— Kasztanie, znajdujesz się wśród nas już od kilku księżyców i wierzę, że masz wobec nas dobre zamiary. Myślę, że nadszedł czas, abyś został uczniem. Od dzisiaj, aż do końca twojego treningu nazywać się będziesz Kasztanową Łapą. Twoją mentorką zostanie Świetlisty Potok. Jestem pewna, że przekaże ci wszystko, co sama wie. - powiedziała Ciernista Gwiazda spokojnym tonem.
Dotknął się nosem ze Świetlistym Potokiem, po czym z radością przyjął wiwaty. Bura kocica się uśmiechnęła.
- Kasztanowa Łapa! Kasztanowa Łapa!- krzyczał klan burzy.
* * *
Minęły dwa wschody słońca od mianowania Kasztanowej Łapy. Wszystko było świetnie tak długo, aż do drugiego treningu kocurka. Obudziło go przeraźliwe zimno spowodowane opadami śnieg, biała masa była wszędzie. Szybko wstał i otrzepał swoje długie futro, potem zabrał się za jego pielęgnacje. Po porannej toalecie opuścił swoje legowisko i skierował się przed legowisko wojowników, niezwykle trudno było mu się poruszać, ponieważ zapadał się bardzo głęboko w śniegu. Niebo było granatowe, a chmury było ciemnoszare, jakby chciały wszystkim przekazać, że lepiej uciekać przed śniegiem. Z legowiska wojowników wyłoniła się jego mentorka, jej krótkie szylkretowe futro wyróżniało się na tle śniegu.
- Trening- powiedziała Świetlisty Potok i ruszyła w kierunku wyjścia z obozu.- Dzisiaj będziemy polować.
Poczuł, że się boi, nie chciał polować, za żadne skarby. Przerażony kocurek szedł, za mentorką czując, że za chwilę się zatrzymają.
- Jesteśmy- powiedziała Świetlisty Potok.
* * *
Kiedy tylko Kasztanowa Łapa poznał techniki polowania mentorka, poprosiła go, aby zapolował. Zawęszył, wyczuł zapach mysz albo nornicy. Przypadł do ziemi, próbując poprawnie wykonać pozycję łowiecką. Posuwał się naprzód, dopóki nie zobaczy przed sobą małego stworzonka. Skoczył na nie i chwycił je w łapy, nie wiedząc co z nim zrobić, wkrótce mysz uciekła, zostawiając zdziwionego kocurka samego.
- Miałeś polować- powiedziała szylkretowa- czemu trzymałeś tę mysz w łapach?
- Nie wiem.- odpowiedział, głupio się czując.
* * *
Wrócił do obozu z pustymi łapami, złapał kilka sztuk zwierzyny, ale żadnej nie zabił. Postanowił skierować się w stronę legowiska Ciernistej Gwiazdy. W legowisku liderki zastał burą kocicę, jak zjadała właśnie swój posiłek.
- Witaj Ciernista Gwiazdo- powiedział płowy lekko skrępowany.
- Witaj Kasztanowa Łapo- odparła zielonooka.
- Nie chce polować, dziś ze Świetlistym Potokiem polowaliśmy, złapałem mysz i kilka nornic, ale nic z tego nie umiem ich zabić- zwierzył się liderce żółtooki.
< Ciernik? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz