Szałwiowa Łapa niedawno wróciła z patrolu, a obecnie relaksowała się przed legowiskiem uczniów. Tak, uczniów. Nadal. Jej przyjaciele ze żłobka powoli przenosili się do legowiska wojowników, a ona dalej siedziała na starych śmieciach. Musiała przyznać przed sobą, że jej serce zalewała coraz większa fala wstydu i... zazdrości? Jak to? Jej rodzeństwo miało całą ceremonię za sobą, a ona dalej czekała na swoje pięć minut sławy. Miała jednak świadomość, że Szakłakowy Cień nadal przewyższał ją umiejętnościami, a na to sobie pozwolić nie mogła, ale teraz rodzina wydawała jej się odległa, jak nigdy dotąd. Cóż, imię wojownika również nie było jej szczególnie bliższe. Chyba nie mogła zrobić nic więcej, niż tylko ciężko trenować. Pocieszał ją jednak fakt, że długo wyczekiwane przyjemności smakują lepiej. Z rozmyślań wyrwał ją duża, biała śnieżynka, która postanowiła wylądować na jej nosie. Strzepnęła ją prędko i rozejrzała się po obozie. Było już późno, jednak słońce jeszcze nie zachodziło. W tłumie wyszukała Jagodową Skórkę i podeszła do niej tanecznym krokiem, po czym miauknęła:
- Wiem, że już dziś trenowałyśmy, Jagodowa Skórko, ale może mogłabym jeszcze coś zrobić? Tak, na rzece i strumieniu powoli pojawia się lód, a zwierzyny jest bardzo mało, więc ciężko o cokolwiek do jedzenia, ale może jest cień szansy, że uda mi się coś złapać?
- Cień szansy zawsze istnieje - mruknęła liliowa, przerywając potok słów swojej terminatorki. - Radziłabym ci jednak oszczędzać siły na jutro. Na kolejny trening przyjdzie Spieniona Fala i oceni twoje postępy - odparła z pozornie obojętną miną, aby obserwować masę emocji malujących się na pyszczku czekoladowej.
- Nie żartujesz, Jagodowa Skórko? - chciała zabrzmieć poważnie, jednak z jej gardła wydobył się dźwięk bardziej podobny do kocięcego pisku. Kiedy upewniła się, że jej mentorka nie żartuje, z prędkością światła udała się do Szakłakowego Cienia i Pstrągowego Pyska i podzieliła się z nimi najświeższymi nowinami.
- Nie gadaj za dużo - mruknął Szakłakowy Cień. - Najlepiej w ogóle się nie odzywaj. Mówię ci, Spienionej Fali się to spodoba - przyjacielsko pacnął ją łapą w ucho.
- Ja na twoim miejscu pękałabym z nerwów - Pstrągowy Pysk spojrzała łobuzersko na siostrę i widząc jej lekko zgarbioną postawę, dodała: Och przestań, przecież tylko żartuję!
Nie, Szałwiowa Łapa się nie bała. Czuła jedynie chłodną, wyjątkowo silną determinację. Zdecydowała, że jutro - nawet jeśli w rzeczywistości taka nie jest - będzie udawać silną, niezależną, pewną siebie osobowość, aby Spieniona Fala była z niej zadowolona. Ruszyła więc spokojnie w stronę swojego legowiska. Nie rozmawiała już nawet z Żółwią Łapą ani Pajęczą Łapą. Umościła się wygodnie i zapadła w płytki sen.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz