Nie miała ochoty dyskutować o tym z siostrą, więc wolała odrobinę zmienić temat, a właściwie ugryźć go trochę z innej strony. Albowiem miała pretensje do matki, która w ogóle ich nie wspierała, za to Ciernista Łodyga musiała wspierać ją. Naprawdę podziwiała za to siostrę, ale widziała też, że siła i cierpliwość powoli jej się kończą. Zamierzała poruszyć ten temat, bo Ciernista też przeżywała śmierć Księżyca, a nie miała prawie żadnego wsparcia i było jej najzwyczajniej trudno.
- Wiesz co? Biała Sadzawka powinna też nas wspierać. To nasza matka!
- Zrozum, że jej też jest bardzo trudno... Kiedy wróciła doznała naprawdę wielkiego szoku. -odpowiedziała spokojnie Ciernista.
- To mogła sobie nigdzie nie iść i być tu z nami! Wtedy byłaby przy śmierci swojego syna, mogłaby się z nim pożegnać! Poza tym, Ciernista Łodygo, widzę jak ci trudno być tą, co trzyma całą rodzinę w kupie. Musisz dawać wsparcie swojej matce, choć powinno być odwrotnie! - pointka była pewna, ze bura uważa tak samo, ale próbuje po prostu tego nie mówić. Bura otwierała kilka razy pyszczek, żeby coś powiedzieć, ale w końcu nic się z niego nie wydobyło. Obie bardzo tęskniły za bratem i to matka powinna je wspierać.
- Nie musisz już do mnie przychodzić. Dam sobie radę - powiedziała Ćmia Łapa z wymuszonym uśmiechem. Bura spojrzała na nią zaskoczona.
- Oczywiście, że muszę - Ćma już chciała coś powiedzieć, ale zielonooka ciągnęła dalej. - Ja za to widzę jak sztucznie się uśmiechasz, jakbyś nie umiała już się cieszyć.
Liliowa chciała zaprzeczyć, ale nie mogła, ponieważ była to cała prawda. Ostatnio nie umiała się jakoś tak prawdziwie uśmiechnąć, po prostu jej nie wychodziło.
- Wiesz co? Biała Sadzawka powinna też nas wspierać. To nasza matka!
- Zrozum, że jej też jest bardzo trudno... Kiedy wróciła doznała naprawdę wielkiego szoku. -odpowiedziała spokojnie Ciernista.
- To mogła sobie nigdzie nie iść i być tu z nami! Wtedy byłaby przy śmierci swojego syna, mogłaby się z nim pożegnać! Poza tym, Ciernista Łodygo, widzę jak ci trudno być tą, co trzyma całą rodzinę w kupie. Musisz dawać wsparcie swojej matce, choć powinno być odwrotnie! - pointka była pewna, ze bura uważa tak samo, ale próbuje po prostu tego nie mówić. Bura otwierała kilka razy pyszczek, żeby coś powiedzieć, ale w końcu nic się z niego nie wydobyło. Obie bardzo tęskniły za bratem i to matka powinna je wspierać.
- Nie musisz już do mnie przychodzić. Dam sobie radę - powiedziała Ćmia Łapa z wymuszonym uśmiechem. Bura spojrzała na nią zaskoczona.
- Oczywiście, że muszę - Ćma już chciała coś powiedzieć, ale zielonooka ciągnęła dalej. - Ja za to widzę jak sztucznie się uśmiechasz, jakbyś nie umiała już się cieszyć.
Liliowa chciała zaprzeczyć, ale nie mogła, ponieważ była to cała prawda. Ostatnio nie umiała się jakoś tak prawdziwie uśmiechnąć, po prostu jej nie wychodziło.
<Cieeeerń? wiem, że beznadziejne i krótkie :v>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz