Przerażona cętkowana odbiegła w stronę płotu, gdzie niespodziewanie została otryskana wodą z dziwnego srebrnego-czegoś wystającego prosto z ziemi. Woda trafiła jej prosto z oczy, na co Krokus pisnęła. Serce jej waliło jak młotem, kiedy ta przerażona otworzyła oczy a przed nimi dostrzegła pysk zjadającego trawę stwora. Przerażona wrzasnęła tak, że aż ptaki siedzące na pobliskim drzewie odleciały. Zaczęła biec, ale potknęła się o to srebrne coś pryskające wodą i upadła na trawę. Przerażona spojrzała na śledzącego ją czerwonego potwora, który zbliżał się do niej bezustannie. Chciał ją dorwać! I potraktować jak trawę! Wystraszona nie na żarty Krokus pisnęła, uskakując przed paszczą dziwnej istoty. Podbiegła do płotu po czym wyskoczyła, wbijając swe pazury w jego białą powierzchnię. Okazała się ona być lepka, a dziwna ciesz została jej na pazurach i nieprzyjemniej skleiła futro, kiedy młoda podciągała się w górę.
Nagle usłyszała wrzask dwunożnego. Szybko zeskoczyła z płotu na drugą stronę i zaczęła wiać gdzie pieprz rośnie, zostawiając za sobą białe ślady kocich łapek. Jej wrzask zwabił Bylicę, która zagrodziła swej spanikowanej córce drogę, aby ta zatrzymała się.
- Co się stało? I czemu masz całe białe łapy? – spytała błękitna, patrząc na posklejane futro kotki.
- Bo…chciałam się upodobnić do ciebie…? – miauknęła niepewnie bura. Matka spojrzała na płot i widząc na nim ślady łap i brak farby, ponownie zwróciła spojrzenie intensywnie zielonych oczu na cętkowaną.
- Tak? A mi się wydaje że czegoś się wystraszyłaś i wlazłaś na pomalowany płot. – miauknęła starsza kocica z uśmiechem na pysku. Krokus spuściła wzrok na własne łapy, nie chcąc patrzeć w oczy matce, speszona. – Nic się nie stało. W tym miejscu jest wiele zaskakujących rzeczy, które mogą przerazić. Udało ci się coś upolować? – spytała błękitna.
Bura w odpowiedzi pokręciła przecząco głową. Została otulona długim ogonem Bylicy, która rzekła: - No już. To nie tragedia. Chodźmy do domu, a ty może opowiesz mi, co cię tak przestraszyło. – miauknęła starsza, kierując się do ich ogródka w zaułku.
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz