Zaczerwienione liście spadały powolnie pod łapy kocura który brnął przez szybkim krokiem. Obok niego dreptał czarno-biały kocur machający ciemną kitą. Rozglądał się ostrożnie szukając czegoś na co może zapolować. Uniósł swój nos do góry i wciągnął rześkie powietrze.
- Myślisz, że coś znajdziemy Czarny Potoku?- zapytał wyższego, choć młodszego, kocura. Ten jedynie kiwnął głową po czym dodał cicho:
- Na pewno, nie przejmuj się tak.
- Musimy wyżywić klan. A po za tym, Poplamione Piórko spodziewa się kociąt, potrzebuje dużo siły...
Czarny Potok zaśmiał się krótko po czym skoczył do przodu. Woda z kałuży rozpierzchła się na wszystkie strony pod naporem łap chudzielca. Otrzepał palce po czym ruszył do przodu a słysząc trzepot skrzydeł zatrzymał się padając na ziemię. Przyczołgał się do miejsca dźwięku i ujrzał sporego wróbelka. Ptaszek obmywał się w kałuży machając piórkami. Czarny Potok przysunął się jeszcze na odległość ogona po czym wybił się z długich łap i złapał w pazury wróbla. Przegryzł jego szyjkę po czym oblizał pysk z krwi. Podziękował Klanowi Gwiazd za pomoc w polowaniu po czym wrócił do byłego mentora. Słoneczny Blask ciągnął za sobą coś bardzo dużego. Młody wojownik wysunął głowę do przodu i ujrzał...sowę. Oczy kocura rozszerzyły się z wrażenia. Podszedł do swojego mentora i spojrzał na jego pysk. Od ucha po kącik pyska rozchodziła się duża szrama. Krew osadziła się na jego czarnym futerku brudząc i śnieżnobiałą część. Przerażony były uczeń spojrzał na oczy mentora i ze spokojem odkrył, że oba są całe.
- Coś ty narobił!?- wypalił strosząc sierść na karku- czemu zaatakowałeś sowę?!
- Klan potrzebuje pożywienia...Poplamione Piórko go potrzebuje- Słoneczny Blask zaczął przebierać łapami- a tak mogę pomóc...co tam jakieś wróbelki czy myszki, takim ptaszorem pożywią się wszyscy!
Mimo protestów starszego wojownika obaj powrócili do obozu. Gdy tylko przeszli przez chaszcze na spotkanie im rzuciła się Wierzbowe Serce. Widząc stan swojego przyjaciela pisnęła i poprosiła aby wybrał się do medyka. Słoneczny zgodził się, ale najpierw chciał zawlec sowę na stos ze zwierzyną. Gdy to uczynił chwiejnym krokiem oddalił się do lecznicy w której już czekały na niego dwie kotki. Czarny Potok pokręcił głową z dezaprobatą, choć w jego oczach błyszczały iskry dumy. Odwrócił się i zmierzył w kierunku legowiska lidera aby poinformować go o stanie byłego mentora.
- Czarny Potoku, możemy porozmawiać?
Niski, chrapliwy głos wdarł się do uszu młodzieńca rozdzierając jego duszę na pół. Kocur odwrócił się i ujrzał swojego ojca idącego powolnie w jego kierunku. Czarny wojownik zwrócił się w jego stronę. Czuł jak sierść jeży się mu na karku. Szmaragdowe oczy ojca zmierzyły go od góry do dołu pozostawiając po sobie jedynie uczucie chłodu.
- Nie mamy o czym rozmawiać- burknął Czarny Potok marszcząc brwi.
- Otóż się mylisz. Chodź, przejdźmy gdzieś na bok...
- Abyś mógł mnie zaatakować, wbić mi pazury w plecy kiedy nie będę się spodziewał?
- Nigdy bym cię nie skrzywdził...
- Słucham?!- wykrzyknął młodzieniec sztywniejąc- spójrz na mój pysk, na moje rany...kto inny jest ich przyczyną jak nie ty. Nie mówię już o bólu psychicznym na jaki mnie wystawiłeś...
- O tym właśnie chcę porozmawiać- przerwał mu zwracając się w stronę kontu obozu- chodź, proszę.
Słysząc słowo ,,proszę" z ust ojca zrozumiał, że on naprawdę chce z nim przeprowadzić poważną rozmowę. Ośmielony tym tonem poszedł za nim lekko unosząc ogon do góry. Gdy zatrzymali się w rogu obozu siedli naprzeciw siebie. Spadający Liść przyglądał się dokładnie synowi a na jego pysk wkroczył delikatny uśmiech.
- Jesteś podobny do mnie, wiesz?
- Wiem. Nie jestem z tego dumny.
- Kiedyś byłeś- zauważył stary kocur wzdychając ciężko- powiedz mi, czemu mnie tak nienawidzisz?
- Naprawdę...jeszcze masz czelność pytać?- prychnął z pogardą Czarny Potok spoglądając oskarżycielsko w oczy ojca- byłeś dla mnie zawsze podły, wyżywałeś się na mnie, biłeś, traktowałeś jak strawę dla wron, poniżałeś mnie i moją matkę, chciałeś wyrzucić mnie z klanu...mam dalej wyliczać?
- Nie, możesz skończyć- poprosił Spadający Liść owijając ogon na łapach- czy jest coś...co sprawi, że będę lepszym ojcem?
Czarny Potok poczuł jak przechodzi go dreszcz. Co on znowu wymyślił?! Nagle chce być świetnym rodzicem? Kocur chciał go zwymyślać, powiedzieć gdzie ma jego ,,dobre intencje". W ostatniej chwili opamiętał się, może naprawdę warto dać mu szansę. Wojownik wziął głęboki oddech po czym wypuścił powietrze nosem. Zmierzył zgarbionego ojca przychylniejszym spojrzeniem po czym powiedział:
- Zacznij od naprawienia relacji z mamą. Ona wymaga od ciebie największych przeprosin. Gdy ona ci wybaczy...ja się zastanowię.
Spadający Liść zadrżał na samą myśl o błaganiu Pręgowanego Grzbietu aby ta mu przebaczyła. Mimo oparcia kiwnął głową i wstał. Pożegnał się krótko z synem i wyszedł na obóz. Nie poszedł od razu do partnerki, chciał wszystko przemyśleć. Czarny Potok odetchnął z ulgą i powrócił na swój dawny tor. Wszedł do legowiska lidera i zastał Niedźwiedzią Gwiazdę rozłożonego na swoim posłaniu. Kocur mruczał coś pod nosem a widząc bratanka przewrócił się na drugi bok uśmiechając się.
- Ah, Czarny Potok, co cię tu sprowadza?- zapytał rozwierając pysk w geście ziewnięcia. Wstał ociężale i usiadł na mchu prostując łapy. Młody wojownik uśmiechnął się do wujka i podszedł bliżej. Czuł, że lepiej dogaduje się z nim niż z własnym ojcem. Przez głowę przeszła mu myśl, że cieszyłby się bardziej gdyby to brązowy kocur okazał się jego tatą.
- Chciałem powiedzieć, że Słoneczny Blask mocno oberwał...ale złapał sowę.
- Sowę! Na Klan Gwiazd, cóż za odwaga!- miauknął zafascynowany lider- muszę ją zobaczyć bo nie uwierzę...ale to potem. Czy to wszystko?
- Tak, chyba tak- mruknął młodzieniec siedzący na ziemi. Przebierał łapkami zdenerwowany, a czując, że nie ma o czym już rozmawiać odwrócił się z zamiarem wyjścia.
- Czarny Potoku!- zawołał za nim Niedźwiedzia Gwiazda- jakby coś się działo...mów, zawszę ci pomogę.
Kocur kiwnął głową z uśmiechem. Cieszył się, że choć jedna osoba z rodziny ojca jest skora mu pomagać. Gdy wyszedł z legowiska poczuł ciężkie powietrze. Zbierało się na deszcz.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz