Mimo głośnych protestów, Rudzik został w końcu zabrany do medyka. Mama złapała go za kark i przeniosła do Trującego Bluszczu, a ta spytała się co mu się stało i dokładnie obejrzała bolącą łapę. Jak się okazało, nie było to nic niebezpiecznego, naciągnął sobie tylko lekko mięsień. Rudzik słysząc diagnozę zamarł bez ruchu, nie wiedział co oznacza naciągnięty mięsień, ale zabrzmiało to złowrogo i do tego bardzo bolało. Medyczka chwilę pokrzątała się przy ziołach, po czym podała kocurkowi parę nasion maku. Ten spojrzał na nią pytająco, ale powoli zlizał je z listka.
— Przez parę dni nie będziesz mógł się za dużo ruszać. Tak, wiem, i tak raczej nie robisz tego za często, nie to co tamci — wskazała głową w stronę wejścia, gdzie rodzeństwo niespokojnie przepychało się nawzajem i nerwowo chodziło w kółko. — Zaraz mi coś rozwalą — dodała zirytowana.
— A-ale ja.. będę żył, prawda? — odważył się w końcu spytać przerażony Rudzik. Na początku zbagatelizował ból, ale skoro trafił do medyka, to musiało być coś poważnego, prawda? Często tutaj bywał, ale jeszcze nigdy w charakterze pacjenta. Znając jego pech, na pewno coś w środku nogi już mu się zepsuło, ale on nie chciał umierać! Był wciąż młody, tyle jeszcze rzeczy chciał zrobić. A co jeżeli nie będzie mógł już chodzić? Będzie kulą u nogi dla całego klanu, więc na pewno go wygnają! Albo gorzej, mogą go zabić! Ale wygnany też prędko umrze, więc zbytniej różnicy to nie zrobi, prawda? Co w takim razie powinien zrob..
— Przestań, twoja mina mnie przeraża — ucięła kotka. — I nie, nie będziesz, jeśli zaraz się nie uspokoisz.
Rudzik wziął parę głębszych wdechów, po czym ponownie zwrócił się do Trującego Bluszczu:
— Przepraszam, spanikowałem.
— Żadna nowość — zaśmiała się medyczka, po czym wpuściła Jagódkę z dziećmi.
Pierwszy dopadł go Krogulec, przejęciem wypytując o jego nogę, następnie podbiegła Kora i Jagódka, ale Rudzik nie zauważył nigdzie Wisienki. Gdy już w miarę uspokoił brata i siostrę oraz odpowiedział na pytania zmartwionej mamy zaczął rozglądać się za białym futrem jego przyjaciółki. Znalazł ją siedzącą przy Trującym Bluszczu i obserwującą dokładnie jej pracę. Nie zwróciła uwagi na kocurka, przez co ten poczuł małe ukłucie żalu. Pewnie znowu zrobił coś źle. Gdy rodzeństwo odsunęło się już trochę i dało mu nieco przestrzeni, usłyszał ciche "Co się stało?" po czym zobaczył podchodzącą do niego Wisienkę. Kocurek milczał, zastanawiając się czy kotka jednak mu wybaczyła, i próbując dobrać odpowiednio słowa, żeby ją znowu przez przypadek nie urazić.
— Och… No oni cię tak obskoczyli, że nie chciałam żebyś się udusił — wytłumaczyła łagodnie kotka. — Wiesz, myślę, że byłbyś świetnym uzdrowicielem — zmieniła temat.
Rudzik otworzył szerzej oczy. Cieszył się, że siostra się na niego nie gniewa, ale to ostatnia część wypowiedzi przykuła jego uwagę. On medykiem? Chociaż z drugiej strony nie umie walczyć, więc żaden pożytek z niego jako wojownika.. Ale czy dałby radę leczyć ranne koty, tego nie był pewien. Zapewne panikowałby bardziej niż sami pacjenci, poza tym to duża odpowiedzialność. Odrzucił na chwilę negatywne myśli i zwrócił się w stronę siostry:
— T-to miłe, że tak myślisz — uśmiechnął się nieśmiało. — Z ciebie za to byłaby świetna przywódczyni! Jesteś mądra, silna i odważna, nie mógłbym wymarzyć sobie lepszej siostry.
<<Wisienko?>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz