Jaś powęszył wokół. Wszystko było takie obce! Takie dziwne! Ale jeżeli Szerszeń uważał, że są na dobrej drodze, to byli na dobrej drodze. Okolica była spokojniejsza, a teren wyżej niż tam, gdzie byli wcześniej. Jaś wskoczył na ogrodzenie jednego z domostw i spojrzał w kierunku, z którego przyszli. Zobaczył niesamowity widok!
W mroku i cieniach niknęły dziwne, olbrzymie domy, oświetlone tylko od jednej strony blaskiem zachodzącego słońca. Kawałek za nimi cienką smugą błyszczała rzeka. Dalej, daleko na horyzoncie widział łąki, lasy i inne siedliska dwunożnych. Wzruszył się tym widokiem tak, że do jego oczu napłynęły łzy.
- Jaki świat jest piękny! A my całe życie znaliśmy tylko stodołę! - zawołał do Sarenki. Kotka zastrzygła uszami i również wskoczyła na płot by zobaczyć to, co jej kompan. Gdy Jaś spojrzał na jej pyszczek zobaczył wielki zachwyt, jednak po chwili kotka odwróciła wzrok i zeskoczyła.
- Chodźmy dalej - powiedziała i ruszyła za Szerszeniem. Jaś pochylił ze smutkiem głowę i zaraz poszedł za nimi, nieco z tyłu.
- Jesteśmy na miejscu! - zawołał rudy kocur, gdy o zachodzie słońca dotarli tam, gdzie zmierzali. Jaś z zapałem wskoczył na ogrodzenie i przebiegł na drugą stronę. Po głowie krążyła mu tylko jedna myśl - drzewo! Nareszcie je dostrzegł. Jednak to nie było to drzewo. Zasmucony pochylił głowę.
- To nie tutaj - powiedział, gdy podbiegła do niego Sarenka. - Ach! Tyle czasu na marne!
Kotka prychnęła cicho. Po chwili jednak coś zauważyła.
- Jasiu, idziemy stąd - powiedziała nagle, węsząc w powietrzu. Jaś podniósł głowę i również wciągnął zapach otoczenia. Aż przeszył go dreszcz. Ale nie tylko ze względu na zapach. Oboje zobaczyli wielkiego, kudłatego stwora biegnącego w ich kierunku. Oboje zjerzyli grzbiety i pognali w kierunku płotu, na który Jaś momentalnie wskoczył. Sarenka też, ale źle zaczepiła się swoją drewnianą łapą i spadła w dół.
- Sarenko! - zawołał kocur. - Biegnij do bramy! Szybko!
Kotka momentalnie się pozbierała. Wielki pies pognał za nią natarczywie szczekając. Już prawie ją miał. Wtedy Jaś rzucił się na niego z góry. Pies zrzucił go z grzbietu, a Jaś ile sił w łapach pognał w kierunku domu. Szybkim skokiem dostał się na parapet okna. Był jednak za nisko. Pies zaraz go dorwie! Rozejrzał się wokół i dostrzegł dziwny, szary, jakby pień. Zaczepił pazurami o jego wystającą część i zaczął się wspinać. Był już dość wysoko, ale bolały go łapy. Miał wrażenie, że zaraz wyrwą mu się pazury!
Nagle poczuł, że spada. Ale nie! Przecież on trzymał ten pień! Otworzył szeroko zamknięte wcześniej ze strachu oczy i zobaczył, że to ten pień leci w dół, a on razem z nim. Potem coś szarpnęło, a on wylądował na boku gdzieś na trawie.
- Jaś! - usłyszał krzyk Sarenki. Kotka polizała go po boku. - Jasiu, jesteś cały?
- Boczek mnie boli - jęknął kocur próbując wstać.
- To było spektakularne! - zawołał nagle Szerszeń podchodząc do kotów z Klanu Lisa. - Głupi pies, będzie miał teraz nie małe kłopoty!
Sarence i Jasiowi nie było jednak do śmiechu. Kotka momentalnie rzuciła się na rudego samotnika i przydusiła go do ziemi.
- Wrobiłeś nas! - syknęła dusząc kocura drewnianą łapą. - Chciałeś nas wysłać na pewną śmierć!
- To wy pytaliście się o ogród z drzewem! - zawołał Szerszeń próbując złapać oddech.
- Lepiej się zastanów czy to jedyny w tym siedlisku, bo jak nie!... - syknęła Sarenka odsłaniając zęby.
- Czekaj! Czekaj! - zawołał Szerszeń. - Jest jeszcze jeden!
- Mów gdzie! Już! - warknęła.
- Zaprowadzę was!
- Mam dosyć twojego prowadzania!
- Daj spokój Sarenko - mruknął Jaś. - Jeżeli znów nas okłamie to on wejdzie pierwszy. To jego zagryzie pies.
Kotka uśmiechnęła się na myśl o tym planie.
- Jednak jeszcze coś masz w tym mysim móżdżku! - zawołała puszczając Szerszenia. - Słyszałeś ścierwo?! Prowadź nas do tego drugiego ogrodu! Tylko bez żadnych sztuczek! Albo poznasz zemstę Klanu Lisa!
<Sarenko?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz