Kotka z każdą chwilą przekrzywiała bardziej głowę, raz w jedną bądź drugą stronę. Była zza bagien? Zmarszczyła nieco czoło, podczas wypowiedzi kotki. Musiała dość długo po nich błądzić, że dotarła aż tutaj. Nie mówiąc że z laskiem, jak i łąką o której kotka mówiła, nie miała nawet styczności. Wiedziała że za Drogą Grzmotu znajduje się dalsza część bagna. Nie chciała ryzykować życia nikogo z klanu, dlatego że chciała poznać co jest dalej. Nie czuła takiej potrzeby. Skoro, aktualnie wszystko było w porządku, zapuszczanie się tam było zbędne. Jedyne co ją niepokoiło, to szybko spadająca temperatura, oraz widniejące na horyzoncie ciemniejsze chmury, które na pewno szykowały dla nich niespodziankę.
- Żaden patrol nie doniósł mi, o jakimkolwiek naruszeniu granic. - Pokręciła głową, obserwując zmianę mimiki na pysku młodej. Kotka podniosła uszy, mrugając szybko. Nie dotarła tutaj? Potrząsnęła szybko głową, strząsając z siebie luźne drobinki kurzu i brudu. - Jak chcesz, to zaraz ci coś upolujemy, byś nam zaraz tutaj z głodu nie padła, chudzino.
Kotka spojrzała na nich niezdecydowana, bijąc się z myślami. Chciała zapełnić brzuch, odpocząć... z tym że wiadomość od pstrokatej zasiała w niej niepokój. Co jeśli siostrze się coś stało? Może leżała gdzieś w stanie... nawet gorszym od niej? Przebrała łapkami w miejscu.
- B-Bardzo chętnie, ale muszę odmówić! - Miauknęła pośpiesznie, rozglądając się na boki. Przeszła parę kroków w bok, starając się wyminąć dwójkę Klanowiczów. - Ja.. Ja muszę iść! Wiecie, znaleźć siostrę, całą i zdrową!
Czarna koteczka ruszyła szybko przed siebie, zaraz jednak łapy jej się poplątały gdy wdepła na większy liść leżący na błocie. Wyrżnęła porządnie w błoto, chwile tak leżąc.
- Wszystko okey? - Gdy liderka podeszła do niej, szturchając ją delikatnie łapką, kotka wypluła z pyska mulistą ziemie z obrzydzeniem. Zaraz spróbowała się podnieść na zmęczone kończyny, z tym że musiała się oprzeć o łapy Żwirki. - Hej, nie puszczę cię w tym stanie.
- Ale ja MUSZĘ iść! - Jęknęła, uparcie starając się iść dalej... z tym że chyba cały jej stan stwierdził '' Stop, nie ma mowy.'', bo kotka oparła milcząco na swoją poprzednią pozycje. Zaraz jej chude ciałko osunęło się na łapę liderki, która pomrugała zaskoczona. Zaraz do czarnej koteczki dopadł Żar, trącając ją nosem.
- Trzeba ją zabrać do Dryfa.- Miauknął, chwytając Wronę za skórę na karku po czym ich dwójka pognała do obozu, gdzie mieli zaprezentować medykowi nowego pacjenta.
~*~
W sumie, jakby nie patrzeć minęły dwa wschody słońca, jak do obozu przynieśli Wronę. Co prawda kotka większość czasu po prostu spała, jak to Dryf mówił - regenerując organizm. Z tego co słyszała od starszego kocura - jego pacjentka budziła się parę razy, ale zaraz na powrót zapadała w sen. Z tego co zrozumiała od Gołębiej Łapy to ich zacny medyk karmił koteczkę jakąś zieloną papką, jak tylko ta wracała świadomością na ziemie. W sumie, kij tam wie tą dwójkę, czy jakich nasennych ziółek nie wsadzili do tego zielska.
A ona? Ona teraz sobie dumnie stała na tym wielkim pniu, w samym środku obozu, zerkając na dwójkę swoich dzieci. Wyraźnie widziała że Kaczka wypinał pierś przed siebie, niczym indor by tylko pokazać że to JEGO dzień. A to że siostra stała obok było tylko szczegółem, zaraz czekoladowy uśmiechnął się do niej. Szylkretka tylko przewróciła oczami, zaraz jednak unosząc kącik warg w odpowiedzi.
- Tak więc czy składacie przysięgę klanowi, że będziecie wobec niego lojalni oraz bronili go nawet za cenę życia? A także przestrzegali Kodeksu Wojownika? - Nie lubiła formułek już wcześniej, a fakt co odwalił gwiezdny klan dwa zgromadzenia wstecz ciągle wisiało jej w pamięci... jakoś z większą przyjemnością to robiła. W każdym razie zawierała to samo, nie?
- Przysięgamy! - Raczej nie trzeba było się wdawać w szczegół, że to Kaczke było słychać najgłośniej, oraz że kocur o mało co nie poleciał do przodu z powodu nadmiaru energii.
- Tak więc, mam zaszczyt powitać was w szeregach wojowników jako Kaczy Pląs i Maślane Oko! - Rzuciła głośno, już słysząc skandujących klanowiczów, zsuwając się po tylnej części pnia, by nie zaliczyć taktycznej gleby. Gdy przechodziła obok swoich dzieci, ocierając się o ich boki. Kaczka był od niej wyższy, to na pewno. Swoją drogą, czekoladowy wraz z jego siostrą zostali dosłownie oblepieni przez innych. Co tylko pobudzało tego pierwszego, przez co Żwirka z rozbawieniem musiała stwierdzić że podpyta Dryfa czy mu kocimiętki z składzika nie ubyło.
- Przypomnę ci Kaczorku, że czeka cię czuwanie. W milczeniu. - Rzuciła wesoło, widząc jak pysk wspomnianego zmienia się w oburzenie z głośnym jękiem "HEEE?!''. Machnęła energicznie krótszym ogonem, zaraz uciekając z pola widzenia dwójki nowych wojowników, gdyż zauważyła czarny łepek wystający z lecznicy.
- Jak się czujesz?
<Wrona>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Jeszcze podczas szczególnie upalnej Pory Zielonych Liści, na patrol napada para lisów. Podczas zaciekłej walki ginie aż trójka wojowników - Skacząca Cyranka, która przez brak łapy nie była się w stanie samodzielnie się obronić, a także dwoje jej rodziców - Poranny Ferwor i Księżycowy Blask. Sytuacja ta jedynie przyspiesza budowę ziołowego "ogrodu", umiejscowionego na jednej z pobliskich wysp, którego budowę zarządziła sama księżniczka, Różana Woń. Klan Nocy szykuje się powoli do zemsty na krwiożerczych bestiach. Życie jednak nie stoi w miejscu - do klanu dołącza tajemnicza samotniczka, Zroszona Łapa, owiana mgłą niewiadomej, o której informacje są bardzo ograniczone. Niektórym jednak zdaje się być ona dziwnie znajoma, lecz na razie przymykają na to oko. Świat żywych opuszcza emerytka, Pszczela Duma. Miejsce jej jednak nie pozostaje długo puste, gdyż do obozu nocniaków trafiają dwie zguby - Czereśnia oraz Kuna. Obie wprowadzają się do żłobka, gdzie już wkrótce, za sprawą pęczniejącego brzucha księżniczki Mandarynkowe Pióro, może się zrobić bardzo tłoczno...W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
W Porze Zielonych Liści społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Aż po dzień dzisiejszy patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
Po dłuższym czasie spokoju, społecznością wstrząsnęła wieść tajemniczego zaginięcia najstarszej wojowniczki Mleczyk. Zaledwie wschód słońca później, znaleziono brutalnie okaleczoną Kruchą, która w trybie pilnym otrzymała pomoc medyczną. Niestety, w skutek poważnego obrażenia starsza zmarła po kilku dniach. Coś jednak wydaje się być bardzo podejrzane w tej sprawie...
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz