Z jednej strony wstydziła się swojego zachowania, ale z drugiej… Miała wszystko gdzieś. Nie przejmowała się tym co robi. W końcu, co takiego strasznego mogłoby się stać? Mamusia tego gnoja by ją spoliczkowała za ranienie jej syna? Dobre sobie. Zbliżyła się do niego od tyłu, upewniając się, że jej nie widzi. Dopiero po jakimś czasie dała o sobie znać, gdy przybliżyła pysk do jego ucha.
- Biedaku, coś ci nie wychodzi, prawda? Nie martw się, naprawimy to...
Zadrżał, odskakując natychmiastowo z piskiem i spojrzał na nią, jeżąc sierść. Bawiła ją ta jego reakcja. To było całkiem śmieszne.
- N-nie rób tak!
- To co, może poćwiczymy tą pozycję łowiecką? Chyba, że wolisz pazury?
- W-wole pozycję łowiecką.
- To już, pięćdziesiąt powtórzeń. Będę liczyć. Jeżeli chociaż jedno pominiesz...
Kocurek skrzywił się, ale mimo to ułożył w tej pozycji. Świetnie! Tak to mogłyby treningi wyglądać! W końcu się jej słuchał, a nie zachowywał jak świrnięty, rozpuszczony dzieciak, który za dużo mówi.
- Raz...- miauknęła cicho, wpatrując się w niego.- Teraz wstań i drugi raz zrób. Tym razem popraw ogon.
Zmęczony uczeń wstał zgodnie z tym co mu powiedziała i znowu przybrał pozycję. To było takie świetne! Słuchał się jej! Powtarzała z nim to, dopóki nie doliczyła się pięćdziesięciu powtórzeń. Widziała jak się męczy… I to było świetne.
- Gratulacje, może teraz cokolwiek uda ci się złowić. Na dzisiaj to koniec. Chyba...- powiedziała cicho, próbując go przestraszyć. Kocurek po wykonanej pracy padł na ziemię, co jedynie ułatwiło jej kontakt z nim. Nie miał jak uciec ani się odsunąć. Był zbyt wyczerpany. To chyba dobrze, bo nagle nie ruszy szybko do obozu by naskarżyć! A jak drżał… Wspaniale.
- Nie chyba... - wysapał. - Już koniec.
- Na pewno?- zamruczała, kładąc się na ziemi - Uspokój się i sobie pójdziemy... Dobrze? A ty grzecznie powiesz mamusi, że trenowaliśmy polowanie, prawda?
Każdy jego pisk był miodem na jej serce, a gdy po raz kolejny go usłyszała po prostu się radowała. Bał się jej! A to było niesamowite!
- T-tak... - odsunął się od niej, krzywiąc się z bólu.
- Jesteś pewien?- powiedziała cicho.
- Jestem, jestem! Już nie będę cię gryzł i drapał! Będę grzeczny!
- Biedaku, coś ci nie wychodzi, prawda? Nie martw się, naprawimy to...
Zadrżał, odskakując natychmiastowo z piskiem i spojrzał na nią, jeżąc sierść. Bawiła ją ta jego reakcja. To było całkiem śmieszne.
- N-nie rób tak!
- To co, może poćwiczymy tą pozycję łowiecką? Chyba, że wolisz pazury?
- W-wole pozycję łowiecką.
- To już, pięćdziesiąt powtórzeń. Będę liczyć. Jeżeli chociaż jedno pominiesz...
Kocurek skrzywił się, ale mimo to ułożył w tej pozycji. Świetnie! Tak to mogłyby treningi wyglądać! W końcu się jej słuchał, a nie zachowywał jak świrnięty, rozpuszczony dzieciak, który za dużo mówi.
- Raz...- miauknęła cicho, wpatrując się w niego.- Teraz wstań i drugi raz zrób. Tym razem popraw ogon.
Zmęczony uczeń wstał zgodnie z tym co mu powiedziała i znowu przybrał pozycję. To było takie świetne! Słuchał się jej! Powtarzała z nim to, dopóki nie doliczyła się pięćdziesięciu powtórzeń. Widziała jak się męczy… I to było świetne.
- Gratulacje, może teraz cokolwiek uda ci się złowić. Na dzisiaj to koniec. Chyba...- powiedziała cicho, próbując go przestraszyć. Kocurek po wykonanej pracy padł na ziemię, co jedynie ułatwiło jej kontakt z nim. Nie miał jak uciec ani się odsunąć. Był zbyt wyczerpany. To chyba dobrze, bo nagle nie ruszy szybko do obozu by naskarżyć! A jak drżał… Wspaniale.
- Nie chyba... - wysapał. - Już koniec.
- Na pewno?- zamruczała, kładąc się na ziemi - Uspokój się i sobie pójdziemy... Dobrze? A ty grzecznie powiesz mamusi, że trenowaliśmy polowanie, prawda?
Każdy jego pisk był miodem na jej serce, a gdy po raz kolejny go usłyszała po prostu się radowała. Bał się jej! A to było niesamowite!
- T-tak... - odsunął się od niej, krzywiąc się z bólu.
- Jesteś pewien?- powiedziała cicho.
- Jestem, jestem! Już nie będę cię gryzł i drapał! Będę grzeczny!
Spojrzała na niego z satysfakcją.
- Potrzebujesz lekkiego pstryczka w nos. Zbyt podskakujesz. Może teraz dopiero zrozumiesz, kto jest tutaj górą. Nie ty, tylko ja. A teraz idź sobie odpocząć. Jutro kolejny trening.
- Potrzebujesz lekkiego pstryczka w nos. Zbyt podskakujesz. Może teraz dopiero zrozumiesz, kto jest tutaj górą. Nie ty, tylko ja. A teraz idź sobie odpocząć. Jutro kolejny trening.
<Nastroszony?>
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz