jego oddech przyspieszył, a oczy miał szeroko otwarte i zaszklone. Zakrwawione ciała wojowniczek klanu Lisa leżały na piasku, a on nie mógł nic zrobić!
- Miętus! - wrzasnął Mały, jakby w nadziei, że młodsza z kotek otworzy oczy i wstanie. Może i Miętus nie była ideałem, ale to jego siostra! Brata już stracił, nie umiał przyjąć do wiadomości, że właśnie stracił i siostrę. Przerażony uczeń chciał jak najszybciej zejść do kocic, jednak nigdzie nie widział zejścia. Mały Synek wpadł na pomysł, by zsunąć się powoli po zboczu, więc podszedł szybko bliżej. Spoglądając w dół, przełknął ślinę. Wiedział, że jeden zły ruch może skończyć się upadkiem z śmiertelnym skutkiem, jednak wciąż miał nadzieję, że jeśli zejdzie tam na dół uratuje obie kotki.
- Mały! C-co ty robisz?! - zapytał Rudzik drżącym głosem, robiąc chwiejny krok w stronę klifu.
- Chcę im pomóc! - krzyknął, rzucając zrozpaczone spojrzenie biało-rudemu. - Ja muszę im pomóc!
- Nie, Mały, czekaj! N-nie możesz i-im już pomóc! Nikt nie może... - powiedział smutnym głosem Rudzik. Do Synka w końcu dotarło, że obie kotki nie żyją i nawet jeśli by chciał, nie może im zwrócić życia. Po policzkach kocura spływało coraz więcej łez. Odsunąwszy się lekko od krawędzi, położył się na klifie i zakrył łapą oczy.
***
Gdy Rudzik i Mały wrócili do stodoły, wszyscy wiedzieli, że coś jest nie tak.
- Mały, Rudziku? Znaleźliście je? - zapytała Wisienka, podchodząc do kocurów. Mały Synek jedynie odwrócił głowę, by ukryć napływające do oczu łzy.
- Z-znaleźliśmy je martwe na plaży... - miauknął cicho Rudzik. Mały dostrzegł kątem oka, że oczy Wisienki i reszty jej rodzeństwa zaszkliły się. Młodszy terminator zacisnął oczy i pomknął do miejsca dla medyków. Położył się na swoim miejscu i próbował się uspokoić. W nocy męczyły go koszmary, przewracał się z boku na bok, nie mogąc normalnie zasnąć. W końcu postanowił cicho wyjść z stodoły, odetchnąć świeżym powietrzem. W dali rysowały się pnie drzew, należących do leśnych klanów. Może jest jednak jakaś nadzieja, że jego brat żyje? Pomimo tego, że nie byli do siebie mocno przywiązani, tęsknił za nim. Westchnął, po czym poprzysiągł sobie, że pewnego dnia znajdzie Srebrnego - żywego lub martwego.
***
Mały i Rodzik wiele się już razem nauczyli. Oboje już wiedzieli, do czego służą dane zioła i gdzie najlepiej je zbierać. Każdego dnia spędzali czas siedząc przy ziołach razem z Bluszczem, trenując walkę i polowania i rozmawiając. Mały niekiedy wspominał Rudzikowi, że chce iść szukać Srebrnego, ale rudo-biały najpewniej odbierał to jako żarty. Jednak pewnego dnia, a raczej nocy, Mały wyszedł z stodoły razem z małym zawiniątkiem z ziołami, które dodadzą mu sił na podróż. Na początku w ogóle nie zorientował się, że ktoś za nim poszedł. Gdy się odwrócił, zaniepokojony chrzęstem gałązek ujrzał Rudzika, który przyglądał mu się ze zdziwieniem.
- M-mały? Gdzie idziesz? Chyba nie chcesz uciec z klanu Lisa, prawda?
- Nie, Rudziku. Idę szukać Srebrnego... - miauknął kocurek, odwracając wzrok od pyszczka przyjaciela. Najbardziej go bolało, że go zostawia.
- Ale on... Dlaczego? Wiem, że to może źle zabrzmieć, ale jest możliwość, że on nie... - powiedział nie pewnie, jakby bojąc się reakcji Małego, na te słowa.
- Wiem, ale jednak jest jakaś nadzieja. Jak chcesz, możesz iść ze mną, jeśli nie, powiedz jedynie Sarnie, że poszedłem go szukać... - spojrzał ze smutkiem w zielone oczy przyjaciela, być może już po raz ostatni.
<Rudzik?... Wybacz mi, że tak długo nie odpisywałam :/ No i teraz musisz dokonać wyboru - idziesz z Małym czy zostajesz w obozie? :) >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz