Tego dnia, można było się przekonać, jak bardzo w poważaniu ma cały świat Jastrzębi Szpon. Gdy został poproszony o zabranie Pstrokatej Łapy razem z Dębową Łapą na trening, próbował odmówić jedynie ze swoich osobistych powodów. Teraz dwójka uczniów wracała do obozu, głośno się sprzeczając, szarpiąc nerwy i tak już zdenerwowanego wojownika.
- Czy wasza dwójka kiedykolwiek się zamknie? - warknął w ich stronę, ci jednak nawet nie zwrócili na niego uwagi.
Pstrokata Łapa nawet nie zauważył, kiedy został odepchnięty przez silną łapę czarnego kocura.
- Powiedziałem, żebyście się zamknęli! Powinniście być wdzięczni, że w ogóle zabrałem was z obozu.
Czarny uczeń otrząsnął się i wstał z ziemi. Nie lubił Jastrzębiego Szpona - zawsze kiedy próbował wszcząć kłótnię z Dębową Łapą, on przerywał mu zabawę. Jeżeli nie to, nie zwracał na niego żadnej uwagi, czego Pstrokata Łapa wręcz nienawidził. Dzisiejszy trening był nudny, skupiał się głównie na walce, do tego jedynie po to, żeby czarno-biały kocur nie musiał się nimi interesować. Dębowa Łapa skończył z kilkoma niegroźnymi zadrapaniami i bolącym bokiem, kiedy Pstrokata Łapa wyszedł bez szwanku - kolejny dowód na ignorancję Jastrzębiego Szpona. Czekoladowy uczeń zaczął trening kilka księżyców później, do tego jego mentor miał w głębokim poważaniu jego trening - przez to, wynik walki był przesądzony.
Pstrokata Łapa był zmęczony tym wszystkim. Na treningach nie uczył się niczego nowego, dzienna rutyna doprowadzała go do szału, a brak swobody potęgował to wszystko. Naprawdę nie mógł się doczekać tego pięknego dnia, którego wreszcie zostanie wyzwolony i stanie się pełnoprawnym wojownikiem.
- Dobra, teraz do obozu - rzucił jedynie Jastrzębi Szpon, po czym zniknął im z oczu.
- Nareszcie - westchnął z rozmarzeniem Pstrokata Łapa.
- Ty się cieszysz? To ja muszę spędzać z nim moje codzienne treningi. Chociaż ty nie możesz wiedzieć jak to jest... w końcu uczy cię twoja kochana mama!
- Przynajmniej ona uczy mnie czegoś - podjął zaczepkę Dębowej Łapy.
Spędzili tak jeszcze dobre kilka chwil, dopóki któryś z wojowników ich nie rozdzielił.
<Nie wiem, ktoś może odpisać, jeśli mu się nudzi>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz