*Młodsza niż w poprzednich opkach, tutaj będzie bobo kluska*
Przekręciła się na drugi bok. W tym spokoju coś jej nie pasowało. Do tej pory drzemała sobie w spokoju, nie przejmowała się niczym, ale coś tu było odmienne i sama nie wiedziała co. Było ciepłe futerko? Było. Był brat? Był. I koniec. Do szczęścia potrzebowała tylko jedzenia i spania. Znowu zaczęła się wiercić niecierpliwie. Nie, coś było inaczej. Dopiero po chwili niespokojnego ruszania się na boki zrozumiała o co chodzi. To nie była przecież mama! Była inna od tego kota, co ich pilnował. Jednak nie była to jakaś straszna wiadomość, jej tam było wszystko jedno. Ważne, że było ciepło. Wtuliła się mocniej w futro nieznajomego. Skądś kojarzyła tego kota, ale nie wiedziała kto to mógł być. Nie była jeszcze na tyle duża by to zrozumieć.
Próbowała jeszcze raz zasnąć, lecz było to za trudne. Ziewnęła szeroko, odsłaniając różową gębę. Obecność tego delikwenta było stresujące. Nie czuła się bezpiecznie jak przy mamie. Gdzie ona była?! Mrugnęła raz, mrugnęła drugi raz. Nie było jej, tylko ten czarny! Pokręciła łebkiem na boki, szukając zamglonym wzrokiem kotki. Nawet próbowała wstać na łapki, ale od razu się wywaliła na pyszczek. Musiała ją znaleźć! Zaczęła czołgać się w losową stronę, byle ją odnaleźć. Litości, nie mogła zniknąć, a była przecież tak strasznie głodna! Czołganie było męczące, więc po chwili musiała przestać. Podniosła wyżej pyszczek. Nie było jej nigdzie! Nagle łapa tego kota ją przysunęła z powrotem do ciepła. Zamruczała cicho. Zawsze mogła poczekać na mamę, prawda? Złapała małymi łapkami dużą łapę wujka i włożyła ją do buzi. Memlała ją zmęczona, nie mając pomysłu co może już robić. Została sama z tym kimś i bratem, który dalej drzemał. I dobrze, przeszkadzałby. Była sama z tym kimś. Powoli zaczynało jej się to nudzić. Chciała Frezję z powrotem! Chciała jeść i koniec! Spojrzała wzrokiem z wyrzutem na czarnego, zmrużonymi oczkami.
- Am am…- pisnęła cicho.- Gdze mama???- zapytała się go, chociaż wiedziała, że nie odpowie. Jakiś niemowa z niego był! Skoro tak się chciał bawić, no to dobrze! Zanurkowała noskiem w futrze przy jego brzuchu. Nie chciał oddać mamy, to ona sobie znajdzie jedzenie. Szukała źródła mleka, ale bezskutecznie. Na pewno gdzieś miał, ale nie potrafiła znaleźć coś! Dokładnie przeglądała jego futro i nic. Kiedy już miała się poddać, udało jej się znaleźć sutek i się do niego mocno przyczepiła. Teraz musiała tylko zaczekać, aż wujek raczy jej dać jedzenie!
<Wujku daj żarcie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz