O nie, nie, nie, nie! Nie tak to miało być! Przecież oczywistym było, że Miedziana nie chciała doprowadzać swojego ucznia do płaczu już na drugim treningu! Nie, w ogóle nie chciała! Czy to znaczy, że jest kiepską mentorką? Spojrzała zatroskana na Zmierzchową Łapę.
- N-nic się nie stało, wiesz? Nie powinnam tego od ciebie wymagać już drugiego dnia treningu... Ale mogę cię zapewnić, że jeszcze trochę i będziesz miał mapę całych terenów w małym palcu u jednej łapy! - uśmiechnęła się i na pocieszenie przejechała językiem za uchem młodego.
Kocurek pokiwał głową i jakby delikatnie się rozpromienił po słowach kotki, bo spodziewał się czegoś zupełnie innego.
- Chodźmy już na trening - miauknęła Miedź i ruszyła w stronę przeciwną, na Białe Pnie.
- N-nic się nie stało, wiesz? Nie powinnam tego od ciebie wymagać już drugiego dnia treningu... Ale mogę cię zapewnić, że jeszcze trochę i będziesz miał mapę całych terenów w małym palcu u jednej łapy! - uśmiechnęła się i na pocieszenie przejechała językiem za uchem młodego.
Kocurek pokiwał głową i jakby delikatnie się rozpromienił po słowach kotki, bo spodziewał się czegoś zupełnie innego.
- Chodźmy już na trening - miauknęła Miedź i ruszyła w stronę przeciwną, na Białe Pnie.
***
Miedziana Iskra odrzuciła od siebie napastnika na bezpieczną odległość, jednak ten szybko wstał i rzucił się na nią ponownie. Zamachnął łapą w stronę kotki, która nie zdążyła zrobić uniku i oberwała w pyszczek. Wykorzystując jej chwilową dezorientację zaatakował jeszcze raz, tym razem atakując bok kocicy. I gdyby nie to, że to tylko trening, zapewne w powietrzu latałyby liczne kępki futra, a podłoże byłoby obficie splamione krwią. Teraz jednak, Miedź była przytrzymywana przy ziemi przez swojego ucznia, Zmierzchową Łapę.
- Nie żyjesz - szepnął jej do ucha zadowolony z siebie, gdyż do niedawna rzadko mu się to udawało.
- Świetnie! - zamruczała również zadowolona Miedź.
Zmierzch odsunął się od swojej mentorki, pozwalając jej wstać. Niebieskooka podniosła się z ziemi, i stojąc tuż przed swoim uczniem dopiero zauważyła jak on wyrósł. Przecież jeszcze niedawno był taki drobny! A teraz? Teraz to kocur, dorównujący jej wzrostowi (jednak jeszcze nie wyższy, Miedź to wysoka kocica).
Nie dając mu ani chwili wytchnienia, znowu przybrała pozycję bojową.
- No, jeszcze raz!
- Nie żyjesz - szepnął jej do ucha zadowolony z siebie, gdyż do niedawna rzadko mu się to udawało.
- Świetnie! - zamruczała również zadowolona Miedź.
Zmierzch odsunął się od swojej mentorki, pozwalając jej wstać. Niebieskooka podniosła się z ziemi, i stojąc tuż przed swoim uczniem dopiero zauważyła jak on wyrósł. Przecież jeszcze niedawno był taki drobny! A teraz? Teraz to kocur, dorównujący jej wzrostowi (jednak jeszcze nie wyższy, Miedź to wysoka kocica).
Nie dając mu ani chwili wytchnienia, znowu przybrała pozycję bojową.
- No, jeszcze raz!
<Zmierzchu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz