Po Zgromadzeniu nie wiedział co czuć. Wszystko zaczęło się tak głupio, po prostu się droczył z Niedźwiedzią Siłą bo to lubił, a potem rozmawiał z jakimś losowym kotem z Klanu Wilka. Zapowiadało się niewinnie, zwykłe proste gadki szmatki, które nic nie znaczyły. Sam nie wiedział kiedy doszło do tego, że kocur został jego partnerem. To było takie… Nagłe! Mimo to był szczęśliwy. Dużo kotów miało swoją drugą połówkę a teraz i on znalazł wybranka swojego serca. Ledwo co go znał, ale… chyba był tym dla niego przeznaczonym skoro się tak stało. Miłość od pierwszego wejrzenia? Czarno-biały był naprawdę ciekawym kotem. Ładny, zgrabny… Urdzik gdy już oswoił się z tą myślą, po prostu stwierdził, że to nie był aż tak zły pomysł.
Z początku nawet nie miał zamiaru przychodzić na spotkanie z kocurem na które sam go namówił. W końcu, pewnie Wilczak na nie nie przyjdzie… Ale kłótnia z Daglezjową Igłą mu dała do myślenia. Skoro tak myślała, że jest z Niedźwiedziem i rani Aksamitkę, to mógł jej pokazać, że się myli! Miał innego chłopaka, lepszego od gbura. Najpierw oczywiście musiał się przygotować stosownie. Próbował się dowiedzieć co nieco od innych na temat randek, bo sam nic o tym nie wiedział. Żeby nie wyglądać jak obdarciuch, umył sobie futro tuż przed spotkaniem. Musiał też przygotować jakiś prezent dla niego. No i poza tym, najważniejsze było to, by w ogóle udało mu się dojść na miejsce spotkania! Całe szczęście wymknął się z obozu w czasie wolnym. A teraz tylko czekał na "partnera".
Kiedy usłyszał jego głos, od razu się odwrócił z lekkim uśmiechem na pysku. Przyszedł i nie wykiwał go. To była dobra wiadomość. Pewnie nie przygotowywał się tak jak on do tego spotkania, ale z pewnością uda im się spędzić dobrze tą randkę. Postarał się, by było miło.
-Hej. Mam coś dla ciebie- wymamrotał cicho i przysunął mu pod łapy mysz i kwiatki. Nie znał się na nich, to była sprawa dla bab, ale stwierdził, że przecież partnerzy sobie dają takie głupoty i Wilczakowi z pewnością się to spodoba. Znalazł białe stokrotki i niebieskie niezapominajki. Nie zdążył się go zapytać jakie kwiaty lubi, więc takie mogły być chyba dobre…?
- Um, dziękuję?- powiedział cicho czarno-biały, gapiąc się na te rzeczy. Rozumiał, że był zestresowany. W końcu to musiała być jego pierwsza randka. Taką przynajmniej miał nadzieję… Gdyby się okazało, że ma kogoś na boku, byłby strasznie smutny. To byłoby po prostu przykre.
- Nie wiedziałem czy ci się spodoba, ale… Mam taką nadzieję…- zaśmiał się nerwowo, przebierając łapami w ziemi.- To… ten… Niezbyt się znam na takich miłosnych sprawach. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem… Ale próbowałem się czegoś dowiedzieć, byś nie był mną zawiedziony. Może najpierw po prostu się lepiej poznajmy? To… O ulubionym kolorze rozmawialiśmy, ale jaka jest twoja ulubiona pora roku?- zapytał, mając nadzieję, że może taki temat mu się spodoba.
Z początku nawet nie miał zamiaru przychodzić na spotkanie z kocurem na które sam go namówił. W końcu, pewnie Wilczak na nie nie przyjdzie… Ale kłótnia z Daglezjową Igłą mu dała do myślenia. Skoro tak myślała, że jest z Niedźwiedziem i rani Aksamitkę, to mógł jej pokazać, że się myli! Miał innego chłopaka, lepszego od gbura. Najpierw oczywiście musiał się przygotować stosownie. Próbował się dowiedzieć co nieco od innych na temat randek, bo sam nic o tym nie wiedział. Żeby nie wyglądać jak obdarciuch, umył sobie futro tuż przed spotkaniem. Musiał też przygotować jakiś prezent dla niego. No i poza tym, najważniejsze było to, by w ogóle udało mu się dojść na miejsce spotkania! Całe szczęście wymknął się z obozu w czasie wolnym. A teraz tylko czekał na "partnera".
Kiedy usłyszał jego głos, od razu się odwrócił z lekkim uśmiechem na pysku. Przyszedł i nie wykiwał go. To była dobra wiadomość. Pewnie nie przygotowywał się tak jak on do tego spotkania, ale z pewnością uda im się spędzić dobrze tą randkę. Postarał się, by było miło.
-Hej. Mam coś dla ciebie- wymamrotał cicho i przysunął mu pod łapy mysz i kwiatki. Nie znał się na nich, to była sprawa dla bab, ale stwierdził, że przecież partnerzy sobie dają takie głupoty i Wilczakowi z pewnością się to spodoba. Znalazł białe stokrotki i niebieskie niezapominajki. Nie zdążył się go zapytać jakie kwiaty lubi, więc takie mogły być chyba dobre…?
- Um, dziękuję?- powiedział cicho czarno-biały, gapiąc się na te rzeczy. Rozumiał, że był zestresowany. W końcu to musiała być jego pierwsza randka. Taką przynajmniej miał nadzieję… Gdyby się okazało, że ma kogoś na boku, byłby strasznie smutny. To byłoby po prostu przykre.
- Nie wiedziałem czy ci się spodoba, ale… Mam taką nadzieję…- zaśmiał się nerwowo, przebierając łapami w ziemi.- To… ten… Niezbyt się znam na takich miłosnych sprawach. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem… Ale próbowałem się czegoś dowiedzieć, byś nie był mną zawiedziony. Może najpierw po prostu się lepiej poznajmy? To… O ulubionym kolorze rozmawialiśmy, ale jaka jest twoja ulubiona pora roku?- zapytał, mając nadzieję, że może taki temat mu się spodoba.
<Zostań moją Julią to ja będę Romeem>
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz