Spędzał czas w obozie. Miał trochę wolnej chwili od słuchania wszelkich raportów czy to z patrolów, czy z treningów. Przez moment musiał odpocząć od planowania swoich następnych kroków co do Klanu Wilka i rozpatrywania wszelkich innych spraw. Kolejny niezbyt wymagający dzień. Nie zainteresował się Goryczkowym Korzeniem, która zmierzała w jego stronę, myśląc, że będzie go po prostu mijać. Bo czemu miałaby jakkolwiek z nim rozmawiać? Nie mieli o czym. Zaskoczył się więc, gdy pasierbica mimo wszystko postanowiła go zaczepić.
— Mroczna Gwiazdo? — zawołała nieśmiało. — Przepraszam, że przeszkadzam, ale czy mogłabym o coś zapytać? – Skuliła się zaraz po wypowiedzeniu tych słów. Przywódca podniósł na nią spojrzenie, dostrzegając, że kotka przełyka ślinę.
— Jasne — odparł wreszcie. — O co chcesz zapytać?
— Więc… Chciałabym się przydać Klanowi Wilka — oznajmiła. — I… Chciałabym dowiedzieć się, jak to zrobić. — Wzięła głęboki oddech. — Czy powiesz mi, jak stać się przydatną… — na chwilę zawiesiła głos, nie wiedząc, czy naprawdę chce kończyć tę prośbę — …tato?
Zaskoczyło go określenie, którego użyła. Tato? Strzepnął lekko ogonem, stawiając czujnie uszy. Więc jednak jakiś głos rozsądku przemówił kotce do głowy. Postanowiła przydać się kultowi i przestać być rozczarowaniem. Szczerze mówiąc? Kocur nie zamierzał jej odrzucać, jeśli chciała przynieść korzyści im sprawie. Nie była jak Kuna, dla której nie było ratunku, nie była wydziedziczonym i porzuconym zawodem i zdrajcą. Była córką Irgi, miała szansę wstać na łapy. Jeśli chciała, to czemu nie. Niech się stara, jeśli chce zyskać względy swojej matki i ojczyma.
— Nie spodziewałem się akurat po tobie takiej chęci, ale to dobrze, że przemyślałaś to, czy faktycznie chcesz wspomóc naszą sprawę. Wiesz, że twoja matka tego od ciebie oczekuje — spojrzał na nią uważnie. — Przydałabyś się najbardziej, rodząc nowe pokolenie. Klan nie może zaistnieć bez rodzących się kolejnych kociąt, które przejmą pałeczkę. Ale rodzicielstwo to nie tylko wydanie potomstwa na świat, to też wychowanie. Twoja matka wychowywała wiele dzieci. Spytaj się jej o radę, wytłumaczy ci wszystko, co potrzeba. Równie przydatna będziesz, jeśli zaczniesz bardziej ćwiczyć i trenować swoje umiejętności — przez moment miał ochotę zaproponować jej pomoc w żłobku, ale po chwili zorientował się, że nie miał zamiaru tak ryzykować i dać takiej osobie kocięta do przyswajania do kultu i odzwyczajania od powszechnie uznanych zasad moralności. Zamiast tego, odchrząknął. — Możesz opowiadać kociętom o Mrocznej Puszczy. Dyskretnie i tak, by nikomu niewłaściwemu nie wypaplały. Twój entuzjazm może być w tym wypadku przekonujący — zbliżył się do niej, zamierzając powiedzieć coś, co było niezwykle ważne w przypadku Goryczki. A co zauważył już dawno i wciąż irytowała go ta świadomość. — I przede wszystkim - skończ zadawać się z Kunią Norką, a już tym bardziej brać z niej przykład. Sprowadzi cię na dno. Szukaj sobie przyjaciół wśród elity, a nie wśród nielubianych zdrajców. Dla ciebie jest jeszcze szansa, ale ona? Ona nie nadaje się ani na medyka, ani na wojownika. Jest balastem. Osłabia klan, a nie przydaje się mu.
<Goryczka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz