— Jastrzębia tu nie znajdziesz — poinformowała, uśmiechając się szerzej. Tak, jakby wcale nie była jego siostrą, a po prostu kimś, kto nie marzył o niczym bardziej niż o jego zgonie. — Skłamałabym, gdybym stwierdziła, że mi przykro, więc powiem to wprost — odchrząknęła. — Zdechł. Świat postanowił być sprawiedliwy i coś ściągnęło go na drugą stronę tam, gdzie jego miejsce było i będzie. Bardzo śmieszne jest to, że zabił go ktoś z twojego klanu — kontynuowała beztrosko. — To urocze, bo całe życie był wami taki zafascynowany i wzdychał do tak wielu z was, a teraz ktoś z jego kochanków go uśmiercił. To brzmi jak świetna ironia losu — gdybała dalej, nie zważając na żadną z reakcji kotki.
Kamień zastygła w bezruchu, zaciskając zęby i powstrzymując się od przymknięcia powiek w miarę słów siostry Jastrzębiej Gwiazdy. Jak teraz powiedzieć, że ma coś za uszami? Chociaż początkowo nie ufała Skale, tak teraz wiedziała, że on i brat nie mieli dobrych relacji. Nie sądziła, by kotka powiedziała komuś niepożądanemu.
— Tak... — mruknęła nerwowo. — Ja byłam tym kimś.
*
Przychodziła jeszcze co jakiś czas na granicę - okazjonalnie, gdy wychodziła na polowanie z kimś bliskim czy na trening. Ale za każdym razem witała ją tylko pustka. Na początku czekała jeszcze na zjawienie się Skały, ale potem zrozumiała, że nie zobaczy już nigdy ani jej, ani Jastrzębia. To... dziwne. Nie powinno to sprawiać, że czuła dziwną pustkę w swoim kamiennym sercu. Skałę jeszcze lubiła, ale nawet fizyczny brak Jastrzębia czekającego na nią przy granicy z Klanem Wilka wprowadzał ją w dyskomfort. To przez to, że chodziła w te rejony odkąd pamiętała. Znała Jastrzębia bardzo długo - i ona, i on byli młodzi. Przyzwyczaiła się do jego irytującej i frustrującej obecności. Teraz miejsce systematycznych schadzek i rozmów odwiedzały już jedynie patrole graniczne. Zastanawiała się, czy to ona zdurniała od całej tej relacji z burym i jego siostrą. Syndrom sztokholmski? A może po prostu pojawił się w niej odruch przychodzenia tutaj, bo było to normą przez niemal całe jej życie?
Nie wiedziała, czy Skała wciąż żyła. Nie mogła się dowiedzieć, co działo się za granicą, ale miała nadzieję, że jeśli jej już nie było, to spoczywała w Klanie Gwiazdy, daleko od swojego brata socjopaty. Zasługiwała na to.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz