Jego córka miała oko. Był dumny z tego, że zauważyła, że rzeczywiście kulał. Na ostatnim polowaniu poślizgnął się na zlodowaciałej ziemi i od tamtego czasu bolała go przednia łapa. Właśnie poniekąd po to tutaj przybył. Zdawał sobie sprawę, że sprawne łapy były ważne. Ktoś kto miał złamaną kończynę albo ktoś kto nabawił się wady, mógł osłabiać klan. Wiele razy zdarzyło mu się widzieć koty, które kończyły martwe, ponieważ szef ocenił, że już nie wrócą do dawnej sprawności. Dlatego należało dbać o swoje ciało nawet jeśli po jakimś czasie ból mijał. A potem to się nawarstwiało...
Usiadł we wskazanym miejscu, a Morskie Oko zaraz przyniosła swój cały asortyment. Wystawił łapę, a córka dotknęła jej sprawdzając gdzie go bolało. Wskazał im odpowiednie miejsce, nie reagując jakoś boleśnie na ten zabieg. Gorsze rzeczy w życiu przeżywał.
— Na co ci to wygląda? — zapytała medyczka jego córkę, która kształciła się w tym fachu.
— Zwichnięcie. Tata potrzebuje korzenia żywokostu i liści bzu.
Starsza kocica potwierdziła łbem i podała mu odpowiednie zioła, które zjadł.
— Nie nadwyrężaj się — poleciła jeszcze Morskie Oko, wracając do swoich spraw.
— Dziękuję córeczko. Widzę, że znasz się na rzeczy — pochwalił małą, która taka mała już nie była.
Z racji tego, że miał się nie nadwyrężać, a córka poleciła mu dać odsapnąć łapie, został u nich nieco dłużej, przyglądając się ich pracy.
***
Aksamitna Gwiazda w końcu pokazała Klanowi Klifu jak to jest być liderem. Zmieniła każdemu imiona na słodkie i urocze, co aż skręcało od ich wymawiania. Z racji tego, że był jej poddany możliwe, że jako jedyny nie buntował się jej słowu. Przyjął nowe imię bez zbędnych reakcji, bardziej klnąc w stronę Srokoszowej Namiętności. Ugh... Wolał, aby nazywał się inaczej.
W nieco ponurym nastroju udał się do Liściastej Łapy, która została Łapusiom. Najgorsze jednak było to, że musiał się tak do córki zwracać, jeżeli nie chciał złamać kodeksu.
— Listkowa Łapusio! — zawołał niebieską, kiwając łbem do Pluskającej Rybki i Kumkającej Żabki na powitanie. Gdy córka zjawiła się, kontynuował. — Wiem, że jesteś zajęta, ale nie chciałabyś wybrać się na spacer? Siedzenie cały dzień w jaskini jest niezdrowe. Trochę słońca ci się przyda.
<Listku?>
Wyleczony: Niedźwiedzia Siła (Puszysty Niedźwiadek)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz