Stało się. Drugi raz była świadkiem wygonienia ucznia, który nie postarał się wystarczająco, by pozostać bezpiecznym w klanie. Połowicznie ślepy kocur z przestrachem cofał się do wyjścia, wyszukując wzrokiem swojego brata, Gęsiego Wrzasku. W pamięci świeżo wyryte pozostawało wspomnienie dotyczące pytania mentora w sprawie rodzeństwa. Przebiśniegowej Łapie nie udało się, tak jak Szakal przewidziała.
Po ostatnich rozmowach z przywódcą jej pewność siebie znacznie wzrosła, dzięki czemu niemal przestała bać się o wygnanie. Mroczna Gwiazda widział w niej dobrą uczennicę, godną zaufania i przystąpienia do spraw zatajonych przed szarym tłumem. Jednakże teraz jak wąż wiły się przed kotką wizje wygnania Ruiny. Mijały księżyce, a czarnawa nie zrobiła nic w kierunku poprawienia reputacji. Była? Była, i tyle w temacie. Gniła gdzieś w żłobku z Jaszczurzym Sykiem i Frezjowym Płatkiem, otoczona nieznośnymi pociechami. Bleh, dobrze że tam nie przebywała zbyt często.
Właśnie - urodziły się kolejne pokraki. Obie z czarno-białymi umaszczeniami - przypadek? Coraz więcej kotów niepokojąco przypominało przywódcę Klanu Wilka. Czyżby Mroczna Puszcza faworyzowała lidera i chciała to pokazać, dając kolejne podobne wnuki? Istniała takoważ opcja, lecz co się dziwić. Kocur zapewniał ponadprzeciętnie wiele dobra dla kultu, zasługiwał na chodzące podobizny.
— Hej... — Bielicze Pióro zwróciła się do młodszej. — W porządku?
— Oh, to ty! — uśmiechnęła się do burej. Przez zamyślenie nie zauważyła jej obecności. — Chodzi ci pewnie o wykopanie Przebiśniegowej Łapy, czyż nie? Myślę..., że będę jakoś żyć. Powoli przyzwyczajam się do panujących tu realiów. Jeżeli mam być szczera, to prędzej boję się o Ruinę, a nie siebie.
— Ruina... zachowała się nieodpowiednio. Przyniosła wstyd rodzinie i kultowi. Ma szczęście, że Mroczna Gwiazda jej nie wygnał z klanu. Bójka z kimś z Klanu Nocy? Mogła wywołać tym wojnę — pokręciła łbem. — Szkoda o niej gadać. A jak tobie minęło zgromadzenie? — zapytała zaciekawiona.
— Bardzo nietypowo. — rzekła, przypominając sobie o kocurze z Klanu Nocy. — Poznałam osobnika noszącego imię Rybka, znasz go może? — zapytała, nie mając zamiaru zaprzestać rozmowy na tak krótkim raporciku. — Opowiadał o czymś, co jest nienaturalne jak na kogoś spoza Wilczaków. Mianowicie ma do czynienia z duszą Mrocznej Puszczy.
— Nie. Nie znam go. — Zmarszczyła czoło. — Naprawdę? Mroczne duchy mogą kontaktować się z żywymi. Moja matka została odwiedzona tak przez Jastrzębią Gwiazdę. Co takiego mówił? Kto z nim się kontaktował?
— Rzekomo Zajęcza Gwiazda opętuje jego córkę w ramach zemsty za odejście z Klanu Burzy. Był swego czasu niewolnikiem i od tamtej chwili zmarły nie daje mu spokoju, biedak. — zasmuciła się. Nadal pamiętała o marnej postawie, jaką sobą prezentował. — Chciał się go pozbyć, ale nie wie jak.
— Och... To brzmi źle. Dusze z Miejsca, Gdzie Brak Gwiazd podobno są dość mściwe, gdy nie rozwiążą spraw, które pozostawili za życia. Ale ciekawe... Z chęcią pogadałabym z tym Zajęczą Gwiazdą. W zasadzie... mogę zapytać lidera. On ma większe doświadczenie w tych sprawach. — zaproponowała. — Wtedy może dowiemy się czy istnieje szansa, by ktoś z Mrocznej Puszczy chodził wśród nas! Ale to by było ekscytujące!
— Myślisz, że Mroczna Gwiazda nie wkurzy się za zawracanie głowy? Również chciałabym poznać naszych przodków, ale chyba nie kosztem ścięcia wszystkich wibrysów. — odmruknęła nerwowo.
Przyjaciółka zastanowiła się chwilę.
— To możemy zapytać Irgowego Nektaru. Żyła przez wiele księżyców w kulcie Mrocznej Puszczy, nim dołączyła do Klanu Wilka. Jak ona nie wie, to już nikt.
— Moja babcia, no tak! — wykrzyczała. — Zgadzam się z tobą w stu procentach. Chodźmy więc do niej!
Obie kotki wyminęły rozchodzący się tłum. Szły pod zielonymi liśćmi drzew, ciesząc się naprzemiennie występującym cieniem i słońcem. Podczas drogi wpadły na Sarni Krok - młodą, rudawą wojowniczkę, która ostatnio zachowywała się nad wyraz nieprzyjaźnie wobec klanowiczów. Nic nie powiedziała, lecz zasyczała nienawistnie w ich stronę i znikła za krzewami, idąc na polowanie.
— Dziwaczka. — iglaste źrenice Bielika pobiegły za uciekającą ex-pieszczoszką. — Przecież nic nie zrobiłyśmy.
Szakala Łapa zgodziła się machnięciem ogona. Co w nią wstąpiło?
— Być może pszczoły zjadły jej mózg. — fuknęła. — W taki sposób narobi sobie wrogów.
Nie zastanawiały się zbyt długo i ruszyły dalej ku zastępczyni. Złota, piękna kotka leżała na kamieniu z przymkniętymi oczami, poruszając tylko co jakiś czas charakterystycznymi uszami. Wiek odbierał starszej barwy oraz nadawał wrażenie, że słabnie, jednak każdy mądrzejszy widział, iż trzymała się wyjątkowo dobrze.
— Co was do mnie sprowadza, moje kochane? — wymruczała Irgowy Nektar, podnosząc się z kojącego, acz twardego łoża. — Widzę biegającą ekscytację na waszych pyskach.
Tak, były naprawdę ciekawe tego, co odpowie matka kultu w sprawie mrocznych dusz. Jeszcze nigdy nie miały z nimi do czynienia, chowali się w czerni niczym Gwiezdni i nie dawali żadnego znaku. Szakal chciała zanieść potrzebne informacje Rybce. Czy dzięki mądrości złotej babci rozwiąże problem zatroskanego kocura?
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
27 grudnia 2022
Od Szakalej Łapy CD Bieliczego Pióra
<Bieliku?>
[przyznano 5%]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz