- Oszalałaś?! – krzyknęła na Sroczkę. – Przecież on nas pozjada! – siostra popatrzyła się na nią niepewnie, ale za chwilę wróciła do swojego normalnego wyrazu pyska.
- Nie pozjada – uśmiechnęła się chytrze. – Tylko go zobaczymy i uciekniemy – Wielkie pocieszenie… Pointka westchnęła i spojrzała na pyszczki towarzyszy. Część wyrażała strach przykryty pod „niewidoczną” maską odwagi, a inna ogromne zainteresowanie.
- No chodźmy! – zawołał Żurawinek. Zimorodek spostrzegła, że prawie wszyscy chcą iść oprócz niej i zrobiło jej się trochę nieswojo.
- Serio, może lepiej nie idźmy. Pobawmy się po prostu w berka – kotka zaproponowała to mimo, że jakiejś wielkiej ochoty na zabawę nie miała, ale nie mogła pozwolić, by jej rówieśnicy zostali zjedzeni. To nie wchodziło w grę! Zostałaby taka samiuteńka na tym świecie.
- Tchórzysz? – zapytała zuchwale Sroczka. Mniejsza kotka ponownie westchnęła.
- No niech ci już będzie, ale nie odpowiadam za szkody jakich doznasz – powiedziała smętnie i usiadła zrezygnowana na zadku. Kociaki poszły więc podskakując radośnie na swoich małych nóżkach w stronę jaskini medyka. Całą tę procesję zamykała Zimorodek, której ogon wił się żałośnie po ziemi. Kiedy koty weszły już do legowiska atmosfera zdecydowanie stała się mroczniejsza. Już nikt nie skakał, a wszyscy dosłuchiwali się jakichkolwiek głosów. Bicolorka rozglądała się strachliwie dookoła. To wszystko musiało wyglądać zabawnie, ale w tej chwili koty czuły się jak w koszmarze. Wszyscy prawie zachłysnęli się powietrza kiedy Zlepek potknął się o kamień i poleciał z cichym piskiem na ziemie. Przez chwilę panowała grobowa cisza.
- Co się stało? – usłyszeli nagle miły głos. Zimorodek stanęła jak wryta, ale zaraz otrząsnęła się i przyzywając za sobą całą gromadkę uciekła z jaskini z głośnym krzykiem, podobnie jak inne kociaki. Gdy grupka ochłonęła z legowiska wyłoniła się niebieska, zaniepokojona głowa, ale znikła tak prędko jak się pojawiła.
- Myślicie, że to był on? – zapytała koteczka. Osobiście nie była tego pewna. Kociożerca przecież tak, by się nie zachowywał!
<Sroczka? Sorry, że tak słabo>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz