Otworzyła szerzej oczy, gdy wreszcie dotarł do niej sens słów liderki. Zostanie sprawdzona! Podniosła się z siadu, wstając szybciej niż kiedykolwiek.
— Ja na to Ciernista Gwiazdo, że jestem gotowa nawet tu i teraz — powiedziała rozemocjonowana.
Wreszcie po tak długim czasie ktoś w końcu zwrócił uwagę na jej położenie. Ona nie mogła niezauważona pójść i poskarżyć się burej. Sztormowe Niebo zawsze ją zauważał i zawsze jej mówił, że nawet nie powinna się pytać, bo wiedział lepiej.
W dodatku jej tata po śmierci Skowronka też zaczął na nią naciskać. Traktował ją niczym kilku księżycowe kocię, które nie potrafi sobie poradzić w życiu. A ona bardzo nie lubiła, kiedy ktoś jej mówił, co ma robić.Sama wiedziała co i jak, ONA SAMA WSZYSTKO POTRAFI. Teraz może pokazać, na co ją stać.
Ciernista Gwiazda przez moment patrzyła na nią badawczo, jakby oceniając. Pliszka widziała jej twarde spojrzenie, z którego jednak biło ogólne zmęczenie. W sumie nie była zdiwiona. Rany, liderowanie musi być okropnie wymęczające.
Nie skuliła się pod tym wzrokiem, patrząc hardo w oczy liderki, która po chwili skinęła głową.
— A więc chodźmy wreszcie — odparła liderka, wstając powoli na nogi — Nie traćmy już więcej czasu na dyrdymały.
No i takie coś Pliszka lubi. Czemu nie mogło być tak od razu? Oszczędziłaby sobie szyderstw ze strony młodszych, którym najchętniej wbiłaby teraz pazury pod ogonem. Teraz to wszystkim pokaże, aż osiwieje ze wstydu ten gbur, jej mentor.
W trakcie pochodu do wyjścia z obozu wyłapała wzrok Sztormowego Nieba, który wpatrywał się w swoją prawie już nie uczennicę wpieniony. Koteczka tylko pokazała mu szybko język, wymykając się za Cierniem na tereny klanu. A niech mu w pięty pójdzie to wszystko. Ciernista Gwiazda nie odzywała się w sumie przez większość drogi. Pewnie stwierdziła, że o klany to zapyta ją po wszystkim. Teraz nie chciała pewnie, żeby marnowała swoją energię czy coś. Problem był taki, że Pliszka miała ich już ponadprogramowe zasoby przez ostatni szlaban odSztorma. Nadal go nie przeprosiła tak w ogóle. Już niedługo uwolni się od niego raz na zawsze. Więcej razy nawet go nie zaszczyci swoją obecnością, ot co. Będzie spała w przeciwnym kącie legowiska wojowników, jeśli on będzie spał w tym drugim kącie. Może też napuścić na niego swojego tatę, też będzie to jakieś wyjście.
Wracając, czas na jakieś polowanie.
<Część druga się pisze, hh>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz