- Już myślałam, że nie przyjdziesz. Czekam tu na Ciebie od długiego czasu. - powiedziała z uśmiechem. Liściasta Łapa spojrzała na nią ze skruchą.
- Tak długo mi się zeszło? - miauknęła przepraszająco. - Przynajmniej nikt nie jest chory! - dodała radośnie. - No dobra, no to co z tymi kaszlami?
- Powiedz mi, jak wyleczysz kocięcy kaszel? - Czereśniowa Gałązka spojrzała na uczennicę wyczekująco. Liściasta Łapa myślała gorączkowo przez chwilę. Zamknęła oczy i skupiła się. W jej myślach pojawiło się kilka ziół, po głębszym namyśle zostały tylko trzy. Odetchnęła głęboko i uśmiechnęła się.
- Podam chorującemu kotu lubczyk ogrodowy zmieszany z floksem wiechowatym. - miauknęła zadowolona. - I jeszcze podbiał pospolity. Trzeba przeżuć liście - dodała po chwili. Jej mentorka pokiwała głową, także zadowolona.
- No dobrze, dobrze. A biały kaszel? - zadała kolejne pytanie. Liściasta łapa pokiwała głową i spróbowała sobie przypomnieć zioła. Od razu pomyślała o podbiale i wrotyczu. Zaraz potem o floksie i lubczyku, no i oczywiście kocimiętce. Trzeba było jeszcze tylko wybrać właściwe zioła.
- Kocimiętka… - miauknęła zamyślona. - Podbiał i wrotycz…? - gdy Czereśniowa Gałązka skrzywiła się, kotka od razu dowiedziała się, że coś zrobiła nie tak. I zaraz spotkała się z pouczającymi i karcącymi słowami mentorki.
- Kocimiętka, tak. Ale zamiast podbiału i wrotyczu, floks wiechowaty zmieszany z lubczykiem ogrodowym! - szylkretowa kotka westchnęła cicho. - Czeka Cię jeszcze dużo nauki, wiesz o tym? - na te słowa Liściasta Łapa od razu energicznie pokiwała głową. Oczywiście, że wiedziała!
- No dobra, a co z zielonym kaszlem? - spytała Czereśniowa Gałązka, kontynuując lekcję.
Na pewno kocimiętka… Wrotycz i może podbiał? - myślała kotka. - Nie, podbiał, nie. Ale jeszcze coś tam było. Tylko co?
- Kocimiętka, wrotycz i jeszcze chyba coś, ale nie wiem co. - miauknęła trochę zła, że znowu jej się nie udało.
- Gwiazdnica pospolita. - poinformowała ją mentorka. - A co dasz na łzawy kaszel? To już ostatni na dziś.
Choroba atakująca płuca i oczy, bardzo groźna, często śmiertelna. - Liściasta Łapa przypomniała sobie słowa Czereśniowej Gałązki. - Uleczysz ją wrotyczem. Zapamiętaj to.
- Wrotycz. - miauknęła uczennica zadowolona, była prawie pewna, że jej się udało. - Prawda?
- Tak. - mentorka pokiwała głową. - Możesz sobie zrobić przerwę, jak chcesz.
[372 słów]
[Przyznano 14%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz