Ekscytacja. Kotka miała wrażenie, że jeszcze zaledwie moment brakuje, aby obdarzyła to uczucie nienawiścią. Krótka, szybsza niż uderzenie serca chwila. Mimo wszystko, leżąc pod gałęziami ostrokrzewu i wpatrując się w ciemność nie potrafiła powstrzymać ekscytacji. Była terminatorką! Już jutro odbędzie się jej pierwszy trening! Nie spała już z kociakami, a jej mama przeniosła się do legowiska wojwników. Ciernik... Nie! Ciernista Łapa nie zdawała sobie nawet sprawy, jak jej ogon niespokojnie szurał po podłożu, doputy nie kichnęła przez nadmiar kurzu zebranego wokół niej. Zamrugała kilkakroć, potrząsając łebkiem. Rozejrzała się po legowisku, uprawniając się, że nikogo nie obudziła, po czym położyła łebek na łapkach ze swoistym rodzajem ulgi. Chyba powinna się uspokoić. Zamknęła oczy, chcąc zasnąć, miała jednak wrażenie, że wieki minęły, nim faktycznie jej się to udało.
~*~
— No proszę, poranek, a Ty już na nogach — Księżycowa Łapa wydawał się bardzo zaskoczony, widząc swoją siostrę podczas posiłku. Ciernista Łapa przechyliła lekko łebek, oczekując na swoją kolej. Skończył się szybki dostęp do posiłku, teraz musiała uzbroić się w cierpliwość. Jednak nawet to jej się podobało.
— Nie chciałam się spóźnić na trening ze Rdzawym Ogonem — powiedziała. Nadal miała przed oczami wczorajszą ceremonię, gdy przedstawiono im ich mentorów, a ich imiona zostały zmienione. Pamiętała, jak cała trójka nerwowo poruszała ogonem ze stresu. To był koniec kocięcych lat, mimo że nadal daleko im było do dorosłości. Moment styknięcia się noskami ze Rdzawym Ogonem był chwilą, od której Ciernista musiała wziąć się za siebie w stu, a może i stu jeden procentach. Nie chciała zawieść swojej mentorki, ani rodziców. No, głównie nie chciała zawieść mamy. Nie rozmawiała z ojcem od chwili, gdy ostatnio ją olał, jednak widziała go na ceremonii. Wciąż wydawał się jej smutny, a w dodatku słyszała plotki, jakoby coś wydarzyło się podczas bitwy. Czyżby Cienisty Pazur był w to zamieszany?
— Dzień dobry — rzuciła Ćmia Łapa, podchodząc do rodzeństwa. Ciernista Łapa uśmiechnęła się lekko, na jej widok. Wydawała się mniej spięta, niż wczoraj, może nawet trochę zrelaksowana?
— Jak nastroje? — zapytała bura kotka.
— Nie mogę się doczekać — powiedziała liliowa. W jej oczach błąkało się zaciekawienie. — Kaczeńcowy Pazur powiedział, że rozejrzymy się za królikami, ale raczej nie będziemy dużo trenować. Najpierw chce mi wszystko wyjaśnić. Podkreślił, że mam go dokładnie słuchać. — Ciernista Łapa chciała coś powiedzieć, jednak w tej chwili niebieski kocur wypalił:
— No, ruszcie się. Teraz nasza kolej — Trójka świeżo upieczonych uczniów ruszyła w kierunku zapasów.
~*~
Stali koło siebie, w wyczekiwaniu. Za moment każde z nich miało pójść w swoją stronę do miejsca umówionego z mentorem. Ciernista miała spotkać się z Rdzawą nieopodal Burzowego Drzewa. Jednak to dopiero za chwilę, teraz trójka kociaków przeżywała dość istotny moment. A przynajmniej w ich głowach był on ważny.
— To ten... — zaczęła Ćmia Łapa, nie do końca wiedząc, co powiedzieć.
— Powodzenia? — zapytał Księżycowa Łapa.
— Uważajcie na siebie — powiedziała cicho Ciernista. Ćmia roześmiała się pod nosem.
— I kto to mówi — odparła z uśmiechem — może nie próbuj sprowokować mentorki do pakowania się w kłopoty, hę?
Ciernista Łapa prychnęła z uśmiechem. Trójka kociąt przytuliła się do siebie, po czym ruszyła w swoje strony. Ciernista już po chwili zasiadał nieopodal Burzowego Drzewa, czekając na swoją mentorkę. W oddali ujrzała czarną sylwetkę o wyjątkowo rdzawym ogonie. Uśmiechnęła się lekko.
"Tylko niczego nie zepsuj" pomyślała mało optymistycznie, wstając, aby powitać Rdzawą. Nim wojowniczka podeszła Ciernista Łapa wiedziała, że da z siebie wszystko.
<Rdzawa?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz