— N-nie t-trzeba, p-podziękuję. D-dobrze w-wam się ze s-sobą r-rozmawia a m-mi nie i w-wolę s-spędzić s-sam czas, w-więc… E… Eh… Dziękuję z-za propozycję? — jąkał się w zabawny dla zgrai kotek sposób Kuklik. Daglezjowa Igła podeszła bliżej kocura i usiadła przy nim.
— Nie czujesz się nieco samotny? Często widzę, jak się często pałętasz gdzieś bez celu po obozie. Nie wstydź się! — miauknęła do niego z uśmiechem ruda, instruując go ogonem, by również usiadł obok. Kocur powoli i dość niechętnie to zrobił, czując się widocznie niekomfortowo. — Im nas więcej tym lepiej, prawda?
— Oczywiście.
— Bez wątpienia!
— A jak? — rozległy się głosy zgromadzonych kotek, które wbijały wzrok w speszonego szylkreta. Na chwilę nastała dziwna cisza, więc z ogromną chęcią Daglezjowa Igła otworzyła po raz kolejny pysk.
— No co kobietki, tematy nam się skończyły? — zapytała, przechylając głowę i strzepując uchem. Zanim którakolwiek zdążyła odpowiedzieć, kontynuowała: — To ja rzucę. Kto z was w Owocowym Lesie was denerwuje?
Widziała, jak kąciki ust Miodunki wykrzywiają się nieznacznie, czego reszta chyba nie zauważyła, a reszta kotek z większym lub mniejszym zaciekawieniem zaczęła zastanawiać się nad odpowiedzią.
— Świt, zdecydowanie. Laska wyżej sra niż dupę ma — fuknęła Gwiazdnica i natychmiast liliowo-kremowa kotka się do niej przyłączyła.
— W końcu ktoś to zauważył! Wredna bez powodu,
— Czasami da się z nią porozmawiać — mruknęła Sadzawka, ale specjalnie nikt jej nie słuchał.
— Nie da się nie zgodzić. Ale Larwa to też durne ścierwo... — syknęła Daglezja. — Nie znoszę go bardziej niż myślicie. A ty, Kukliku? Nie wstydź się. Wszystko zostaje między nami — miauknęła z udawaną sympatią w stronę nerwowo podrygującego końcówką ogona kocura.
<Kukliku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz