Kremowa biała przyszła nazrywać jagód jałowca, które pokazał jej pewien wojownik Klanu Burzy, cóż był ładny, a można, by rzec, że i bardzo ładny, młodej medyczce przypadł do gustu, gdzieś tliła się w niej iskierka nadziei na to, by jeszcze kiedykolwiek go zobaczyła, ostatnim wyjściem było przyjście na Północne Zbocze, może tam by go znalazła? Trzymając w pysku zioła, które wcześniej nazbierała skierowała się w znajomą stronę. Szła i szła, ale w końcu znalazła się na Północnym Zboczu, wtem do jej uszu dotarł głos, po którym serce lekko jej przyśpieszyło, Czapli Potok! Zdecydowanie bardziej radosnym krokiem poszła za źródłem zapachu.
— Hej! — zawołał wesoło znajomy głos, szybko skierowała się w jego stronę uśmiechając się prawie niewidocznie, przecież nie mogła pokazać, że się cieszy, prawda?
— Witaj Czapli Potoku — przywitała się kocica zajmując miejsce obok wojownika, może został już kimś innym? Zastępcą? Może dostał kogoś do szkolenia? — Stało się coś ciekawego w Twoim życiu? — zapytała czekoladowo-białego walcząc z wpełzającym na pysk uśmiechem. Pszczółka zaczęła rozmyślać co stało się w jej życiu czekając na odpowiedź co robił kocur. Jedyną rzeczą, która przyszła jej do głowy była miłość i to nie byle jaka, bowiem od dłuższego czasu podrywał ją pewien biały terminator, dodatkowo on, także się jej spodobał, bardzo szczątkowo, ale zawsze coś. Pszczółka wręcz nie mogła w to uwierzyć, pomimo tego, że był młodszy i trochę... dziwny. Pszczółka już dawno się z tym pogodziła, przecież wyboru nie miała, prawda? Nie chce być stara i bez partnera, a co najgorsze bez kociąt. Ostatniego czasu pokochała kocięta, były takie zabawne i słodkie!
< Czapli Potoku? Przepraszam za długość i jakość tego odpisu >
*podsuwa Brzózkę*
OdpowiedzUsuńSzyszka chętnie zostanie ciocią!
~~właścicielka Szyszki