- Paść, chyba nie padnie, jest za bardzo zajęty rozmową! – odparł rozbawiony – A co do mnie, nie jestem aż tak głody. Pewnie później pójdę sobie zabrać coś ze stosu. Tak jak to mówią, o mnie się nie martw! – zakończył i złapał królika, jednak gdy tylko to zrobił, poczuł głód, który dużo wcześniej został zignorowany. Na jego pysku wymalowało się zastanowienie, a stojąca dalej przy nim wojowniczka chyba to zauważyła.
- Jesteś pewien Ostowy Pędzie? – zapytała jeszcze, a Ost położył królika na ziemi, jakby dalej się zastanawiał.
- No dobrze, przyznam, jednak jestem głodny – mruknął.
- To ty wybierz sobie coś ze stosu, a ja pójdę dać królika – oznajmiła kotka i złapała zwierzę. Ostowy Pęd minął się z nią i ruszył w stronę stosu ze zwierzyną. Powinien wybrać jakiś dobry kąsek... Zastanawiał się chwilę, a na jego celownik padł inny królik. Jak inaczej. Złapał go i usiadł nieco dalej, szykując się do posiłku. Na początku rozejrzał się w poszukiwaniu kogoś znajomego. Chciał zjeść posiłek ze swoją partnerką, jednak nie dostrzegł jej nigdzie. Potem zaczął rozglądać się za dziećmi, jednak z całej trójki zobaczył tylko Szafirkę, która ewidentnie była zajęta. Rozmyślał już wrócenie do legowiska, by znów rozpocząć kolejną rozmowę z Konwaliowym Powiewem czy Owczą Piersią, lub Gronostajową Bryzą. Kremowy musiał przyznać, że ze wszystkich członków starszyzny, to z nimi najlepiej się dogadywał. Świetnie mu się z nimi rozmawiało. Oczywiście lubił rozmawiać też z innymi, jednak z tą trójką najbardziej. Zawsze mógł z nimi spędzać czas i śmiać się. Dlatego gdy tylko nie zauważył nikogo z rodziny, złapał swój posiłek i skierował się do legowiska starszyzny. Jednak wtedy znów zauważył Przepiórkę. Podszedł do niej powoli, tym samym zatrzymując ją.
- Bardzo ci dziękuję Przepiórczy Puchu – powiedział z uśmiechem – I co, Powiew zadowolony? – zapytał jeszcze, odkładając swój posiłek na ziemię, by łatwiej go było zrozumieć.
- Jeszcze jak – odparła kotka – Ewidentnie był głodny.
- Czyli idealnie! A tak w ogóle, jak tam po "oddaniu" dzieci do mentorów? – zapytał.
- Dobrze, każdemu chyba podoba się trening. A to najważniejsze – powiedziała kotka, a Ost kiwnął głową.
- Na pewno wyrosną na wspaniałych wojowników i medyka – zapewnił kremowy, już chcąc wspomnieć o tym, że Konwaliowy Powiew często ich chwali, jednak wtedy przypomniał sobie, że już o tym mówił – Dla ciebie to taki powrót do rutyny?
- Tak. Jednak cieszę się z tego, mogę wrócić do obowiązków – oznajmiła wojowniczka i na chwilę spojrzała w inną stronę. Ost zrozumiał, w tym momencie, że Przepiórka może mieć jeszcze jakieś sprawy na głowie, a on niepotrzebnie ją zatrzymuje.
- Pewnie masz jeszcze coś na głowie, a mnie kiszki grają marsza! Będę więc się zbierać do reszty. Zobaczę, jak głodny był Powiew – zażartował jeszcze na koniec i pożegnał się z Przepiórczym Puchem. Złapał królika i skierował się do swojego legowiska.
- Co cię tak długo nie było? – zapytał Konwaliowy Powiew na jego widok.
- A rozmawiać już nie wolno? – zaśmiał się i usiadł obok Gronostajowej Bryzy, odkładając przy tym swój posiłek – A przy okazji sam złapałem coś na ząb. Wy nie jesteście głodni? Mogę wam coś przynieść – zaproponował, zwracając się do siedzącej obok kotki i siedzącego nieco dalej białego kocura, którym był Owcza Pierś.
<Przepiórko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz