*wiosna*
- Co to jest i do czego służy – padło pytanie z pyska starej kocicy. - To liście stokrotki. Należy je przeżuć. Wzmacniają kota przed podróżą i łagodzą bóle stawów – miauknęła Jeż.
- A to? – spytała stara kocica, podsuwając tym razem pod pysk białej córki Krokus kolejne zioło.
- To korzeń żywokostu. Przeżuwa się go na papkę. Można użyć w przypadku poparzeń. Należy je wtedy nim wysmarować. Zwalcza swędzenie i infekcję sztywnych stawów. Jeśli wyłoży się go w legowisku, to łagodzi sztywność zwichniętych kończyn.
- Bardzo dobrze – miauknęła błękitna. – Powiedz mi, co to – podsunęła pod pysk srebrnej córki Krokus roślinę o wielkich, paprociowatych liściach i małych, białych kwiatach.
- To podbiał. Rośnie na bagnach i innych wilgotnych terenach. Przeżuwa się jego liście, co ułatwia oddychanie i zwalcza kocięcy kaszel. Leczy też spękane poduszki łap – miauknęła bez zastanowienia.
- Bardzo dobrze. To było pierwsze zioło, które poznałam. Pokazał mi je… Jeżowa Ścieżka – miauknęła stara samotniczka.
Młodsza skinęła głową.
- Teraz pokażę wam coś nowego – miauknęła kocica – To liście bzu – pokazała im owe liście – Łagodzą zwichnięcia. – następnie przysunęła kolejną roślinę, tym razem taką, która przypominała stokrotki, ale miała pikantny zapach i miękkie liście – To natomiast jest wrotycz maruna. Występuje prawie wszędzie, ale najczęściej na suchych glebach w pobliżu rzek i innych wód. – rzekła. – Koper występuje na takich samych terenach – dodała, pokazując im kolejny medykament. – Stosowany jest na ból bioder. Na dzisiaj to wszystko – mruknęła stara kocica, po czym odeszła w stronę swojego legowiska.
Jeż odprowadziła wzrokiem swą babkę, dalej w kiepskim stanie.
- W takim razie t-teraz z-z-zapoluj-zapolujecie ze mną – córki Krokus usłyszały za sobą głos Deszcz. Jeż wstała po czym ruszyła za ciotką, oglądając się jeszcze chwilę przez ramię za swą babcią. Chciała, żeby ta znów odzyskała swą energię.
Wraz z ciotką i siostrą zaczęły chodzić po terenach Złotych Traw, szukając pożywienia. Po jakimś czasie do nozdrzy czekoladowej kotki dotarł zapach myszy. Korzystając z okazji podążyła świeżym tropem gryzoni. Znalazła je niedługo potem i udało jej się zabić aż dwa osobniki. Chwyciła swe zdobycze w pysk po czym ruszyła w stronę miejsca, w którym rozdzieliła się z kotkami. Tam usiadła i zaczęła na nie czekać. Nieco jej się dłużyło, bo nie było co robić, więc gdy Deszcz i Sroka wróciły z polowania ze swymi łupami, Jeż pospiesznie skierowała się w stronę Drewnianego Gniazda.
[przyznano 10%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz