Słoneczko lśniło na niebie a ja, przewracałam się z boku na bok. Cieszyłam się, że dzisiaj mój pierwszy trening. Moim mentorem został Śnieżne Wspomnienie.
- Stokrotkowa Łapo? - Usłyszałam, czyjeś wołanie. Zadowolona wybiegłam, rozpoznając głos kocura. Pierwszy trening czas zacząć! Szłam za kocurem i zaciekawiona patrzyłam dookoła. Chciałam wcześniej iść pomóc Zimorodkowej Łapie poukładać zioła lub pobawić się z Bulwiastą Łapą albo poplotkować z Mandarynkową Łapą. Owszem, jestem nowa i dlatego chcę przyswoić calutką wiedzę. Już znam te ich klanowe historie, ciekawe jak wyłoniłam się z piasku.
Nagle stanęliśmy. Śnieżne Wspomnienie spojrzał na mnie z powagą i mruknął.
- Zatem dziś oprowadzę cię po naszym... - Już miał kończyć, jednak nie usiedziałam w miejscu na długo. Pomknęłam za motylem, przeskakując z łapy na łapę i biegnąc za nim. - Stokrotkowa łapo stój! - Usłyszałam krzyki menotra.
Pośpiesznie, zatrzymałam się i postanowiłam się skupić. Śnieżne Wspomnienie poszedł na łatwiznę i chciał pokazać mi terytorium! To są same nudy!!
Chciałam się uczyć o czymś ciekawszym, nie raz widziałam, jak Mandarynkowa Łapa wspina się po drzewach. Może namówię na to srebrnego kocura. Nudziło mnie to, jak Śnieżne Wspomnienie opisywał wszystko po kawałeczku.
Kiedy skończyliśmy obchodzić całe terytorium, co zajęło nam kilka godzin, nadal nie traciłam nadziei i chciałam uprosić Śnieżne Wspomnienie o prawdziwy trening. Na wspinanie się na drzewa było już za późno i do tego byliśmy zmęczeni. Ale co z łowieniem ryb? W tym chodzi tylko o to, by czekać przed rzeką i łapać, jeżeli dobrze to zrozumiałam! Ale teraz muszę go zapytać, bo jak się bardziej ściemni, na pewno mi nie pozwoli. Westchnęłam i zrobiłam słodkie oczy, po czym podeszłam to mentora.
- Śnieżne Wspomnienie czy mógłbyś nauczyć mnie łowić ryby? - Pisnęłam cicho.
Widziałam, jak na jego pysku maluje się uśmiech! Pewnie się zgodzi! Musi prawda?
- Dobrze Stokrotkowa Łapo i tak nie miałem nic lepszego do roboty, a zdobycz dla klanu to dobra rzecz! - Powiedział dumny kocur. Pewnie pomyślał, że chcę przyswoić dużo wiedzy. W sumie to prawda, bo chcę być na takim poziomie jak moi koledzy i koleżanki. Srebrny kocur ruszył a ja za nim. Byłam zadowolona, myśląc, że mentor nauczy mnie dziś wiele. Usiedliśmy przy rzece, patrząc, jak coś pluska w wodzie. Kocur zbliżył się do wody i przyjął pozycję myśliwską. Starałam się zrobić to samo i odwzorować jego zachowania i ruchy. Nagle srebrzysta ryba wyskoczyła a ja z fascynacją, przyglądałam się, co zrobi mentor. A on siedział bez ruchu i wyglądał jakby, zasnął! Postanowiłam poczekać jeszcze raz i wziąć sprawy w moje własne łapki. Nie wiem jak, się łowi, ale wiem jak, się pływa! To już coś. Pomyślałam i zaczekałam, aż jakaś rybka raczy się wyłonić. Znowu usłyszałam plusk i zobaczyłam kolejną rybę. Nie chciałam czekać i skoczyłam na nią. Wiedziałam, że ryby są szybkie w wodzie, ale chciałam spróbować. Szybko znalazłam się w wodzie a koło mnie ryba, która była odwrócona tyłem. Zwinne złapałam ją, a ona próbowała się poruszyć, w moim pyszczku. Jednak ja szybko ją pozbawiłam życia i wypłynęłam na powierzchnię. Tam zauważyłam Śnieżne Wspomnienie z rybą w pysku. Jak widać, nie tylko mnie dopisują łowy! Odłożyłam rybę i postanowiłam kolejną złapać w locie, jeżeli dopisze mi szczęście.
- Stokrotkowa Łapo! - Zwrócił mi uwagę mentor. Nagle zaczął mnie poprawiać. Szczerze nie podobało mi się to, ale lepsze to niż nic. Po kilku minutach czekania kolejna ryba podskoczyła. Zgodnie ze wskazówkami mentora złapałam rybę. - Brawo! - Mruknął srebrzysty kocur. - Szybko się uczysz!
Chciałam złapać jeszcze kilka ryb, ale po długim czasie złapałam jedynie małego okonia.
- Lepiej wracajmy - Usłyszałam za sobą. Kiwnęłam głową w stronę mentora i razem skierowaliśmy się w stronę obozu. Odłożyłam ryby na stertę zdobyczy. Z zadowoleniem udałam się do legowiska. Hah! To był udany dzień!
- Stokrotkowa Łapo? - Usłyszałam, czyjeś wołanie. Zadowolona wybiegłam, rozpoznając głos kocura. Pierwszy trening czas zacząć! Szłam za kocurem i zaciekawiona patrzyłam dookoła. Chciałam wcześniej iść pomóc Zimorodkowej Łapie poukładać zioła lub pobawić się z Bulwiastą Łapą albo poplotkować z Mandarynkową Łapą. Owszem, jestem nowa i dlatego chcę przyswoić calutką wiedzę. Już znam te ich klanowe historie, ciekawe jak wyłoniłam się z piasku.
Nagle stanęliśmy. Śnieżne Wspomnienie spojrzał na mnie z powagą i mruknął.
- Zatem dziś oprowadzę cię po naszym... - Już miał kończyć, jednak nie usiedziałam w miejscu na długo. Pomknęłam za motylem, przeskakując z łapy na łapę i biegnąc za nim. - Stokrotkowa łapo stój! - Usłyszałam krzyki menotra.
Pośpiesznie, zatrzymałam się i postanowiłam się skupić. Śnieżne Wspomnienie poszedł na łatwiznę i chciał pokazać mi terytorium! To są same nudy!!
Chciałam się uczyć o czymś ciekawszym, nie raz widziałam, jak Mandarynkowa Łapa wspina się po drzewach. Może namówię na to srebrnego kocura. Nudziło mnie to, jak Śnieżne Wspomnienie opisywał wszystko po kawałeczku.
Kiedy skończyliśmy obchodzić całe terytorium, co zajęło nam kilka godzin, nadal nie traciłam nadziei i chciałam uprosić Śnieżne Wspomnienie o prawdziwy trening. Na wspinanie się na drzewa było już za późno i do tego byliśmy zmęczeni. Ale co z łowieniem ryb? W tym chodzi tylko o to, by czekać przed rzeką i łapać, jeżeli dobrze to zrozumiałam! Ale teraz muszę go zapytać, bo jak się bardziej ściemni, na pewno mi nie pozwoli. Westchnęłam i zrobiłam słodkie oczy, po czym podeszłam to mentora.
- Śnieżne Wspomnienie czy mógłbyś nauczyć mnie łowić ryby? - Pisnęłam cicho.
Widziałam, jak na jego pysku maluje się uśmiech! Pewnie się zgodzi! Musi prawda?
- Dobrze Stokrotkowa Łapo i tak nie miałem nic lepszego do roboty, a zdobycz dla klanu to dobra rzecz! - Powiedział dumny kocur. Pewnie pomyślał, że chcę przyswoić dużo wiedzy. W sumie to prawda, bo chcę być na takim poziomie jak moi koledzy i koleżanki. Srebrny kocur ruszył a ja za nim. Byłam zadowolona, myśląc, że mentor nauczy mnie dziś wiele. Usiedliśmy przy rzece, patrząc, jak coś pluska w wodzie. Kocur zbliżył się do wody i przyjął pozycję myśliwską. Starałam się zrobić to samo i odwzorować jego zachowania i ruchy. Nagle srebrzysta ryba wyskoczyła a ja z fascynacją, przyglądałam się, co zrobi mentor. A on siedział bez ruchu i wyglądał jakby, zasnął! Postanowiłam poczekać jeszcze raz i wziąć sprawy w moje własne łapki. Nie wiem jak, się łowi, ale wiem jak, się pływa! To już coś. Pomyślałam i zaczekałam, aż jakaś rybka raczy się wyłonić. Znowu usłyszałam plusk i zobaczyłam kolejną rybę. Nie chciałam czekać i skoczyłam na nią. Wiedziałam, że ryby są szybkie w wodzie, ale chciałam spróbować. Szybko znalazłam się w wodzie a koło mnie ryba, która była odwrócona tyłem. Zwinne złapałam ją, a ona próbowała się poruszyć, w moim pyszczku. Jednak ja szybko ją pozbawiłam życia i wypłynęłam na powierzchnię. Tam zauważyłam Śnieżne Wspomnienie z rybą w pysku. Jak widać, nie tylko mnie dopisują łowy! Odłożyłam rybę i postanowiłam kolejną złapać w locie, jeżeli dopisze mi szczęście.
- Stokrotkowa Łapo! - Zwrócił mi uwagę mentor. Nagle zaczął mnie poprawiać. Szczerze nie podobało mi się to, ale lepsze to niż nic. Po kilku minutach czekania kolejna ryba podskoczyła. Zgodnie ze wskazówkami mentora złapałam rybę. - Brawo! - Mruknął srebrzysty kocur. - Szybko się uczysz!
Chciałam złapać jeszcze kilka ryb, ale po długim czasie złapałam jedynie małego okonia.
- Lepiej wracajmy - Usłyszałam za sobą. Kiwnęłam głową w stronę mentora i razem skierowaliśmy się w stronę obozu. Odłożyłam ryby na stertę zdobyczy. Z zadowoleniem udałam się do legowiska. Hah! To był udany dzień!
[602 słowa i łowienie rybek ]
[przyznano 12% + 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz