Wschodząca Fala wpatrywała się smętnie w powoli gasnące gwiazdy na Srebrnej Skórce. Zawsze uważała je za piękne zjawisko. Były niczym diamenciki na granatowym firmamencie, Zabluszczone Futerko często opowiadała jej o wszystkich kotach, które poznała. Którą gwiazdą teraz jest jej kochana matka? A która wskazywała na obecność Borsuczego Cienia? Ojciec zawsze mówił, że on będzie taką, która będzie jej rozświetlać ciemną noc bardziej, niż Księżyc.
„Ale tato, przecież jesteś strasznie ciemny, więc jak staniesz się najjaśniejszy?” zapytała wtedy jako kilku księżycowe kocię, które jeszcze niezbyt rozumiało ten świat.
„Zobaczysz skarbie, jeszcze nie będę ci pozwalał zasnąć w legowisku, gdy już zostaniesz wojownikiem” odpowiedział wtedy rozbawiony sobą samym.
„Ale ja lubię spać!” krzyknęła wtedy mała Wschodzikdotknięta, fochając się na swojego tatę na najbliższe kilkanaście uderzeń serca.
Od jakiegoś czasu była już przygotowana na odejście swoich rodziców. Było to tylko kwestią kilku księżyców. Trafili do Klanu Gwiazdy, prawda? Wreszcie mogli się spotkać z Szumiącym Zboczem o tak długiej rozłące. Błękitna Łapa też pewnie gdzieś tam się uśmiecha do niej z góry, razem z dwójką swoich dzieci.
Nadal uderzyło ją to równie mocno, jak odejście Błękitki. Oboje umarli tego samego dnia, jeszcze tak nieszczęśliwie. Gdyby odeszli we śnie, przyjęłaby to ze spokojem w sercu, wiedząc, że nie przysporzyło im to większego cierpienia. Więc czemu wydarzyło się coś takiego…
Pociągnęła cicho nosem, wycierając go po chwili łapą. Nie może się rozpłakać, nie. Zaraz wszyscy wstaną, żeby znów odkryć, że ponownie nie spała całą noc. Jak mogła spać, gdy dookoła dzieje się tyle rzeczy.
Czuła się niczym po zaginięciu Pszczelego Żądła. Ta apatia nie chciała odejść ani na moment. Nie działały zioła na uspokojenie od medyków, nie działało pocieszenie od strony jej kochanych dzieci. Gdy poniósł śmierć Omszona Skóra, nie mogła uwierzyć w to własnym oczom i uszom. Zamordowany przez te parszywe kupy futra z Klanu Wilka. Tak samo kochana Głusia, która właśnie przez jedną z tych cholernych kup lisiego łajna, po prostu rzuciła się w przepaść. Jej długie pazury mimowolnie wysunęły i zadzwoniły o szare skałki klifu. Jeszcze im się za to dostanie, sama tego dopilnuje. Nie może sobie pozwolić na kolejną stratę bliskich. Nie teraz, kiedy jest na skraju załamania.
Największym ciosem jednak było odejście jej kochanego Potoka. Jej najlepszego pod słońcem partnera. Od dłuższego czasu brakowało jej już wszystkiego. Jego cierpkiego zapachu, przy którym zasypiała na zawołanie. Przy którym mogła rozluźnić się na tyle, że nie czuła żadnego skrępowania. Tych ich głupiutkich przekomarzanek, które były wręcz na poziomie dopiero co zaczynających uczniaków. Tych dosadnych żarcików, które rzucał na prawo i lewo w jej towarzystwie.
Brakowało jej go, tak strasznie brakowało. Zakryła pysk łapami i zatrzęsła się lekko, po raz kolejny tej nocy płakać cicho przy dogasającym blasku gwiazd. Czemu los zgotował mu tak okropną śmierć jak ta.Czym sobie na to zasłużył? D L A C Z E G O go to spotkało?!
Ile jeszcze musi odejść kotów bliskich jej sercu, żeby to cierpienie wreszcie się skończyło? Jak długo jeszcze?
Pociągnęła ostatni raz nosem, gdy usłyszała szuranie w środku legowiska. Odkaszlnęła i przetarła szybko łapą swój pysk, nie chcąc by widzieli, jak słaba już jest. Uśmiechnęła się ciepło do wychodzącej Gronostaj, mrucząc cicho na powitanie. Kolejny dzień, kolejne kłamstwa.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Spróbowałabym... okej?
OdpowiedzUsuń~Mgiełka
Tylko Mgiełko to akurat nie jest opko do odpisania. uvu
UsuńNie widać żadnego < [imię] > więc to opko nie jest do odpisu xd
Usuń