Od śmierci Księżycowej Łapy wszystko się zmieniło. Ona się zmieniła. Minęło trochę czasu od tego zdarzenia, Ćmia Łapa nadal się z tym nie pogodziła. Chociaż starała się jak mogła, żeby wysilić się na choćby jeden uśmiech, nie mogła. Wszystkie uśmiechy były wymuszone, sztuczne. Jej siostra została wojowniczką, a ona nadal tkwiła w legowisku uczniów. Chociaż Ciernista Łodyga przychodziła do niej najczęściej jak mogła, to nie było to samo. Gdy jej matka wróciła, dowiedziawszy się o śmierci swojego syna popadła w depresję. Liliowa chciała jak najszybciej zakończyć trening, żeby być chociaż w jednym legowisku z matką i siostrą, ale na treningach nie umiała się skupić. Jej mentor zaczął się o nią martwić. Mówiła wszystkim, że jest dobrze, że nie musza się o nią martwić i posyłała im sztuczne uśmiechy.
*-*
Ćmia Łapa obudziła się wcześnie. Szybko wstała, wyczyściła futerko, i wyszła z legowiska. Siedziała tak bezczynnie do momentu, w którym jej mentor nie wychylił się z legowiska wojowników. Po chwili wyszli z obozu, kierując się na Północne Zbocze. Po chwili byli na miejscu.
- Dobrze, więc zacznijmy. Co czujesz? - zapytał Kaczeńcowy Pazur. Kotka zawęszyła.
-Stary zapach myszy i świeży zapach królika.
-Dobrze, teraz zapoluj.
Kotka poszła tropem królika, myśląc o bracie. Mógł być świetnym wojownikiem, ale nie było mu to dane, ponieważ zginął jako uczeń. Niebieskooka bardzo za nim tęskniła. Sama nie wiedziała, czemu ciągle tak się tym przejmuje, nie może przestać o tym myśleć. Tak się zamyśliła, że nawet nie zauważyła, jak blisko już jest ofiary. Niestety otrząsnęła się za późno. W ostatniej chwili zamyślenia nadepnęła na gałązkę, która zachrupotała, przez co zwierzątko się spłoszyło. Próbowała go dogonić, ale ten uciekł do nory.
Po całym dniu polowanie złapała tylko małego królika. Nie była z siebie w ogóle zadowolona. Jeśli miała stać się wojowniczką, musiała jak najszybciej wziąć się w garść. Z takimi myślami dodarła w końcu do obozu. Najchętniej położyła by się teraz na legowisku i leżałaby tak do końca świata, ale wiedziała, ze to jej nie pomoże. Odłożyła więc królika na stos zdobyczy. Sama nic nie wzięła, bo nie była głodna. Skierowała się do legowiska terminatorów. Weszła do środka i położyła się. Spojrzała na posłanie, które niegdyś zajmował Księżycowa Łapa. Tak jej go brakowało. Nagle do legowiska weszła siostra Ćmiej Łapy, Ciernista Łodyga.
<Cierń?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz