Gdy doszli do Płaczącego Strażnika, Księżycowy Pył otarł się o swojego partnera.
— Och Lśniący Idioto zobaczysz ten stary dziad jeszcze zrozumie swój błąd i przyjdzie cię przeprosić, a teraz wiem co może ci poprawić humor — oznajmił czarno-biały kocur i smyrając ogonem po policzku Lśniącego Słońca zniknął w krzakach, czekając na niego.
~*~
Niestety księżyce mijały, a Potokowa Gwiazda nie przeprosił Lśniącego Słońca, Księżycowy Pył postanowił tego tak nie zostawić. W końcu halo tylko on może obrażać i kłócić się z swoim medykiem. Dlatego syn Czereśni postanowił zrobić coś, czego jego matka by nie pochwała, a ojciec to pewnie by zaczął panikować i przepraszać nie wiadomo po co. A co to dokładnie było? Cóż był to sposób, który Księżycowy Pył nauczył się od swojej, no można powiedzieć, że od swojej przyjaciółki Nowiu, dawniej Księżycowego Płatka czyli po prostu trucizna. W końcu był to najłatwiejszy sposób, wystarczy powiedzieć, że chciało się pomóc, pomyliło się ziółka i nikt nie miał prawa cię oskarżyc. Dlatego pewnego wieczoru, Księżycowy Pył nie przejmując się, że Lśniące Słońce i Sokole Skrzydło poszli do lasu po prawdziwe ziółka, wpadł do ich legowiska i wziął nasiona naparstnicy, tak by samemu jednak się przez przypadek nie zabić. Był w końcu zbyt cudowny, by umrzeć, no i cóż był też ciekawy jak te dobre serduszko Potokowej Gwiazdy zareaguje na takie coś. Zadowolony kroczył w stronę legowiska lidera, ale musiał go zobaczyć ten staruch, Borsuczy Cień i go dogonić.
— Księżycowy Pyle gdzie z tym idziesz? Wiesz, że to trucizna? — spytał cicho, myśląc, że może młody wojownik nie ma o tym pojęcia, a nie chciał by coś się stało.
— Tak? To może uważaj, bym tobie jej nie dał. Wiem co robię staruchu, więc wracaj do umieralni i mi nie przeszkadzaj — syknął Księżycowy Pył i go zostawił w tyle wiedząc, że jego tego będzie musiał się pozbyć, w końcu był niewygodnym świadkiem. Gdy dotarł do legowiska lidera spojrzał na Potokową Gwiazdę.
— Wyglądasz żałośnie — oznajmił i rzucił mu truciznę pod łapy.
— A ty nie powinieneś tutaj przychodzić od tak Księżycowy Pyle i w ogóle co to jest? — spytał jeszcze żywy lider Klanu Klifu, patrząc się na "dar" od wojownika.
— Coś co ci powinno pomóc stanąć na nogi, przynajmniej Lśniące Słońce tak mówił mi kiedyś. Nie musisz brać jak nie chcesz, chociaż chyba nie myślisz, że chciałbym by twój stan się pogorszył? W końcu jesteście dla mnie z Wschodzącą Falą jak rodzice — oznajmił młodszy kocur z delikatnym uśmiechem.
— Och...Oczywiście, że nie myślę byś coś zrobił, dziękuje Księżycowy Pyle — powiedział z ciepłym uśmiechem lider i wziął nasiona, które od razu zaczęły działać. Starszy z kocurów próbował jeszcze jakoś zawołać o pomoc, ale niestety nie mógł i w końcu padł na co Księżycowy Pył pobiegł przerażony po pomoc, chociaż w duszy się cieszył, jeden cel załatwiony, jeszcze został staruch.
~*~
Księżycowy Pył postanowił dorwać Borsuczego Cienia za nim też miał powiedzieć Potokowi, że Księżyc wiedział jednak co to za ziółka były, dlatego gdy zobaczył ojca Wschodzącej Fali, który kroczył do legowiska medyków, gdzie odpoczywał lider Klanu Klifu, zagrodził mu drogę.
— Musimy porozmawiać — oznajmił, zastanawiając się jaką musi teraz przebrać maskę.
— Och porozmawiamy, jak Potokowa Gwiazda dowie się o twoim wybryku, skończą się twoje kłamstewka i nikt już nie nabierze się na twoje duże zielone oczy — oznajmił starszy kocur, a Księżyc wpadł na genialny pomysł. "Tak nikt się nie nabierze? No zobaczymy" pomyślał, a potem zrobił minę pełną smutku i spuścił łebek.
— Proszę...Daj mi to tobie wyjaśnić...Proszę chociaż chwilę, potem sam powiem Potokowej Gwieździe co zrobiłem...Mam dość tych kłamstw, a wiem, że ty już tyle żyjesz, że mnie nie wyśmiejesz i nie spiszesz na straty bez wysłuchania mnie. Prawda? — podniósł łebek i spojrzał na niego z łzami w oczach, Borsuczy Cień cicho westchnął.
— Zgoda, ale szybko.
— Dziękuję! Ale nie tutaj, tutaj jest za dużo kotów, może chodźmy...Chodźmy...Och nie mam pojęcia gdzie...— Syn Czereśni udał, że się zastanawia mając nadzieję, starszy z kocurów sam wpadnie na tu, by zabrać ich gdzieś, gdzie będzie można łatwo pozbyć się jego ciała.
— Możemy iść nad klif, rusz się, nie mamy całego dnia — oznajmił Borsuczy Cień i wraz z Księżycowym Pyłem udał się nad klif, nie wiedząc, że młody wojownik tylko na to czekał. Na miejscu ojciec Wschodzącej Fali spojrzał na wodę.
— Więc proszę mów Księżycowy Pyle.
— Już mówię, widzisz Borsuczy Cieniu, Potokowa Gwiazda to idiota, nie umie nic zrobić i jest najgorszym liderem jaki istniał na świecie. Jest naiwny w sumie jak ty i wiesz co ci jeszcze powiem? Że nie żałuje, że go zabiłem, żałuje, że niestety to nie było jego ostatnie życie...— oznajmił Księżycowy Pył i podszedł do starszego kocura blisko, ojciec jedynej lubianej kotki przez syna Czereśni, odwrócił się przerażony.
— Co? O czym ty mówisz?
— O tym co słyszałeś, ale wiesz co mnie cieszy? Że jednak ty nie masz tylu żyć — stwierdził z uśmiechem czarno-biały kocurek i rzucił się na starszego kota, sprawiając, że ten spada z klifu, tracąc przy tym życie. Syn Czereśni uśmiechnął się radośnie i wrócił do obozu, zadowolony, że jego plan powiódł się do końca.
~*~
Gdy koty z Klanu Klifu zauważyły, że nigdzie nie ma teścia lidera wyruszyły go szukać, ale niestety nic nie znaleźli, więc słusznie uznali, że ten niestety gdzieś umarł samotnie, przez co słysząc to jego partnerka Zabluszczone Futerko dostała zawału. Księżycowy Pył niby udawał smutek, ale to mu nie przeszkodziło by zabrać na spacer Lśniące Słońce, który podczas tego spaceru wywrócił się o kamień i zaliczył piękną glebę. Gdy czarno-biały kocur sprawdził czy jego partner jest cały, zaczął się śmiać, kładąc się wygodnie na ziemi.
— Och Lśniący Idioto nie umiesz chodzić? Ale naprawdę przegryw z ciebie. Chociaż przynajmniej nie skończyłeś jak ten idiota Potok — mruknął rozbawiony.
<Lśniące Słońce?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz